- Negocjacje z NFZ w sprawie kontraktu nie przyniosły tego, czego chcieliśmy. NFZ dopłaci tylko do 5 łóżek. To dla nas cios. My jesteśmy w stanie zapłacić tylko za pobyt kolejnych pięciu osób. Na następnych pacjentów nie mamy pieniędzy - mówi Grzegorz Lepich, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych "Hospicjum im. Jana Pawła II" w Żorach, które budowało hospicjum.
Jak swoją decyzję tłumaczą w NFZ? - Żorska placówka nie jest gotowa na przyjęcie 15 pacjentów. Sam fakt, że mają 15 łóżek nie jest dla nas argumentem, by za nie płacić. Trzeba spełnić inne warunki. Chodzi między innymi o obsadę personelu medycznego. W tej placówce jest za mało lekarzy i pielęgniarek do liczby obsadzonych łóżek. Jeśli to się zmieni, to będziemy renegocjować z nimi warunki kontraktu po nowym roku - mówi Jacek Kopocz, rzecznik prasowy śląskiego oddziału NFZ.
Tymczasem okazuje się, że w hospicjum nie ma pieniędzy na przyjęcie kolejnych lekarzy i pielęgniarek. - Zasada jest taka, że na 10 łóżek przypada 1 lekarz, a na 1 łóżko 1 pielęgniarka. Mamy jednego dowodzącego lekarza Grzegorza Słomiana, jednak inni też z nami współpracują. Procedur trzeba przestrzegać, ale myślę, że to tylko wymówka NFZ i zła wola, że mamy taki kontrakt. Niestety, nasz budżet z każdym dniem topnieje - dodaje Lepich.
Hospicjum ma coraz mniej pieniędzy własnych, bo nadal doposaża placówkę. - Przez ostatnie 7 lat udało nam się uzbierać ponad 850 tysięcy złotych z różnych akcji charytatywnych i z tytułu jednego procenta podatku. Z tego 500 tysięcy daliśmy już na wyposażenie placówki. Resztę przeznaczymy na pacjentów, ale tylko do czasu. Bo dzienny koszt pobytu chorego w hospicjum wyniesie nas ok. 300 złotych - mówi Lepich.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?