Mrożące krew w żyłach walki rycerskie, kącik katowski, pokazy łuczników, nauka tańców dworskich - to tylko niektóre z atrakcji, z jakich korzystali mieszkańcy Żor podczas II Jarmarku św. Filipa i Jakuba w Żorach. Zabawa w klimatach średniowiecznych upłynęła w miłej atmosferze. Miejscem imprezy był w sobotę plac kościelny parafii św. Filipa i Jakuba w Żorach. Przez jarmark przewinęło się ponad tysiąc osób.
Na jarmarku spotkaliśmy m.in. Szymonka i Wiktorka Bańka z dziadkami. - Podobają nam się dziś walki rycerzy i historyjki, które opowiadają nam dziadkowie - powiedzieli nam 4-letni bracia bliźniacy.
Z kolei w... dybach zobaczyliśmy Igę Skibińską, której "głowę ścinał" kat Marcin Szewczyk z Konfraterni Rycerskiej Sua Sponte z Pszowa. - Istniejemy szósty rok i liczymy kilkunastu członków. W szeregach naszej grupy są i kobiety, i mężczyźni, którzy zajmują się nie tylko walką, ale i rzemiosłem, także torturami w celach odtwórczych. Stroje szyje nam zaprzyjaźniona krawcowa, a pasja do wieków średnich istnieje od dzieciństwa - powiedział nam Marcin Szewczyk.
Na pokazie rycerskim nie zabrakło też członków Załogi Grodu Raciborskiego.Formacja od 14 lat kultywuje i odtwarza kulturę i stroje rycerskie XIII-wiecznego Śląska. Obecnie grupa liczy ok. 20 osób, które pochodzą z różnych okolicznych miast. - Każdy, kto ma ukończone 14 lat i interesuje się dawnym rycerstwem, może wstąpić do naszej formacji - mówi Robert Kwaśnica, kasztelan Bractwa. - W szeregach grupy mamy cały przekrój drabiny społecznej strojów, od najniższych warstw społecznych po damy dworu i rycerzy - dodaje Kwaśnica.
Na jarmarku nie zabrakło też loterii fantowej, w której każdy los wygrywał! Mieszkańcy wygrywali od darmowych deserów lodowych, wejścia na gokarty, czy kwiaty doniczkowe i obrazy, ale także gitarę, kursy językowe, czy rower! - To był fantastyczny jarmark. Atrakcji było mnóstwo, a nagrody były bardzo cenne - wspomina pani Katarzyna ze Śródmieścia.
Na zabawie ustawiono też przed kościołem specjalne kramy, w których osoby ubrane w stroje z epoki średniowiecza sprzedawały m.in.: słodkości, miody, pamiątki. Szczególnie zachwyciły nas kartki i figurki wykonane przez uczestników Warsztatów Aktywności Zawodowej w Żorach. Gadżety sprzedawały terapeutki z WTZ-etu Paulina Żukowska i Dominika Ciastko.
Furorę biło też ciasto jarmarczne "Św. Filip i Jakub" na bazie miodu i orzechów. 1000 ciastek, z których każde na wierzchu było ozdobione herbem parafii w Śródmieściu, który był zrobiony z prawdziwej belgijskiej czekolady, zeszło jak "świeże bułeczki". Ciasto, które upiekła Cukiernia "U Króla", sprzedawały Aniela Siedlak, Jadwiga Majczak i Ewa Machnik, panie z Akcji Katowickiej z parafii w Śródmieściu.
Dochód z jarmarku zostanie przekazany na potrzeby żorskiego hospicjum i parafialną ochronkę dla dzieci.
Więcej informacji czytaj też w piątkowym "Tygodniku Żory", piątkowym dodatku do "Dziennika Zachodniego" - 23 września!
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?