45-latek ulicami Żor pędził na złamanie karku. W terenie zabudowanym gnał ponad 100 km/h. Twierdzi, że chciał... osuszyć samochód po umyciu

Niektórzy samochód po umyciu suszą za pomocą specjalnych "ściągaczek" do wody, inni używają różnego rodzaju szmatek, a kolejni po prostu czekają aż auto samo wyschnie. Mimo wielu sposobów na to, żeby umyty samochód wyschnął i przy tym ładnie się prezentował, z żadnego z nich nie zdecydował się skorzystać 45-latek z Żor.

Mężczyzna najwyraźniej chciał być oryginalny, ponieważ metodą jaką obrał na wysuszenie swojego audi było... rozpędzenie się do jak największej prędkości, tak aby kropelki wody zostały wysuszone pędem powietrza.

Tak w każdym razie brzmiała oficjalna linia obrony 45-latka po tym, gdy na alei Armii Krajowej zatrzymała go drogówka. Powód? Oczywiście przekroczona prędkość. I to znacznie.

- Kierowca poruszał się z prędkością 106 km/h, w miejscu, gdzie prędkość została ograniczona znakami do 50 km/h - mówi mł. asp. Marcin Leśniak, oficer prasowy policji w Żorach.

Niecodziennych metod suszenia auta przez kierowcę "nie kupili" policjanci. Wprawdzie w tym sposobie nie ma nic nielegalnego, o ile stosuje się go zgodnie z ograniczeniami prędkości. Problem oryginalnego żorzanina polegał na tym, że w tym konkretnym przypadku, pędził on o ponad 50km/h za dużo w terenie zabudowanym, a to oznacza kłopoty.

45-latek został ukarany wysokim mandatem. - Policjanci nałożyli na kierowcę mandat w wysokości 1500 złotych i 10 punktów karnych - informuje mł. asp. Leśniak z policji z Żor.

Na tym jednak nie koniec, bo za znaczne przekroczenie prędkości, mężczyzna czasowo stracił też prawo jazdy. Przez najbliższe trzy miesiące, jeśli zdecyduje się umyć auto, będzie musiał je suszyć mniej nietypowymi metodami...