Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anioły w żorskiej policji: Anioły czuwają, gdy ktoś bierze nóż lub chce skoczyć z wiaduktu...

Katarzyna Śleziona
Anioły są wśród nas. Czuwają nad naszym bezpieczeństwem, ratują zdrowie, a nawet życie, i na dodatek pracują w żorskiej policji. Są nimi: sierżant sztabowy Łukasz Rzymanek i sierżant Arkadiusz Zieliński, którzy w ciągu ostatniego miesiąca uratowali trzy osoby. Gdyby nie ich szybka i skuteczna pomoc, wszystkie zdarzenia mogłyby zakończyć się tragicznie. A tak funkcjonariusze uratowali niedoszłych samobójców. 21-latka podcięła sobie żyły w jednym z mieszkań na osiedlu Księcia Władysława. 42-latek chciał skoczyć z wiaduktu przy ul. Katowickiej na tory kolejowe. Natomiast w miniony poniedziałek 51-latek z osiedla Sikorskiego również targnął się na swoje życie, podcinając sobie żyły.

Anioły w żorskiej policji: Anioły czuwają, gdy ktoś bierze nóż lub chce skoczyć z wiaduktu...

Trzy próby samobójcze w zaledwie miesiąc

Trzy próby samobójcze, a w tym czasie służbę mieli panowie Łukasz i Arkadiusz. Wszystkie zdarzenia ze szczęśliwym finałem. Przypadek? Opatrzność Boska?

- To przypadek, bo jak inaczej to wytłumaczyć? Tak ułożył się nam grafik. Gdy z Łukaszem mieliśmy służby, to trafiły się nam te wszystkie trzy interwencje. Dziwnym trafem było to w ciągu ostatniego miesiąca – mówi sierżant Arkadiusz Zieliński, od trzech lat pracujący w żorskiej policji.

Czy mundurowi czują się bohaterami? - Nie jesteśmy żadnymi aniołami, ani nie czujemy się bohaterami. Po prostu robiliśmy to, co do nas należy. Niesiemy pomoc, pilnujemy bezpieczeństwa. Jak najlepiej staramy się wykonywać swoje służbowe obowiązki. Najważniejsze dla nas jest to, że udało nam się w każdym przypadku pomóc – dodaje sierżant sztabowy Łukasz Rzymanek, również od trzech lat pracujący w żorskiej policji.
Nasi stróże prawa najbardziej cieszą się, że ich pomoc okazała się skuteczna. - Każdy z policjantów w szkole policyjnej odbywa kursy z udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej, część przechodzi dodatkowe kursy, podczas których uzyskuje tytuły ratowników lub ratowników medycznych. Do takich dramatycznych interwencji, gdzie jest dużo krwi, już zdążyliśmy się przyzwyczaić – dodaje pan Łukasz.

51-latek leżał w wannie, krwawił i majaczył

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się zwłaszcza w poniedziałek, 23 marca. - 23 marca, godzina 8.30. Otrzymaliśmy zgłoszenie, że w jednym z mieszkań na osiedlu Sikorskiego doszło do próby samobójczej. Od razu z Arkiem ruszyliśmy na pomoc – wspomina Łukasz Rzymanek. W mieszkaniu na czwartym piętrze funkcjonariusze zastali leżącego w wannie, krwawiącego i majaczącego 51-letniego mężczyznę, który podciął sobie żyły.

- Mundurowi na miejscu zjawili się błyskawicznie i natychmiast ruszyli z pomocą mężczyźnie. Policjanci nie tylko zatamowali krwawienie, ale i założyli opatrunki uciskowe, a później do czasu przybycia pogotowia ratunkowego, monitorowali jego stan - mówi asp. sztab. Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskiej policji.

Trudno w takiej sytuacji zachować spokój, ale nasi policjanci działali szybko i skutecznie. - Najważniejsze było to, aby zatamować krwawienie. Założyłem dodatkowe opatrunki uciskowe na rany, a kolega Arek rozmawiał z innymi domownikami i przygotowywał teren pod przyjazd pogotowia. W łazience i przedpokoju było bardzo mało miejsca, dlatego trzeba było odsunąć na bok wszystkie szafki, wyłożyć z zawiasów łazienkowe drzwi. Poszkodowany był bardzo słaby, wyziębiony, stracił sporo krwi, dlatego był już siny. Jak się później dowiedzieliśmy z pogotowia, mężczyzna był już we wstrząsie spowodowanym dużą utratą krwi. Mało kontaktował. Na szczęście ranny trafił szybko do szpitala – wspomina pan Łukasz.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Emocje opadły dopiero w komendzie. Było groźnie

Panowie policjanci szybko także zadziałali w zdarzeniu z 3 marca, kiedy krótko przed północą 42-letni mężczyzna przeszedł przez barierki wiaduktu przy ul. Katowickiej i zamierzał skoczyć na tory kolejowe. Desperata zauważył kierowca tira i powiadomił policję.

- Mundurowi na miejscu pojawili się błyskawicznie i natychmiast ruszyli na ratunek. Stróże prawa musieli działać szybko, ale i ostrożnie. Mężczyzna w każdej chwili mógł skoczyć w dół. Po chwili jednemu z patroli udało się zbliżyć do niego i podtrzymać go za ramiona. Kiedy sierż. sztab. Łukasz Rzymanek i sierż. Arkadiusz Zieliński opanowali sytuację, na pomoc przyszli im koledzy. Sierż. Witold Lisiak i sierż. Paweł Banak pomogli przetransportować desperata w bezpieczne miejsce, a następnie wezwali pogotowie ratunkowe - mówi Kamila Siedlarz, rzeczniczka policji.

Jak wspominają nasi policyjni bohaterowie: - Musieliśmy działać szybko i rozważnie, aby mężczyzna nie wystraszył się na nasz widok. Powoli podeszliśmy do niego, aby sprawdzić jego reakcję. Potem podjęliśmy z nim rozmowę. Gdy udało nam się już nawiązać kontakt, podeszliśmy do mężczyzny tak blisko, że mogliśmy go chwycić i przyciągnąć do barierki. Na pomoc wezwaliśmy kolegów z komendy – relacjonuje Łukasz Rzymanek.
Jak się okazało, 42-letni desperat był pijany. Mężczyzna wydmuchał ponad 2 promile alkoholu.

- Gdy podejmowaliśmy interwencję, nie wiedzieliśmy, że pan jest nietrzeźwy. Był w szoku. Mówił, że pokłócił się z kobietą, nie powiodły mu się różne interesy. Pan trafił do szpitala i tam trzeźwiał, a potem pojechał na specjalne konsultacje – dodaje Arkadiusz Zieliński. Policjant przyznaje, że gdy udało się desperata już ściągnąć na dół, nadal odczuwał adrenalinę.

- Emocje opadły dopiero w komendzie policji, gdy sporządzaliśmy dokumentację. Przyszła ulga i świadomość, że udało się pomóc – przyznaje Łukasz Rzymanek.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

21-latka podcięła sobie żyły po kłótni z chłopakiem

Mundurowi cieszą się też, że udało im się zdążyć z pomocą 21-letniej kobiecie, która podcięła sobie żyły w jednym z mieszkań na osiedlu Księcia Władysława. Była sobota, 28 lutego, gdy panowie policjanci: Łukasz i Arkadiusz kończyli właśnie służbę. - Właśnie kończyliśmy służbę, zdawaliśmy sprzęt. Było ok. godz. 22.50, a mieliśmy pracować do godz. 23. Dostaliśmy sygnał, że musimy jechać, więc pojechaliśmy – wspomina Arkadiusz Zieliński.

- W sobotę, późnym wieczorem oficer dyżurny odebrał dramatyczny telefon o próbie samobójczej. Natychmiast na miejsce skierował patrol, który w zasadzie kończył już służbę. Nie bez przyczyny wybór padł właśnie na sierż. sztab. Łukasza Rzymanka i sierż. Arkadiusza Zielińskiego, gdyż jeden z nich posiada uprawnienia ratownika medycznego - mówi rzeczniczka żorskiej policji.

Jak się okazało, 21-letnia kobieta podcięła sobie żyły po kłótni z chłopakiem. - Kobieta po kłótni z chłopakiem podcięła sobie żyły nożykiem do obierania warzyw. Kiedy policjanci przybyli do mieszkania, 21-latka silnie krwawiła, a dłoń jej była sina. Mundurowi niezwłocznie zatamowali potężny krwotok, opatrzyli ranę i uspakajając kobietę, oczekiwali na przyjazd karetki - dodaje Kamila Siedlarz.

Chłopak 21-latki próbował ją ratować. - Mężczyzna zastosował ucisk rany swoją dłonią i założył opaskę uciskową na przedramieniu. Dzięki temu nie doszło do większej utraty krwi. Potem sam jeszcze zastosowałem bezpośrednio ucisk na ranę – wspomina Łukasz Rzymanek.

Jak przyznają policjanci, jadąc na interwencję nie wiedzieli, czego mogą się spodziewać. - Szybko wbiegliśmy na drugie piętro, bo w takich przypadkach każda sekunda jest bezcenna – dodaje pan Arkadiusz.

Jak się okazało, panowie policjanci pracując ze sobą w policji od dwóch lat, bez problemu współpracowali, ratując kobietę. - Łukasz opatrywał ranną, a ja mu pomagałem. Z plecaka Łukasza powyciągałem wszystkie opatrunki i robiłem to, co mówił. Wyciągałem gaziki, bandaże. Jeden opatrunek zaczął przeciekać, więc kolega założył drugi. Potem przyjechało pogotowie, które zabrało 21-latkę do szpitala – dodaje pan Arkadiusz.

Za swoje trzy bohaterskie zdarzenia policjanci otrzymali wiele ciepłych słów od bliskich i znajomych, a także od innych funkcjonariuszy, w tym od zastępcy naczelnika prewencji, aspiranta sztabowego Arkadiusza Murasa.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Kim są bohaterowie z policji?

Pan Łukasz ma 27 lat, jest kawalerem, a policjantem jest od siedmiu lat. W żorskiej komendzie pracuje trzy lata, a wcześniej był zatrudniony w jednostce w Katowicach. Pan Łukasz jest także szefem Stowarzyszenia Ratowniczego Iskra Żory, które propaguje m.in. udzielanie pierwszej pomocy przedmedycznej. W zeszłym roku znalazł się w teamie Pokojowego Patrolu podczas 20. Przystanku Woodstock. Jest także Królem Kurkowym, najmłodszym w historii Strzeleckiego Bractwa Kurkowego w Żorach. Poza tym fotografuje, rysuje, jeździ na motorze, żegluje, gra w bilarda i na gitarze, a nawet skacze na bungee. Swego czasu organizował nawet wypady na obserwowanie deszczu… meteorytów.

Jako nastolatek reprezentował szkoły w zawodach pływackich. Już wtedy marzył o tym, aby zostać maszynistą, policjantem, strażakiem, wojskowym lub iść do seminarium. Swoje marzenia praktycznie już spełnił, bo pracuje w mundurze i służy w kościele.

Pan Arkadiusz ma 30 lat i w żorskiej policji pracuje trzy lata, w tym dwa lata w prewencji w duecie z panem Łukaszem. Wcześniej pracował na stanowisku miejskiego monitoringu, którego centrum dowodzenia mieści się w żorskiej komendzie policji. - Teraz lubię to, co robię. Każdy dzień jest inny, nie ma monotonii w pracy. Pomaga się ludziom i jest adrenalina – przyznaje pan Arkadiusz, który w wolnych chwilach lubi aktywny wypoczynek: jazdę na rowerze, spacery z żoną Weroniką i oczywiście dobry film.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto