Strażacka interwencja przy... paczkomacie. Było podejrzenie ładunku wybuchowego
Powiedzieć, że początkowe informacje brzmiały przerażająco, to tak jak nic nie powiedzieć. Finalnie, okazało się jednak, że więcej było strachu niż faktycznie być go powinno. W Katowicach straż pożarna została wezwana do interwencji przy... paczkomacie. Zgłoszenie wskazywało jednak, że ten może nawet wylecieć w powietrze.
I gdyby potwierdziły się krążące w sieci wiadomości, że w jego wnętrzu był ładunek wybuchowy, faktycznie mogłoby tak być. Nic takiego jednak w jego wnętrzu nie było. Były natomiast podstawy, żeby sądzić, że w jego wnętrzu znajduje się coś, co mogłoby spowodować duże zagrożenie.
Jak informuje lokalny portal katowice24.info, katowicką straż pożarną zaalarmowała pracownica firmy kurierskiej, która miała odebrać z paczkomatu przesyłkę i ją przetransportować. Kobietę miał jednak zaniepokoić silny zapach, który poczuła, wyciągając jedną z przesyłek.
Co ostatecznie było w przesyłce? Kwas solny
Ponadto po wyjęciu przesyłki, zaczęła ona przeciekać, co dało jeszcze większe podstawy do zaniepokojenia. Ostatecznie okazało się jednak, że wewnątrz paczki znajduje się kwas solny, który jak podaje serwis katowice24.info, miał trafić do Wrocławia.
Nie dotrze on jednak do odbiorcy, a przynajmniej nie w tej przesyłce. Z relacji lokalnego portalu wynika, że przesyłka została oddana z powrotem nadawczyni. Powodem, dla którego kwas wylał się z paczki i dla którego odczuwalny był jego silny zapach, było złe zabezpieczenie przesyłki.
W zdarzeniu nikomu nic się nie stało. Nie ucierpiał nawet paczkomat.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?