Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maluszki w Żorach: Wojtuś Masłowski urodził się 1 stycznia o godz. 0.10

Katarzyna Śleziona
Wojtuś Masłowski urodził się 1.01. o godz. 0.10
Wojtuś Masłowski urodził się 1.01. o godz. 0.10 Katarzyna Śleziona
Maluszki w Żorach: Wojtuś Masłowski to pierwszy maluszek urodzony w Żorach w tym roku. Nie jest to żorzanin, ale mały mieszkaniec Pawłowic, którego mama Monika zdecydowała się urodzić w żorskim szpitalu. Chłopczyk przyszedł na świat wraz z wystrzałem fajerwerków, 1 stycznia 2014 roku zaledwie 10 minut po północy. To pierwszy noworodek urodzony w tym roku w naszym regionie i drugi na Śląsku (pierwszy był maluszek urodzony równo o północy w Katowicach).

Maluszki w Żorach: Wojtuś Masłowski urodził się 1 stycznia 2014 r. o godz. 0.10

Szczęśliwymi rodzicami Wojtusia Masłowskiego są Monika i Krystian, mieszkańcy Pawłowic. Chłopczyk urodził się naturalnie, 1 stycznia 2014 roku o godzinie 0.10. Ważył 3200 g i mierzył 53 cm.

- Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to powiedziałam, że urodzę w sylwestra. Przyjechałam do szpitala w Żorach 31 grudnia o godzinie 20. Gdy zaczęły strzelać fajerwerki, Wojtuś zaczął pchać się na świat. Nie skończyły się wystrzały, a maluszek już się urodził – powiedziała nam Monika Masłowska, szczęśliwa mama Wojtusia.

Przy porodzie asystował dumny tata Krystian, który przeciął pępowinę. - Było trochę strachu, bo Wojtuś był owinięty pępowiną, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Syn urodził się zdrowy. To nasz malutki skarb. Ma silny odruch ssania i bardzo polubił już smoczek – mówi pani Monika.

Gdy tylko mieszkanka Pawłowic urodziła, od razu cały personel medyczny złożył jej najserdeczniejsze życzenia noworoczne. - Opieka w szpitalu była świetna. Były przy mnie położne: pani Bogusia i pani Asia oraz pani doktor – wspomina pani Monika, która kolejne godziny po porodzie odpoczywała w pokoju rodzinnym, specjalnie przygotowanym dla świeżo upieczonych mam.

Dlaczego rodzice nadali maluszkowi imię Wojtuś? - To ładne imię, typowo polskie. Nie podobają nam się jakieś zamerykanizowane imiona – dodaje szczęśliwa mama, która już w piątek, 3 stycznia mogła opuścić szpital.

W domu na Wojtusia czekają nie tylko dziadkowie, ale i jego siostrzyczka, Hania. - Córkę też rodziłam w żorskim szpitalu. W lutym Hania skończy już 3 latka. Córeczkę dłużej rodziłam niż Wojtusia. Było to 9,5 godziny – wspomina pani Monika.

Dlaczego pani Monika zdecydowała się już po raz drugi rodzić w żorskim szpitalu? - Powodów jest wiele. W razie konieczności, gdy trzeba zszyć krocze, to lekarze stosują szwy rozpuszczalne, poza tym jest stosowany tu gaz rozweselający i znieczulenie zewnątrzoponowe – wylicza pani Monika.

Żorska porodówka to prawdziwy fenomen. W Żorach chcą rodzić panie nie tylko z Żor, ale i z okolic Pszczyny, Rybnika, czy np. Jastrzębia. Rocznie rodzi się tu średnio ponad 1000 dzieci.

Z pewnością porodów będzie więcej w 2014 r., bo niedawno zakończył się remont żorskiej porodówki. Wkrótce podamy więcej informacji na ten temat i zamieścimy zdjęcia.

Polub nas na Facebooku

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto