Krucyfiks był ścięty ok. 70 cm od ziemi, a jego górne ramię było połamane. Poza tym figura Jezusa licząca 1,30 m, która była zamocowana na krzyżu, miała oderwaną głowę i ręce. Wszystko było jeszcze oblane czerwoną farbą. - Jak można było coś takiego zrobić. To działanie bezbożników, satanistów - mówili żorzanie. Po tym zdarzeniu aż do dzisiaj mieszkańcy zapalają znicze i zostawiają kwiaty pod kikutem krzyża.
Pustkę po starym krucyfiksie wypełnił na wiosnę 6-metrowy krzyż w kształcie bramy. Miesiąc później na nowym żelbetowym krzyżu zamocowano figurę Jezusa, zrobioną z włókna szklanego i żywicy. Wykonał ją za darmo Piotr Smolarczyk, plastyk z Żor, który rzeźbił figurę przez 2 miesiące. - To postać Jezusa jednocześnie zmartwychwstałego i ukrzyżowanego, bez korony cierniowej. Cała postać razem z rozłożonymi rękami ma 2,5 metra. Postać Jezusa ma dokładnie 1,83 centymetrów, czyli tyle ile miał człowiek zawinięty w Całun Turyński - zdradza nam Smolarczyk. Figura została poświęcona przed Wielkanocą.
W tym czasie stary krzyż powieszono nad ołtarzem głównym w kościele w Śródmieściu. Podczas Wielkanocy był przewieszony białą szatą i opleciony bluszczem, symbolizującym życie. Niezwykła ekspozycja została tu do Bożego Ciała. Potem została powieszona przed kościołem, od strony ul. Garncarskiej. Jest tam do dzisiaj. Wandali do tej pory nie udało się złapać.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?