Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnicy przejdą na emerytury, kopalnie zamkną, a Śląsk będzie miał problem. Jak przygotować się do transformacji regionu?

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Górnicy przejdą na emerytury, kopalnie zamkną, a Śląsk będzie miał problem. Jak przygotować się do transformacji regionu?
Górnicy przejdą na emerytury, kopalnie zamkną, a Śląsk będzie miał problem. Jak przygotować się do transformacji regionu? Arek Biernat
Górnicze związki zawodowe osiągnęły porozumienie z rządem RP w sprawie zamykania kopalni na Śląsku. Ostatnia zakończy wydobycie w 2049 roku. To nie jest tak odległa perspektywa biorąc pod uwagę złożoność problemu transformacji. Zwłaszcza, że w najbliższych latach zamykane będą pierwsze ruchy.

Z punktu widzenia pracowników Polskiej Grupy Górniczej można mówić o sukcesie w rozmowach z rządem (o ile wejdzie w życie w takiej formie). Zapewniono górnikom pracę do emerytury, zapowiadane są też odprawy. Niestety, poza ogólnikami wciąż nie ma planu dla Śląska. Jaka przyszłość czeka region po górnictwie?

Transformacja? Czas zakasać rękawy

W porozumieniu pojawił się zapis o powołaniu pełnomocnika do spraw transformacji terenów pokopalnianych. Natychmiast powinien zakasać rękawy do pracy. W pierwszej kolejności powinien ruszyć na Śląsk i spotkać się z władzami miast, gdzie wkrótce po kopalniach pozostaną ruiny budynków i setki hektarów zdegradowanych terenów.

Czym to grozi? Wystarczy podjechać np. do Wodzisławia Śl. KWK 1 Maja zakończyła żywot na początku XXI wieku. Minęło 20 lat, a dopiero teraz nakładem samorządu powstaną drogi do potencjalnych terenów inwestycyjnych. I choć na terenie dawnej kopalni działają firmy, to wciąż pozostało wiele do roboty, aby uwolnić hektary biznesowi i przywrócić należy blask temu miejscu. Wodzisław Śl. i inne śląskie miasta gdzie już zamknięto kopalnie są przykładem, że transformacja trwa, ale "bez ładu i składu".

Konieczne jest opracowanie krok po kroku planu przywrócenia życia na terenach pokopalnianych. To inwentaryzacja, spisanie potrzeb, określenie wydatków, aby w jak najszybszym czasie udostępnić tereny biznesowi. Nie jest żadną tajemnicą, że za każdą zamkniętą "grubą" powinny popłynąć dziesiątki milionów złotych. Jeszcze przed wyjazdem ostatniego wagonika z urobkiem pieniądze powinny być zabezpieczone, a opracowany plan działania sukcesywnie wdrażany.

Udanej transformacji nie przeprowadzi się bez udziału ekspertów, ale też samorządowców. To burmistrzowie i prezydenci mają największą wiedzę na temat specyfiki i możliwości danego regionu. Konieczne jest wypracowanie sprawnych i jasnych procedur przekazywania terenów oraz inwestycji.

Nie zapominajmy, że część gmin pozostanie nie tylko z olbrzymimi powierzchniami do rekultywacji po kopalniach. To także problem sporej liczby działek zagrożonych szkodami górniczymi. To zawęża pole manewru. Może się okazać, że nie wszędzie uda się postawić fabrykę. Prywatny inwestor nie będzie ryzykował. Co w takim wypadku? Farmy fotowoltaiczne?

Co za kopalnie?

Górnicy przejdą na emeryturę. Ale co z ich dziećmi, wnukami? Gdzie pójdą do pracy jeśli kwestia transformacji zostanie potraktowana z niedostateczną starannością? Co z przedsiębiorstwami okołogórniczymi? Co wpływami do samorządów, którym kopalnie zapewniają miliony złotych? Tylko w 2020 roku Ruda Śląska z trzech ruchów uzyskała wpływy w wysokości prawie 15 mln zł. Tej luki nie da się, ot tak, załatać. Dziury w budżetach odbiją się w pogorszeniu jakości życia w górniczych miastach.

Nie można też pominąć ważnego faktu, że wokół zakładów toczy się życie. Kopalnie skupiają społeczność, nadają charakter i tożsamość. Często są powodem do dumy. Potrzeba czegoś w zamian, coś co będzie spajać mieszkańców. Jednocześnie nie można wszystkiego obrócić w gruz. To nie oznacza, że każdą kopalnię musi zastąpić muzeum. Jednak i ten charakterystyczny potencjał (pod biznes, kulturę, rozrywkę czy sport) też należy wziąć pod uwagę.

Patrząc na dotychczasowe doświadczenia zamykania kopalni na Śląsku mieszkańcy mają pełne prawo do obaw. Po podpisaniu porozumienia słychać było nawiązania do długofalowego niemieckiego planu transformacji. Czy tak jest? Pamiętajmy, że informacje o restrukturyzacji Zagłębia Saary i Ruhry pojawiały się już pod koniec lat 50. XX wieku. Śląsk ma zdecydowanie mniej czasu. Nie trudno się oprzeć wrażeniu, że przynajmniej kilka (jak nie kilkanaście) ostatnich lat zostało zmarnowanych na opowieściach o świetlanej przyszłości górnictwa zamiast realnych przygotowaniach do nadchodzącej zmiany. Dziś słychać ostatni dzwonek.

Brak solidnego planu transformacji (wraz z pieniędzmi) i przejrzystego prawa regulującego kwestię pokopalnianych terenów pozostawi nie tylko obraz popadających w ruinę budynków, które mogłyby co najwyżej służyć jako plan zdjęciowy do filmów postapokaliptycznych. Będzie to kolejny dowód na to, że Warszawa nie liczy się ze Śląskiem i Ślązakami. No, chyba że nadchodzą wybory i należy się przypodobać, coś obiecać...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto