Helena i Hubert Witowie są jedną z 70 par, które w tym roku obchodziły 50-lecie pożycia małżeńskiego. Jaka jest ich recepta na długi i szczęśliwy związek? - Przede wszystkim nie można kłócić się o drobiazgi - mówi Helena Wita, mieszkanka Osin. Mówią, że dzięki temu razem dotrwali do "złotych godów".
Oboje pochodzą z rodzin muzykalnych. On grał na akordeonie i mieszkał na ulicy Boryńskiej. Ona pochodzi z Osin. Zawsze pięknie śpiewała. Widywali się czasem na imprezach nad Ławczokiem. Uczucie zrodziło się jednak na dobre na zabawie w Sali u pana Kreisa przy ulicy Szkolnej w Osinach. - Hubert poprosił mnie do tańca. To był chyba przełomowy moment znajomości. Do naszego ślubu upłynęło potem jeszcze 1,5 roku - wspomina pani Helena.
W tamtym czasie jeździła do szkoły zawodowej i uczyła się za krawcową. Pan Hubert zaczął pracę na kopalni Jankowice.
- Czasem zdarzyło się, że przyjeżdżałem po ukochaną motorem na stację PKP w Żorach i zawoziłem do Osin. Wszystko zależało od szychty - wspomina pan Hubert. Pobrali się, gdy pani Helena miała 17, a pan Hubert 21 lat. Po 5 latach przeprowadzili się do nowego domu w Osinach. Prowadzili gospodarstwo. Hodowali m.in. świnie, barany i drób. Uprawiali zboża.
40 lat temu pani Helena założyła Koło Gospodyń Wiejskich Osiny, a w 1986 r. razem z Ireną Pawlas stworzyła zespół "Osinianki". Z kolei pan Hubert był m.in. trzy kadencje sołtysem w Osinach.
Są rodzicami trójki dzieci: córki Ewy i dwóch synów Zdzisława i Adama. Mają też czworo wnucząt: Kamila, Agatę, Daniela i Justynę oraz jednego prawnuczka. To ukochany 3-letni Wiktorek.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?