Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy grozi nam "ideologia singli"? Psycholog: osoby żyjące w pojedynkę powinny być przedmiotem troski, a nie stygmatyzacji

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Kiedy hierarchowie formułują komunikat perswazyjny, to łatwo ześlizgują się na piętnowanie i wskazywanie wroga - mówi dr Wiesław Baryła, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS.

Agnieszka Kamińska: Arcybiskup Marek Jędraszewski niedawno powiedział o ideologii singli, która – jak stwierdził - jest lansowana i która „każe nam żyć jako samotne wyspy”. Czy takie stwierdzenie może krzywdzić osoby żyjące samotnie? Niektórzy mówią wręcz, że to dyskredytacja problemu samotności.

Dr Wiesław Baryła: Wierni powinni samodzielnie ocenić te słowa i myślę, że nie będą mieli z tym problemu. Natomiast rzeczywiście współczesne społeczeństwa są zorganizowane w taki sposób, że wiele osób prowadzi, mówiąc socjologicznie, jednoosobowe gospodarstwa domowe. Z różnych przyczyn, czasami z wyboru, a czasami dlatego, że tym osobom tak ułożyło się życie. Jednoosobowe gospodarstwa stanowią około 1/4 wszystkich gospodarstw w Polsce. Większość z nich prowadzą osoby starsze.
Osoby samotne czy też samodzielnie prowadzące gospodarstwo mają trudniejszą sytuację życiową – pod względem ekonomicznym, psychologicznym i egzystencjalnym. Wobec tego jednoosobowe gospodarstwa powinny być przedmiotem troski, a nie stygmatyzacji.


Jeszcze nie tak dawno mówiło się o starych pannach i starych kawalerach, którzy raczej w społeczeństwie budzili litość. Arcybiskupowi podpadli single, którzy – tak sądzę – według niego prowadzą hulaszczy, egocentryczny tryb życia
.

Nie umiem powiedzieć, które osoby żyjące w pojedynkę, arcybiskup miał na myśli. O tym, że ktoś żyje sam, decydują bardzo różne czynniki – czasem praca, czasem miejsce, w którym ta osoba żyje. Niektórzy, dotyczy to najczęściej kobiet, nie znaleźli odpowiedniego partnera i ciągle go szukają. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu było inaczej. Społeczną normą było to, żeby w pewnym momencie znaleźć jakiegokolwiek partnera i stworzyć związek. Obecnie, z punktu widzenia jednostki, wartością jest wolność osobista i wolność dokonywania satysfakcjonujących wyborów. Z punktu widzenia wspólnoty, dla zachowania trwałości biologicznej i kulturowej, niezbędne są związki partnerskie i rodziny. Problem demograficzny, z którym się borykamy, jest dziś oczywisty i bardzo poważny. Ale nie rozwiążemy go za pomocą kar i piętnowania. Negatywne oddziaływanie na dłuższą metę prowadzi do niewyobrażalnych szkód. Niestety, we współczesnym świecie instytucja rodziny ma niewiele do zaoferowania młodemu człowiekowi. Kiedyś małżeństwo było sposobem na wyrwanie się spod kurateli rodziców. Teraz młodzi mogą spakować walizki, wyjechać do miasta i tam wynająć mieszkanie. Żeby to zrobić nie muszą wchodzić w związek małżeński. Dziś możemy mówić o kryzysie rodziny, który wynika ze słabości tej instytucji już od dłuższego czasu. Małżeństwo zostało „wymyślone” dawno temu jako instytucja systemu patriarchalnego, "wymyślenie" małżeństwa na nowo, tak żeby nie wpisywało się w ten odchodzący do historii system, to ogromne wyzwanie. Nie oczekujmy od hierarchów kościelnych, że to zrobią. Oni inaczej postrzegają świat i w innym świecie dorastali. Chcieliby, żeby było tak, jak kiedyś. Ale to jest niemożliwe, bo w społeczeństwie zachodzą nieustające zmiany.

Czym jest ideologia singli? Czy w ogóle istnieje?

W tym przypadku słowo „ideologia” oznacza negatywne etykietowanie. To jest słowo, które opisuje pewne stanowisko w sporze światopoglądowym, obniża wartość tego w stosunku do czego zostało użyte. Jest równoznaczne z powiedzeniem „ci źli single”. Żeby mówić o ideologii, trzeba by było wskazać grupę posiadającą władzę, która formułuje wspólny przekaz, ma kanały dystrybucji tego przekazu. Trzeba by było wskazać, jaki jest cel tej grupy. Te elementy posiadała ideologia marksistowska, nazistowska czy liberalna. Ideologia, o której mówił arcybiskup, nie ma tych elementów. Z powodu potwornych ideologii XX w. słowo „ideologia” kojarzy się bardzo źle.

Hierarchowie są ludźmi wykształconymi i wydaje się, że doskonale wiedzą, czym jest ideologia i jak jest kojarzona. Trudno uznać, że abp Jędraszewski użył tego sformułowania przypadkowo.

Na sali wykładowej, gdyby porozmawiać z arcybiskupem, to prawdopodobnie byłby on w stanie zdefiniować ideologię w sposób naukowy. Ale niestety, kiedy hierarchowie formułują komunikat perswazyjny, to łatwo ześlizgują się na piętnowanie. Zaczynają zarządzać osobami, które ich słuchają, poprzez strach i wskazywanie wroga. Na dłuższą metę takie postępowanie niczego nie buduje, choć w krótkiej perspektywie scala grupę. Początkowo spójna grupa słuchających będzie się zmniejszać. I może się okazać, że za jakiś czas hierarchowie nie będą mieli do kogo mówić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto