Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

100 lat w zamkniętym Klasztorze Wizytek w Rybniku. Siostra Kazimiera dziś świętuje setną rocznicę urodzin

Aleksander Król
Aleksander Król
100 lat w zamkniętym Klasztorze Wizytek w Rybniku.
100 lat w zamkniętym Klasztorze Wizytek w Rybniku. Aleksander Król
Dokładnie 100 lat temu, 19 grudnia 1920 roku, w małej wsi Trzeciakowce (obecnie Białoruś) przyszła na świat Zuzanna Polak, córka Rozalii i Józefa. Dziś siostra Maria Kazimiera z klasztoru Sióstr Wizytek w Rybniku obchodzi 100 rocznicę urodzin. Jako “siostra zewnętrzna” mogła wychodzić poza bramy zamkniętego klasztoru, dzięki czemu spotkała na swej drodze wiele osób, poznała błogosławionego księdza Michała Sopoćko, spowiednika siostry Faustyny Kowalskiej i prawdopodobnie także samą siostrę Faustynę...

100 lat w habicie. Siostra Kazimiera z Klasztoru Wizytek w Rybniku dziś świętuje setną rocznicę urodzin

Siostrę Marię Kazimierę zna i kocha wiele osób w Rybniku i Siemianowicach Śląskich, gdzie wcześniej znajdował się Klasztor Sióstr Wizytek – Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny.

- Dzisiaj wspominając siostrę, mogę powiedzieć, że zawsze była otwarta i bliska nam ministrantom oraz innym ludziom odwiedzającym zakrystie. Interesowała się życiem, problemami i radościami innych ludzi, wielokrotnie była ich powiernikiem – wspomina dziś Stefan Sowa z Siemianowic Śląskich, który w 1960 roku, w wieku 9 lat został ministrantem w ówczesnej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa (obecnie kościół Marcina Lutra Parafii Ewangelicko-Augsburskiej).

Zuzanna Polak nie miała łatwego życia. Córka Rozalii i Józefa urodziła się 19 grudnia 1920 roku, w małej wsi Trzeciakowce (obecnie Białoruś). Miała 4 braci Jana, Stanisława, Władysława i Bolesława.
Władysław walczył pod Monte Cassino a po wojnie osiadł w Anglii, Bolesław był żołnierzem AK i zaginął podczas zawieruchy wojennej.

W wieku 3 lat Józefa została sierotą. Po śmierci matki wychowywała ją ciotka.
- Rodzina była bardzo związana z kościołem. Zuzannę jako kandydatkę do klasztoru przywiózł ksiądz proboszcz z Lidy. Miała około 18 lat. To, że ksiądz przywiózł kandydatkę do klasztoru było charakterystyczne w tamtym okresie i w tamtym terenie – mówi Matka Przełożona Klasztoru Wizytek w Rybniku.

Dodaje, że ksiądz (a w tym przypadku – jak wspominała kiedyś siostra Kazimiera – chodzi o ks. Wincentego Łabana z parafii Najświętszego Poczęcia NMP w Lidzie) miał duży wpływ na rodziny. To był czas szczególny, czas wojny.

Na początku 1942 roku razem z innymi siostrami I kandydatkami została aresztowana I trafiła do więzienia.

- Piękny, duży klasztor w Wilnie został zamknięty. Siostry miały być rozstrzelane dlatego kandydatki, które były przygotowywane do ślubów złożyły śluby w więzieniu. Siostra Kazimiera złożyła śluby 2 lutego 1942 roku przed planowanym rozstrzelaniem – mówi Matka Przełożona.

Dodaje, że Opatrzność Boża chciała inaczej.
- Po miesiącu zmieniono decyzję i siostry zostały wypuszczone z więzienia z warunkiem rozebrania się z habitów I powrotu do swoich rodzinnych domów. Siostry, które były już w klasztorze zdawały sobie z tego sprawę, że rozkaz rządzących nie jest dla nich rozkazem wiążącym i dlatego po uzgodnieniu z przełożoną rozeszły się po znajomych – mówi Matka Przełożona.

We wspomnieniach jednej z sióstr, która też była w Rybniku (umarła w wieku 102 lat) opowiada, że gdy siostry spotkały się po tym “rozebraniu” z habitów i jak się zeszły na umówione miejsce pod kościołem – to się bardzo długo śmiały z tego jak wyglądały. Nie miały przygotowanego świeckiego stroju – dlatego włożyły na siebie to, co im kto dał. Nie mogły się rozpoznać.

Siostry przebrane w cywilne stroje spotykały się regularnie, modliły się i pracowały, podejmując różne zajęcia.

Siostra Kazimiera wspominała kiedyś Bendyktowi Łukoszkowi i jego żonie, mieszkańcom Rybnika, którzy dobrze ją znają, że po łapance w 1942 roku siostra miała zostać wywieziona do prac do Niemiec, jednak komisja uznała, że się nie nadaje do wyjazdu, bo jest słabego zdrowia. - Dlatego pracowała jako służąca u rodzin litewskich, m.in. u państwa Wasilewskich – lekarki I prawnika.

Chcąc uniknąć po wojnie represji ze strony Rosjan, siostry zaczęły uciekły do Warszawy. To było rozciągnięte w czasie. Nie jechały wszystkie razem, tylko po 2, 3, często w wagonach bydlęcych.

Siostry Wizytki urządziły klasztor w Siemianowicach, po czym musiały go opuścić...

Kiedy z początkiem lat 50. wróciły do Polski (siostra Kazimiera najpierw zatrzymała się w Warszawie u sióstr Wizytek, gdzie opiekowała się chorą osobą) nie było klasztoru, w którym mogłyby zostać wszystkie razem. Dlatego przydzielono im plebanie po tym kościele ewangelicko-augsburskim w Siemianowicach Śląskich, w którym mogły urządzić swój klasztor.

- Gdy tylko siostry dostały pozwolenie na przejęcie plebani i kościoła, zaczęły się prace. Wszystko było tam zniszczone, plebania nie była przystosowana na dom zakonny. Siostra Kazimera przyjechała z Warszawy I od razu zaczęła się krzątać. Była zakrystianką. Zaczęło się urządzanie zakrystii. Wszystkiego brakowało, ale z czasem udawało się załatwić, często po kryjomu. Mamy np. krzyż w kaplicy, który był cały rozebrany, zapakowany w graty, bo nie było wolno – wspomina Matka Przełożona.

Siostry z pomocą ludzi odbudowały kościół w Siemianowicach po czym musiały go opuścić i oddać Ewangelikom. Siostra Kazimiera długo nie mogą się z tym pogodzić.

- Miała biedaczka takie szczęście, że tam, gdzie urządziła już kościół, trzeba było go znowu opuścić. Był taki czas, że wszyscy zaczęli odbierać to, co ich. Kościół w Siemianowicach był już pięknie urządzony – zadbany. Bardzo się wszyscy starali, księża biskupi, by go zachować. Nawet do Ojca Świętego pojechali – ale powiedział, by im to oddać, że będą mieć spokój. I tak się stało. Myśmy opuścili kościół natychmiast i przyjechały do Rybnika – wspomina Matka Przełożona.

Klasztor w środku tętniącego życiem Rybnika

Wspomina, że budynek, w którym obecnie mieści się Klasztor Wizytek w Rybniku był zwykłym domem, w środku tętniącego życiem miasta. Przypomnijmy, klasztor znajduje się przy ulicy Brudnioka, a do niedawna mieściła się obok niego... dyskoteka.

-Gdy przyjechałyśmy do Rybnika było nas wtedy 28 sióstr. By je tu zmieścić trzeba było mocno się napracować. Dlatego w budynku są dziś takie małe pokoiki. Jest kaplica, której nie było. Tu był normalny domek parafii matki Bożej Bolesnej. Ksiądz Biskup Damian Zimoń bardzo się cieszył, jak powstał tu klasztor. On pochodził stąd – wspomina Matka Przełożona.

Siostra Kazimiera przyjazd do Rybnika przeżywała ogromnie. Mocno była zżyta z klasztorem w Siemianowicach Ślaskich i z ludźmi stamtąd.

- Ludzie z Siemianowic przyjeżdżali do niej samochodami, autobusami, tu przychodzili. Zatrzymywali się w kościele. Siostrę Kazimierę ludzie bardzo kochali. Ona była “zewnętrzna”, dlatego chodziła do ludzi, gdzieś się coś stało, jakieś nieszczęście, jakiś problem, tam była, by pomóc. Ludzie ogromnie są z nią związani – mówi Matka Przełożona, dodając, że z okazji setnej rocznicy urodzin siostra Kazimiera otrzymała mnóstwo listów.

Stefan Sowa, były ministrant z Siemianowic Śląskich, który bardzo ciepło mówi o siostrze Kazimierze wspomina, że sugerowała ministrantom, by rozważyć wybór drogi życia kapłańskiego.

- Zapewne dzięki modlitwie a może również za namową siostry trzy osoby z grona ministrantów zostały księżmi – ks. Adam Pradela, Ojciec Boguchwał – Zbigniew Orczyk, oraz ks. Mateusz Iwaniecki) - tłumaczy Stefan Sowa.

Spotkała apostołów Miłosierdzia Bożego ks. Sopoćko i siostrę Faustynę

Jako “siostra zewnętrzna” mogła wychodzić poza bramy zamkniętego klasztoru, dzięki czemu poznała wielu ludzi. Na swej drodze spotkała też błogosławionego księdza Michała Sopoćko, spowiednika siostry Faustyny Kowalskiej.

- Prawdopodobnie miała kontakt także z samą siostrą Faustyną. Gdy Faustyna umierała to siostra Kazimiera miała 18 lat – zauważa ks. Marek Bernacki, proboszcz Bazyliki Świętego Antoniego w Rybniku.

100 lat w zamkniętym Klasztorze Wizytek w Rybniku.

100 lat w zamkniętym Klasztorze Wizytek w Rybniku. Siostra K...

O spotkaniach z ks. Michałem Sopoćko, spowiednika Faustyny, siostra Kazimiera opowiadała także rodzinie Benedykta Łukoszka, wiernego parafii św. Antoniego.

- W latach 1938 – 1942 siostra Kazimiera poznała ks. Michała Sopoćko, który głosił dla sióstr konferencje formacyjne. Opowiadała, jak podziwiały jego pobożność, to na młodych siostrach robiło olbrzymie wrażenie. Opowiadała też, jak ksiądz Sopoćko uklęknął kiedyś i zaczął odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego – mówi Benedykt Łukoszek.

Apostołką Bożego Miłosierdzia była siostra Faustyna.

Dziś siostra Kazimiera z Klasztoru Sióstr Wizytek w Rybniku świętuje 100 rocznicę urodzin. Obecnie nie wstaje już z łóżka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto