Western Żory: Western za darmo, ale pusto
Słynne żorskie miasteczko westernowe, które miało przyciągać turystów przez cały rok, dziś świeci pustkami. Byliśmy w krainie kowbojów, którą po wielomiesięcznych kłopotach otwarto w ciszy, bez pompy i całkowicie za darmo (bilety nie będą sprzedawane aż do końca marca). Niestety, próżno szukać tu dziś atrakcji, które dawniej przyciągały tłumy. Nie ma kuli parowej, kina 5D, rollercoastera, który miał być hitem, o jakim świat nie słyszał. Większość urządzeń nie działa.
- Było "na bogato", a teraz kowboje są na wakacjach. Nie ma tu żywej duszy - mówią nam nieliczni goście, których spotkaliśmy w sennym, żorskim westernie.
Przy głównej bramie miasteczka, przy której zazwyczaj krzątali się goście, witają nas kowboje, mierzący do wchodzących z rewolwerów. Nie są to jednak aktorzy, których wcześniej nie brakowało w miasteczku, tylko nieruchome postaci namalowane na bramie.
Nikt nie stoi w kolejce, nikt nie pyta o promocje. Mijamy uchyloną furtkę i znajdujemy się na głównej ulicy miasteczka, przy której z obu stron stoi w rządku kilkanaście budynków w aranżacji westernowej.
Jeszcze kilka miesięcy temu do sklepu indiańskiego, kowbojskiego, czy szkółki niedzielnej trudno było się wepchnąć. Z drewnianych budyneczków wybiegały na ulice dzieci z pomalowanymi twarzami i balonikami. Śmiechy i okrzyki zachwytu, a od czasu do czasu wystrzały z rewolwerów budowały atmosferę tego miejsca. To już jednak coraz odleglejsza przeszłość. Dzisiaj prawie wszystkie obiekty są zamknięte na cztery spusty, a na głównej ulicy miasteczka hula wiatr.
A może tylko zima wystraszyła naszych kowbojów, którzy dawniej pojedynkowali się pod gołym niebem? Może schowali się w Saloonie, znajdującym się na końcu głównej ulicy?
Zanim tam dojdziemy, zaglądamy jeszcze do szeryfa. Kilka miesięcy temu miał zwykle pełne ręce roboty. Dzisiaj w biurze szeryfa urzęduje sympatyczna pani Iwona, która na życzenie oprowadza nielicznych gości po westernie.
Jedną z nielicznych funkcjonujących dziś atrakcji jest strzelnica, gdzie można wygrać np. pluszaka. Trochę mało...
Dochodzimy w końcu do Saloonu, przed którym w weekendy ustawia się kilka stolików. Ktoś zamówi obiad, ktoś inny pije sok lub piwo. To wszystko.
Nie działa ani kula parowa, ani ścianka wspinaczkowa. Z żalem patrzymy z oddali na część meksykańską, gdzie stoi rollercoaster, czy Tajemnicze Podziemie, które też jest nieczynne. Nie działają Western Hotel oraz restauracje meksykańska i amerykańska. Widać kowboje odjechali w stronę zachodzącego słońca. Ale powrócą!
Western ożyje wiosną!
Za miesiąc western ma tętnić życiem. Pojawi się mnóstwo atrakcji, wejścia będą biletowane, ale ceny mają być w zasięgu każdego. Aż do końca marca miasteczko westernowe będzie czynne codziennie w godz. od 10 do 18. Wejścia będą darmowe!
- W dni robocze zapraszamy chętnych, by przyjechali i zobaczyli, jak wygląda główna ulica miasteczka i jego budynki. W sobotę i niedzielę proponujemy więcej atrakcji. Działa Saloon, strzelnica, sklep z pamiątkami. Można dobrze zjeść, napić się kawy i herbaty. Z każdym weekendem będziemy dodawać nowe atrakcje, aby w ostatnich dniach marca lub na początku kwietnia otworzyć western z wszystkimi atrakcjami. Pojawią się urządzenia sprowadzone z parku rozrywki z Niemiec, wioska indiańska na Śmieszku, seanse westernów z lat 60. i 70. w kinie 5D - wylicza Krystian Stępień, prezes spółki Nowe Miasto w Żorach, właściciela miasteczka.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?