Grali o niebo lepiej!

Piłkarze KS Żory "wrócili z dalekiej podróży" - po stracie pięciu goli w pierwszym spotkaniu rozgrywek czwartej ligi obecnego sezonu z Czańcem, podopieczni Adama Buchty pokazali klasę. Z podniesioną głową i wolą zwycięstwa pojechali na arcyważny mecz do Ornontowic. Chcieli zmazać blamaż z pierwszego pojedynku i to im się udało! Wyciągnęli wnioski z przegranej i pokazali ambicję. To zaowocowało remisem na wyjeździe i podziałem punktów.
- W meczu z Gwarkiem udało nam się opanować tremę. Zagraliśmy spokojnie, ale odważniej. Cały mecz był bardzo wyrównany. Nie brakowało dobrych akcji - wspomina Adam Stefaniak, wiceprezes KS Żory.
Mimo kilku zagrożeń pod bramką obu zespołów kibice nie doczekali się goli w pierwszej połowie. Bramki padły dopiero po zmianie stron. Prowadzenie w meczu zdobyli żorzanie. W 53 minucie bramkarza gospodarzy pokonał Tomasz Pudełko, który w ostatnich spotkaniach minionego sezonu wpisywał się już na listę strzelców. Przez kolejne 20 minut goście potrafili kontrolować grę i skutecznie rozpracowywali ataki Gwarka. Niestety przyszło rozprężenie w szeregach żorskiego teamu. Zamieszanie w polu podbramkowym wykorzystał Matelski, który w 75 minucie dał wyrównanie gospodarzom.
Pierwsze spotkanie u siebie zagramy dopiero 3 września. O godzinie 17 zmierzymy się z GTS Bojszowy.
Co piłkarze KS Żory chcą osiągnąć w tym sezonie? - Cel minimum postawiony przed zespołem to oczywiście utrzymanie się w czwartej lidze. Jesteśmy jednak pewni, że piłkarze dadzą z siebie wszystko i będą walczyli w każdym meczu do upadłego. Mamy nadzieję, że uda nam się wywalczyć dobre miejsce w tabeli - mówi Stefaniak.
Szefostwo klubu zachęca mieszkańców do kibicowania.
- Prosimy kibiców o wsparcie szczególnie naszej młodzieży, która dostała - wcześniej niż wstępnie zakładaliśmy - szansę na stałą grę w pierwszym zespole. Ambicji i woli walki im nie zabraknie. Z pewnością przyjdą również porażki, ale piłka to nie same zwycięstwa - dodaje Stefaniak.