Żory: Wybuch gazu na ul. Różanej. Garaż wyleciał w powietrze!

Kilka minut po północy doszło dzisiaj do wybuchu gazu na terenie posesji przy ul. Różanej w dzielnicy Zachód. - Garaż stojący obok domu wyleciał w powietrze. Do wybuchu gazu doszło podczas prac naprawczych w samochodzie marki seat. W wyniku zdarzenia dwie osoby trafiły do szpitala. Doznały oparzeń pierwszego i drugiego stopnia. Poszkodowanymi są 50-letni właściciel posesji i jego dwa lata młodszy znajomy - informuje komisarz Grzegorz Kocjan z żorskiej policji.

Jak to zdarzenie wspominają mieszkańcy ul. Różanej?

- Kilka minut po północy coś mocno huknęło. Obudziłem się i zastanawiałem się, czy to nie jakaś bomba. Próbowałem jednak zasnąć, ale po chwili zobaczyłem "koguty". Wyszedłem z domu. To był koszmar. Istne pobojowisko. Sterty gruzu, 3 wozy strażackie i karetka - wspomina Marcin Łędzki, mieszkaniec ul. Różanej, który mieszka zaledwie kilka domów dalej od miejsca wybuchu.

- Ktoś zaczął mówić, że panowie pracujący przy naprawie samochodu wylecieli razem z bramą uszkodzonego garażu. To był taki ładny murowany garaż z ceramicznymi dachówkami - dodaje pan Marcin.

Jak to zdarzenie wspominają inni mieszkańcy? - Byłem w pracy, a żonę obudził wybuch. Pan Józef został poszkodowany, właściciel tamtej posesji - mówi nam anonimowo inny mieszkaniec ul. Różanej.

- Prawdopodobnie na skutek siły eksplozji wybuch wyrzucił obu mężczyzn przez bramę garażową na zewnątrz. Gdy pojawiłem się na miejscu krótko po wybuchu, widziałem ich krążących w popłochu obok zniszczonego garażu. Oby szybko wyzdrowieli - dodaje mieszkaniec ul. Różanej.

W wyniku wybuchu został zniszczony murowany garaż wolnostojący obok posesji, a także pobliskie budynki. Eksplozja była potężna, zniszczyła bramę wjazdową do garażu, uszkodziła okna. - Murowany garaż został doszczętnie zniszczony, a wskutek wybuchu dach został wyrwany do góry i uszkodził również dachówki w sąsiednich domach. Rankiem dnia następnego odkryliśmy, że także elewacje kilku pobliskich budynków też zostały zniszczone - mówi st. kapitan Marek Zdziebło, rzecznik żorskiej straży pożarnej. Straty oszacowano wstępnie na kwotę 110 tys. zł.

Strażacy mieli dużo roboty na miejscu zdarzenia. - Krótko po północy wysłaliśmy na miejsce trzy wozy. Najpierw musieliśmy ugasić mały pożar po wybuchu, zabezpieczyć miejsce zdarzenia, częściowo rozebrać konstrukcję garażu, która i tak w konsekwencji całkowicie została rozebrana. Z garażu nic nie zostało. Tylko sam gruz. Nasi strażacy pracowali na miejscu do godz. 4 - mówi nam Marek Zdziebło. Kolejni strażacy zmienili swoich poprzedników. - Na miejsce przyjechali też później antyterroryści z Katowic - dodaje Kocjan.

Ok. godz. 14 w środę na miejscu zdarzenia nasi dziennikarze widzieli antyterrorystów, karetkę, strażaków i policjantów oraz ciężki sprzęt, który wywoził gruz. Teren został zabezpieczony, a mieszkańcom pobliskich domów nakazano opuścić budynki na czas wywożenia gruzu.

Nie wiadomo, co spowodowało wybuch. - Prawdopodobnie rozszczelniła się instalacja LPG w samochodzie. Gaz wydostał się na zewnątrz i nastąpił zapłon, a potem wybuch. Auto zostało rozerwane - mówi Marek Zdziebło ze straży pożarnej.

Trwa policyjne dochodzenie, które ma wyjaśnić okoliczności zdarzenia.

Jak czują się poszkodowani dwaj mężczyźni, którzy trafili do żorskiego szpitala? - Stan obu pacjentów jest ogólny dobry. Mają poparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Są to jednak drobne poparzenia, ale i tak zostaną przez kolejne dni w naszym szpitalu - usłyszeliśmy około godz. 14.30 w środę w żorskim szpitalu.