Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Miller: Trzeba się cieszyć tym, co się ma tu i teraz [ROZMOWA NaM]

Redakcja
Materiały prasowe
Z Katarzyną Miller, autorką poradników i psychoterapeutką rozmawiamy o obawach przed zaangażowaniem, lęku przed odrzuceniem i strachem przed prawdziwym życiem.

W książcec "Nie bój się życia" Katarzyna Miller zachęca do przeciwstawienia się rozmaitym lękom. A z nimi walczymy cały czas: kiedy pojawia się strach przed odrzuceniem, przed zaangażowaniem czy głębszym uczuciem. A nie chodzi przecież o to, żeby bać się... po prostu żyć.

Jak to jest możliwe, że w naszym życiu pojawia się strach, np. lęk przed odrzuceniem? I czy dotyczy on tylko kobiet?

Mężczyźni też boją się zranienia i odrzucenia. Boimy się bo znamy odrzucenie od dziecka. Spotykało nas w domu rodzinnym. Choć częściej mówi się o tym, że mężczyźni boją się odpowiedzialności. Miłości się boimy, bo o niej marzymy jako o wyrównaniu krzywd. Za dużo od niej chcemy. Ale nie jest to potrzeba podstawowa. Potrzebą podstawową jest dach nad głową, jedzenie, ciepło. Potem przynależność, uznanie. Dopiero gdy wszystkie potrzeby podstawowe zostają zaspokojone, pojawiają się kolejne. W młodości też byłam podatna na romantyczne uroki oraz na to, że miłość przetrwa wszystko. Ale to nie jest prawda. Bezpieczeństwo jest ważniejsze niż miłość. Ludziom bardzo często myli się pożądanie z miłością. Namiętność bywa wspaniała, ale kiedy się nasyci, to trudno w dalszym ciągu budować związek. Problemem jest również to, że najwięcej oczekujemy właśnie od miłości.

Szukamy w partnerach tego, czego brakuje nam samym?

Tak, miłość ma nam wyrównać braki. Partner ma nas wyczuwać, rozumieć, to jest mało prawdopodobne więc pojawia się zawód, rozczarowanie... Wspomniała pani o lęku przed odrzuceniem. Ludzie boją się odrzucenia, a pokochać kogoś, ze wszystkimi jego wadami, to jest dopiero sztuka i ryzyko... Ważne, żeby zdać sobie sprawę z tego, że zakochujemy się w iluzji, ale to, czy pokochamy tę osobę, zależy od tego, czy zaakceptujemy ją, kiedy spadnie nam z oczu ta zasłona i zobaczymy, że nasz „wymarzony” ma też cechy, które mogą nam przeszkadzać. Totalne zauroczenie to stan chorobowy, potem wraca normalne życie. Ludzie często myślą o miłości jako miłości seksualnej, ale jest też miłość do wszystkiego.

Czyli?

Czyli miłość do każdej żywej istoty.

Jak wykształcić w sobie umiejętność takiego pozytywnego myślenia, entuzjazmu, tej - jak to pani określiła - miłości do wszystkiego?

Za tym się kryje docenianie chwili, ale też - i to jest bardzo ważne - wdzięczność. Wdzięczność jest cudnym uczuciem, równym miłości. Radość może dać sens całemu życiu. Zachwyt! Zachwyt to piękne uczucie.

Ale trudno o takie emocje, kiedy wiecznie pojawiają się jakieś problemy: finansowe, zdrowotne, rodzinne, osobiste. Efekt jest taki, że skupiamy się na tym, czego nam brakuje. Być może na tym polega błąd.

Jeżeli skupiamy się na tym, czego nam brakuje, to tych braków robi się coraz więcej. Żyjemy w cywilizacji braku. Proszę spojrzeć: nabiera się nas na każdym kroku. Wystarczy obejrzeć parę reklam w telewizji. Jeżeli kupisz ten kosmetyk, będziesz piękna. I tylko ta kawa da ci prawdziwe zadowolenie. I nagle orientujemy się, że ciągle gonimy za tym, żeby kupić to czy tamto. Bo inaczej ciągle będzie nam czegoś brakowało.

Kiedy czujemy, że czegoś nam brakuje, to trudno o cierpliwość. Wiecznie na coś czekamy. Na szczęście, miłość, lepsze życie.

Od razu wszystko ma być NAJ. Spotykam pierwszego lepszego faceta i od razu go kocham. Marzymy o tym, co sobie wyobrazimy. Trzeba rozejrzeć się wokół. Stać nas na dużo więcej niż sobie dajemy. Stać nas na wiele, tylko z tego nie korzystamy. Oczekujemy od innych otwartości, akceptacji, bezpieczeństwa i szacunku. A tu potrzebna jest wymiana. Wzajemność. Nie trzeba się spieszyć, trzeba powoli, konsekwentnie budować bliskość.

Mężczyźni bardzo często boją się próbować, ryzykować, angażować. Z czego to wynika?

Kobiety są dużo bardziej otwarte i zdecydowane. Ale powiedziałabym, że to nieprawda, że kobietom zależy, a mężczyznom nie. Niepotrzebne jest to ciągłe porównywanie się ze sobą. Tak samo mężczyznom też jest źle, kiedy są odrzuceni. Ludziom wciska się, że muszą szukać swojego dopełnienia, „drugiej połówki „ Skąd ta bzdura? Nie ma czegoś takiego jak "druga połówka". Człowiek ma być całością. Jestem absolutnie przeciwko teorii dwóch połówek. Dwie pełne osoby mogą być dla siebie ciekawe, mają się czym dzielić i mogą być dla siebie wsparciem .

Miłość to narkotyk i niektórzy rzeczywiście mocno się uzależniają. Ale uzależniają się także od złych emocji, takich jak złość. Jeżeli ktoś nauczył się, że złość jest środkiem na osiągnięcie celu, to wykorzystuje ten model również i w dorosłym życiu.

Są jakieś sposoby na wyjście z takiego emocjonalnego uzależnienia?

Uzależnienie ma to do siebie, że jeżeli mamy wolę, by z tego wyjść, to musimy wynagrodzić się innymi rzeczami, ale nie substancjami, bo to popadanie w inne uzależnienie.

A uzależnienie od zdrowego odżywiania, od fitnessu? To wszystko wpędza nas w gonitwę za pięknem. Ideałem, który przecież nie istnieje.

Teraz jest moda na to, by zdrowo żyć. Proszę zauważyć, że jest z 75 różnych diet i każda mówi co innego. Do tego dochodzą chwyty marketingowe i reklamy: "ten batonik ukoi twój smutek". Wszyscy mamy kompleksy, nikomu nie jest łatwo.

Mają je nawet najpiękniejsze kobiety.

Uważam ,że łatwiej być ładną niż piękną. Dla mnie wzorcowym przykładem świadomej kobiety jest Meryl Streep, której ktoś kiedyś powiedział, że jest tak brzydka, że niczego nie osiągnie. Miała wtedy 13 lat i postawiła sobie za cel pokazać wszystkim, że jej się uda. Dzisiaj jest najbardziej nagradzaną aktorką w Hollywood. Oczywiście, są i takie gwiazdy, które nie dają sobie z tym rady. Tu przykładem są Amy Winehouse czy Whitney Huston, które przerosła presja. Były na szczycie i nie uniosły tego, oddały życie.

Jak zatem nauczyć się tej samoakceptacji?

Nie dać się wyścigowi szczurów, nie słuchać innych ale siebie, szukać własnej drogi, dawać sobie prawa, robić to co się kocha i co się uważa za ważne. Otaczać się ludźmi ciepłymi, serdecznymi. Nie porównywać się. I przede wszystkim: cieszyć się tym, co się ma tu i teraz.

Dziękuję za rozmowę

rozmawiała Kinga Czernichowska, dziennikarka naszemiasto.pl i gazetawroclawska.pl

Katarzyna Miller – psycholożka, psychoterapeutka, filozofka i poetka z ponad trzydziestoletnią praktyką terapeutyczną w zakresie terapii indywidualnej, małżeńskiej i grupowej. Na stałe związana ze magazynem „Zwierciadło". Wykładowczyni na podyplomowych Gender Studies na Uniwersytecie Warszawskim oraz na licznych warsztatach rozwojowych dla kobiet. Autorka i współautorka wielu książek, m.in. "Nie bój się życia", "Królowe życia i król", "W życiu jak w kinie", "Chcę być kochana tak, jak chcę. Rozmowy terapeutyczne" i "Seksownik".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto