Spis treści
Kobiety chcą przypilnować Janusza Kubickiego
Lena Pilonis, współorganizatorka imprez sportowych i społeczniczka otworzyła konferencję prasową i zabrała głos w imieniu kobiet, które wspierały obecnego prezydenta i startowały do rady miasta, a teraz mimo braku zwycięstwa nadal go wspierają. Uzyskały ok. trzech tysięcy głosów, więc jak tłumaczą, to dało im siłę, aby „przypilnować Janusza Kubickiego”. Zapewniają, że powiedziały mu o swoich oczekiwaniach wobec miasta i chcą czuwać, żeby spełnił swoje obietnice. L. Pilonis przyznała, że jeszcze cztery miesiące temu „jechała na fali opinii, że Janusz Kubicki to buc, który nie kontaktuje się z mieszkańcami”. Nie był to prezydent jej marzeń. Co sprawiło, że zmieniła zdanie i wyrobiła sobie własną opinię? Podkreśla, że sprawił to osobisty kontakt.
– Wspólnie z dziewczynami uważamy, że jeżeli pan prezydent wyszedł na ulicę, a zrobił to, bo o to poprosiłyśmy, bo tego chcą mieszkańcy, my tego chcemy – kobiety, to pokazało, że jest okej. Ludzie w bezpośrednim kontakcie widzą, że to jest też człowiek. Popełnia błędy, jak każdy z nas. Może trzeba było kopnąć go w przysłowiowy tyłek, żeby go ruszył na ulicę i żeby się otworzył na mieszkańców i tego teraz będziemy pilnowały – mówiła podczas konferencji pod ratuszem.
Wynik pierwszej tury, jak kubeł zimnej wody
Kiedy Janusz Kubicki przejął głos, pogratulował wszystkim, którzy startowali do rady miasta i uzyskali mandaty oraz kontrkandydatowi w walce o funkcję prezydenta. Dziękował mieszkańcom, którzy skorzystali ze święta demokracji. Przyznał, że wynik pierwszej tury go nie satysfakcjonuje.
– Rozumiem swoje błędy, to był przysłowiowy kubeł zimnej wody. Podchodzę do tego, jak do meczu piłkarskiego. To jest pierwsza połowa. Wystawiliśmy czterech napastników. Byłem przekonany, że szybko strzelimy gola i będzie po meczu. Niestety, jesteśmy w szatni. Straciliśmy tę bramkę – mówił prezydent i zapowiedział, że dokonuje zmian i jest zmotywowany do udziału w drugiej połowie, bo chce wygrać ten mecz dla mieszkańców.
Janusz Kubicki zapewnił jednocześnie, że nie dzieli ludzi na tych z lewej czy prawej, młodych czy starych i zawsze walczył o sprawy Zielonej Góry. Przyznał, że czuł od mieszkańców aprobatę tego, co robi, a to dawało mu siłę i energię. Teraz wie, że musi więcej z ludźmi rozmawiać.
Trzy pierwsze konkrety Janusza Kubickiego
Przed drugą turą wyborów prezydenta Zielonej Góry codziennie planuje przedstawiać konkrety, które będzie chciał realizować po wygraniu wyborów.
Pierwsza sprawa to budowa i remonty dróg osiedlowych. Kubicki planuje powołać fundusz remontów dróg na wzór funduszu, który tworzył bon połączeniowy z okazji przyłączenia miasta i gminy, ale tym razem nie byłoby to 100, a 200 milionów złotych do wydania w najbliższych latach.
– Nie estakady, obwodnice, bo mieszkańcy mówią okej, ale kiedy wreszcie weźmiemy się za małe osiedlowe drogi – przytaczał rozmowy z mieszkańcami. – Każde sołectwo, spółdzielnia, wspólnota będzie decydować, co należy zrobić za te pieniądze. Niech mieszkańcy mają okazję podjąć decyzję, która droga jest dla nich istotna.
Drugi konkret, to aktywna Zielona. Chodzi o remonty boisk przy szkołach i na osiedlach, po to aby odciągnąć dzieci i młodzież od telefonów komórkowych, a zająć np. rywalizacją sportową.
Trzeci konkret to wysłuchanie mieszkańców. Janusz Kubicki zapowiada dyżur w każdą pierwszą środę miesiąca wspólnie z dyrektorami departamentów, aby słuchać, rozmawiać i realizować to, co będzie do zrobienia.
– To jest zmiana, która we mnie nastąpiła – mówi Kubicki. – Nie jest nam potrzebna, jak powiedzieli mieszkańcy, Tatrzańska z pięknym wyciągiem i wspaniałą kolejką linową, chcą lokalnych dróg. I ja im obiecuję, że tego dokonam, potrafię to zrobić, co udowodniłem przez 18 lat.
Mieszkańcy zabrali głos
W trakcie konferencji Janusz Kubicki zapewniał, że będzie rozmawiał z każdym i odpowiadał na pytania.
– Posypuję głowę popiołem. Będę rozmawiał z każdym i słuchał każdego – zapewnił. Sprawdzić mógł się natychmiast.
Na konferencję przyszli też przedstawiciele Lewicy, nowi radni niezależni oraz kilkoro innych mieszkańców. Padały pytania o blokowanie internautów na Facebooku, brak odpowiedzi na pisma z urzędu.
W obronie prezydenta głos zabrała Bożena Majchrzak, przewodnicząca zielonogórskich Rodzinnych Ogrodów Działkowych i jednocześnie wiceprezes Lubuskiej Rodziny Katyńskiej. Zapewniała o tym, że włodarz nie zaniedbywał spraw ludzi – działkowców i kombatantów. Przypomniała, prezydent nie rządzi miastem sam, tylko z radnymi.
Kolejne konkrety Janusz Kubicki planuje przedstawiać na następnych konferencjach, dotyczyć mają między innymi pożaru odpadów niebezpiecznych w Przylepie.
Czytaj też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?