Mariusz Wuwer z Żor ukończył 5 maratonów w ciągu 13 miesięcy

Ma 38 lat, kochającą żonę i dwójkę dzieci, pracuje jako doradca handlowy i... kocha biegać. Mariusz Wuwer z Kleszczówki w zaledwie 13 miesięcy zdobył Koronę Maratonów Polski.

- Cztery maratony w 2014 roku - to było moje postanowienie noworoczne. Wiadomo z tymi postanowieniami różnie bywa. 1 stycznia chcemy przenosić góry, a już 2 stycznia opadamy na laurach. Konsekwentnie realizowałem plan i jest efekt - mówi Mariusz Wuwer, członek Grupy Biegowej HRmax Żory, która w lutym przyszłego roku będzie obchodzić dwulecie swojej działalności. Z racji tego, że pan Mariusz jako pierwszy z HRmaxu zdobył Koronę Maratonów Polskich, koledzy mówią do niego "Mariusz I".

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

"Koronę" zaczął zdobywać 15 września w zeszłym roku. - To był maraton we Wrocławiu. Był to bieg asekuracyjny. Pojawiały się myśli, że trzeba dobiec, nie dać plamy. Na mecie była euforia, ale i zmęczenie. To po tym maratonie pojawiła się myśl o "Koronie". W kolejnym maratonie 9 kwietnia w Dębnie miałem plan, by powalczyć o życiówkę. Jednak tydzień przed startem rozchorowałem się. Biegłem po przyjęciu leków przeciwgorączkowych, do 27 km w miarę normalnie, a potem "ściana", raz spacer, raz trucht. Ten maraton nauczył mnie pokory. Dlatego z chłodną głową, sześć tygodni później, przystąpiłem do Cracovia Maraton, w którym pobiłem życiówkę - czas 3:24:22 - wspomina pan Mariusz. Pogoda, zdrowie dopisały. Było też inne przygotowanie. Cenne były też wskazówki Iwony Krupy, fenomenalnej trenerki lekkoatletów, która pomaga i grupie HRmax. Czwarty maraton przebiegł 28 września tego roku. W PZU Maratonie Warszawskim znowu pobił rekord życiowy - osiągnął czas 3:24:08. Piąty maraton był dwa tygodnie później w Poznaniu.

Jak mówi nasz pięciokrotny maratończyk: - Kryzys dopada zazwyczaj około 35 kilometra. Pierwsze 20 kilometry biegnie się w euforii, kilometry nikną pod nogami. Około 30-35 kilometra zaczynają się "schody". Wtedy pojawiają się myśli : "Po co ci to było? Nie lepiej było siedzieć w domu"?- dodaje pan Mariusz. - Uważam, że pielęgnowane marzenia spełniają się - mówi maratończyk.

Długo przymierzał się do biegania. - Przygodę zaczynałem trzy, cztery razy i nie wychodziło. Pewnego dnia w internecie znalazłem plan biegania dla początkujących, a że lubię trzynastki, to 13 sierpnia 2012 r. postanowiłem, że idę biegać i konsekwentnie realizuję ten plan do dziś. Potem był pierwszy start w Żorskim Biegu Ulicznym w 2012 r., a w lutym 2013 r. wstąpiłem do HRmax Żory - dziś grupa liczy ok. 80 osób. Tu każdy każdego motywuje. Spotykamy się w czwartki wieczorem ok. godz. 19-20 na żorskim Rynku i biegamy. Każdy może do nas dołączyć. Wystarczy przyjść na trening - dodaje.

>>> Nasz mistrz
Trzeba stawiać sobie ambitne cele i je realizować. Ta zasada odnosi się do wszystkich aspektów w naszym życiu - mówi pan Mariusz. Należy do Grupy Biegowej HRmax Żory. Każdy może dołączyć do teamu.