Jastrzębie: narkotykowy gang sprzedał 30 kg amfetaminy

To jedna z największych spraw narkotykowych, rozpracowywana w regionie rybnickim. Kilka dni temu śledztwo w tej sprawie zakończyła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
– W grupie działało osiem młodych osób, czterech poddało się dobrowolnie karze. Wszyscy mają zarzuty związane z posiadaniem i obrotem środkami odurzającymi – wyjaśnia prokurator Michał Szułczyński z Wydziału Śledczego w PO w Gliwicach.

SZOK! Narkotyki ukryte w... bananach na półkach hipermarketów Auchan!

– Narkotyki były rozprowadzane nie tylko w Jastrzębiu-Zdroju, ale także Rybniku, Godowie, czy nawet w Krakowie – wyjaśnia Szułczyński. Gang działał od grudnia 2010 roku, handlował znaczną ilością środków odurzających i substancji psychotropowych, w tym wśród zarzutów jest upłynnienie 30 kg amfetaminy! Wartość tego narkotyku na czarnym rynku to pół miliona złotych.
To właśnie taki zarzut ma grający w gangu pierwsze skrzypce Artur P., vel Mały.
– Recydywista, znany w narkotykowym światku. Z handlu uczynił sobie główne źródło utrzymania - dodaje Szułczyński. Co ciekawe, czterech członków gangu wyraziło skruchę, przyznało się do wszystkiego i dobrowolnie poddało się karze. Wśród nich Paweł S., Daniel L., Konrad T., a także. Jedyna kobieta w gangu, samotna matka z Żor, Ewa W., z zawodu sprzedawca. Podejrzani godzili się oddać pieniądze, które zarobili na tym procederze.

Czytaj o innym narkotykowym gangu: Sprzedali 346 kg marihuany!

- Wszyscy obracali naprawdę dużymi sumami. Dość powiedzieć, że Ewa W. zgodziła się oddać 75 tysięcy złotych w gotówce. Ona ma zarzut rozprowadzenia 5 kilogramów amfetaminy. To pokazuje skalę, na jaką działali - wyjaśnia oficer znający sprawę.
Amfetamina sprzedawana przez gang rozchodziła się podczas imprez muzycznych w klubach, zaopatrywali się w nią także dilerzy, rozprowadzający narkotyk na jastrzębskich blokowiskach i przy szkołach. Jak policjanci wpadli na trop grupy? Przypadkiem. Rozpracowywali dużo większą grupę z Krakowa, która słała używki na południe Śląska. I tak, po nitce do kłębka, dotarli do klientów z naszego regionu.