Salonik Violi w Żorach to najlepszy salon fryzjerski w mieście! [ZDJĘCIA]

- Najtrudniejsze pory roku dla naszych włosów to lato i zima. Latem włosy niszczą się od słońca, ale zimą też musimy o nie dbać. Zwłaszcza pod czapką mogą nam się przetłuszczać. Zimą włosy musimy nawilżać. Nie wystarczy położyć tylko odżywkę na włosy na pięć minut - mówi Wioleta Brzezinka, właściciela Saloniku Violi w Żorach.

- Pielęgnację należy zacząć od środka. Polecam picie soku lub herbatki z pokrzywy oraz picie wody mineralnej. Jeśli coś złego dzieje się z naszym organizmem, jeśli włosom brakuje witamin, to odbija się to na ich kondycji. Po trzech miesiącach nawilżania od środka zobaczymy, jak nasze włosy będą zdrowe i pełne blasku. Warto też postawić na suplementację i przyjmowanie tabletek z pokrzywą i skrzypem polnym - wylicza fryzjerka.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

Zdaniem pani Wiolety, na nawilżanie włosów trzeba poświęcić choć jeden dzień w tygodniu, wystarczy 15-30 minut. - W zależności od kondycji naszych włosów, możemy położyć na nie maskę regeneracyjną. Dobra jest też maska z olejku kokosowego, jojoba albo arganowego, który dobrze odżywia włosy suche i grube. Na cienkich włosach nie sprawdzi się - dodaje nasza fryzjerka, która udzieliła też nam fachowych wskazówek, jak zadbać o włosy, aby po zdjęciu czapki wyglądały zdrowo i puszyście.

- Włosy schowane pod czapką szybciej przetłuszczają się. Dobrym patentem, aby zadbać wtedy o włosy są suche szampony, które powinniśmy nakładać tylko przy nasadzie włosów. Gdy mamy krótkie włosy, to głowę możemy skierować w dół, użyć suchego szamponu, polakierować i ułożyć palcami - radzi pani Wioleta.

Salonik Violi działa na rynku już 10 lat. - Dekadę działalności świętowaliśmy 5 grudnia zeszłego roku. Najpierw nasz salon mieścił się przy ul. Boryńskiej, a od sześciu lat działamy przy ul. Wodzisławskiej 4. Mamy do dyspozycji około 30 metrów kwadratowych powierzchni. Zapraszamy panie, panów i dzieciaki do naszego salonu - mówi fryzjerka. Pani Wioleta od dzieciństwa chciała pracować w tym zawodzie. Jej mama, z zawodu też fryzjerka, dała jej wolną rękę, aby sama zdecydowała, co chce robić w przyszłości.

- Pamiętam, że kiedyś dostałam piękną lalkę, ale zrobiłam jej irokeza - mówi pani Wioleta, szczęśliwa mama dwójki dzieci. - Syn Jakub nie pójdzie w moje ślady, ale moja 5-letnia córka już mówi, że chce zostać fryzjerką. Uwielbia krzątać się po salonie i wszystkim dobiera kolor włosów - śmieje się pani Wioleta.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!