Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy w Żorach potrzebne jest schronisko dla zwierząt? Rozmowa z Izabelą Piontek z Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt

Szymon Kamczyk
Czy w Żorach potrzebne jest schronisko dla zwierząt? Rozmowa z Izabelą Piontek z Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt
Czy w Żorach potrzebne jest schronisko dla zwierząt? Rozmowa z Izabelą Piontek z Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt Arch. Izabeli Piontek
W naszym plebiscycie Osobowość Roku 2017 w kategorii Działalność społeczna i charytatywna w Żorach zwyciężyła Izabela Piontek, prezes Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt, które w kwietniu będzie obchodzić piątą rocznicę działalności. Z panią Izabelą porozmawialiśmy o tym, jak w Żorach wygląda pomoc zwierzętom i jakie są potrzeby z nią związane.

Czy w Żorach potrzebne jest schronisko dla zwierząt? Rozmowa z Izabelą Piontek z Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt

Szymon Kamczyk. Stowarzyszenie działa już prawie pięć lat, a jakie były jego początki?
Izabela Piontek. Zawsze kochałam zwierzęta i zawsze były mi one bliskie, chciałam pomagać i zawsze to robiłam, a bardziej zaangażowałam się ok 6 lat temu, kiedy to zaczęłam odwiedzać Punkt Zatrzymań dla Bezdomnych Zwierząt „ Azyl” na ul. Okrężnej przy ZTK. Kiedy zobaczyłam te biedne psy siedzące w kojcach bez kontaktu z człowiekiem, wystraszone i chowające się do budy, postanowiłam to zmienić. Zaczęliśmy wraz z moim mężem Januszem, szukać ludzi z Żor, którym jak nam, zależy by zmienić ich los. Okazało się, że jest takich ludzi więcej, zaczęliśmy się spotykać, powstał pierwszy wolontariat na terenie „ Azylu” i zaczęła się nasza praca z psami, pomoc w adopcjach i poruszanie tematu bezdomności w naszym mieście.

Wtedy to powstał już pomysł o tym by w naszym mieście założyć Stowarzyszenie na rzecz pomocy zwierzętom, które to działa do dzisiaj pod nazwą Żorskie Stowarzyszenie dla Zwierząt.

Ostatnio na internetowym czacie z prezydentem pojawiło się sporo pytań o schronisko w Żorach. Prezydent odpowiedział krótko, że miasto nie ma takich potrzeb, aby stworzyć schronisko. Czy pani się z tym zgadza?
Nie zgadzam się jak większość mieszkańców. To nieprawda że nie ma w naszym mieście bezdomności zwierząt. To tylko dzięki nam, mieszkańcom, ale przede wszystkim wolontariuszom działającym na terenie „ Azylu” tak mało psów wyjeżdża do schroniska w Cieszynie. To ciągła walka z czasem, bo psy mogą tam przebywać tylko dwa tygodnie i tylko tyle czasu jest na odnalezienie właściciela, a jeśli ten się nie odnajdzie to pies zostaje wywieziony do schroniska, w którym średnio przebywa ok 200 psów. Jeśli nawet taki pies zostanie wywieziony to nadal szuka się dla niego domu, więc jest ogromne zaangażowanie wolontariuszy. Mieszkańcy chcąc uchronić te psy przed takim losem, działają na własną rękę lub szukają pomocy u organizacji prozwierzęcych, by jak najmniej psów trafiło do „ Azylu”.

Odrębnym tematem są koty, którym w naszym mieście nie przysługuje pomoc weterynaryjna, mam tu na myśli koty chore, które bez pomocy skazane są na śmierć w cierpieniu. Mogą one liczyć tylko na pomoc mieszkańców, którym los ich nie jest obojętny i reagują, pomagają na własną rękę, lub szukają pomocy w organizacjach prozwierzęcych.

Czyli koty można wyłapywać i co dalej?
Niestety wg naszego miasta kotów, jako że są wolnożyjące, nie należy ich wyłapywać. Nie zgadzam się z tym, bo nie wszystkie koty są wolnożyjące tzn dzike, większość to oswojone, wychowane przez człowieka, a często też zagubione. Mając na myśli wyłapywanie, myślę tu w szczególności o kotach, które potrzebują pomocy, koty chore, malutkie, takie które bez pomocy człowieka nie poradzą sobie, lub może być zagrożone ich życie i zdrowie. Koty wolnożyjące, które są chore też powinny mieć udzieloną pomoc w leczeniu, ponieważ narażone są na ból i cierpienie, a do tego mogą zarażać inne koty. Dziwi mnie takie podejście urzędników do tematu kotów, tym bardziej że wielu z nich posiada koty w swoich domach i w każdej chwili, może się stać tak, że kot w jakiś sposób ucieknie i co wtedy? Czy staje się automatycznie kotem wolnożyjacym?

W Punkcie Zatrzymań dla Bezdomnych Zwierząt nie zapewnia się opieki kotom, nie ma tam dla nich miejsca, więc mogą liczyć tylko na pomoc mieszkańców. Na portalach internetowych można znaleźć wiele ogłoszeń o zaginionych kotach, dlatego powinno być i dla nich miejsce zapewnione, by osoby szukające mogły je odnaleźć.

A sterylizacja kotów wolno żyjących w Żorach?
W naszym mieście można za darmo wysterylizować/ wykastrować kota wolnożyjącego, wynika to z ustawowego obowiązku gmin. Można to zrobić w lecznicach z którymi miasto podpisało umowę, tzn w lecznicy lek. wet. Marka Szendzielorza na ul. Kraszewskiego oraz w lecznicy lek.wet. Ireny Dyrek na ul. Osińskiej. Niestety i tu zaczyna się problem, bo mieszkańcy sami muszą te koty wyłapywać, szukać pomocy często nawet w transporcie. Nawet samo wyłapanie, staje się problemem, bo bez odpowiedniego sprzętu staje się to po prostu nie możliwe. Następnie przetrzymanie takiego kota po zabiegu, jest kolejnym problemem, bo najzwyczajniej nie ma na to miejsca. Jednak nam mieszkańcom zależy i pomimo problemów, robimy co możemy by ograniczyć populację kotów wolnożyjących w naszym mieście.

Czy miasto dotuje Żorskie Stowarzyszenie dla Zwierząt?
Stowarzyszenie utrzymuje się wyłącznie z darowizn. Cały nasz budżet do środki zebrane od dobrych ludzi i sponsorów. Rocznie to ok 50 tyś zł. Nie mamy dotacji z miasta. A zebrane pieniądze w całości idą na potrzeby naszych podopiecznych, głównie na leczenie.

Wracając do tematu schroniska, czy taki obiekt generowałby jakieś oszczędności dla miejskiego budżetu?
Teraz miasto i tak ponosi koszty utrzymania Punktu Zatrzymań dla Bezdomnych Zwierząt to jest 150 tyś złotych i dodatkowo przeznacza na schronisko w Cieszynie 121 tyś złotych, która to kwota mogłaby pozostać w budżecie. Dlatego mówiąc o schronisku dla zwierząt, mówimy nie tylko o zapobieganiu bezdomności zwierząt i humanitarnego ich traktowania, ale i o oszczędnościach dla miasta.

Powstała petycja do władz Żor w sprawie utworzenia schroniska. Ile osób do tej pory ją podpisało?
Obecnie mamy zebrane ponad 600 podpisów, ale to tak naprawdę początek zbieranie podpisów i widząc jak wielkie jest poruszenie w tym temacie, spodziewamy się dużo więcej. W ten sposób chcemy dotrzeć do władz miasta i przekonać ich do budowy schroniska w naszym mieście.

To miałoby być duże, małe, czy średnie schronisko?
Schronisko małe i przyjazne, na miarę XXI wieku. Schronisko nie musi być smutne, może być ładne i czyste, takie już powstają w naszym kraju. Prowadzone przez ludzi z empatią do zwierząt, może być miejscem, które będzie zachęcało młodych ludzi do pomagania i działania na rzecz potrzebujących zwierząt, a mieszkańców do adopcji.

Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.

Polecamy Państwa uwadze:

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego TYDZIEŃ

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto