Całe Żory są wstrząśnięte. - We wtorek wieczorem zadzwoniła do mnie przyjaciółka, która mieszka obok domu Kamila. Powiedziała, że chyba stało się coś strasznego. Pojechaliśmy do jego siostry o godzinie 10. Byli chyba wszyscy koledzy z klasy z Gimnazjum nr 5 w Żorach - mówi Łukasz Zimończyk.
Dodaje, że śmierć Kamila to dla wszystkich olbrzymi cios. - Był dobrym kolegą. Zawsze pomagał nam na fizyce, bo był w tym świetny. Skromny chłopak, nigdy nie chwalił się swoimi sukcesami. Bardzo go podziwialiśmy - dodaje.
17-latek był bardzo lubiany także w Liceum Ogólnokształcącym im. Karola Miarki w Żorach, gdzie uczęszczał ostatnio. - Trochę zazdrościliśmy mu tych jego szybowców. Kochał latać. Bardzo będzie go nam brakowało - mówią koledzy z liceum.
Przypomnijmy, do tragedii doszło we wtorek podczas Szybowcowych Mistrzostw Polski w klasie klub w Lesznie. W powietrzu zderzyły się dwie maszyny. Szybowiec Kamila, reprezentującego Aeroklub ROW Rybnik, roztrzaskał się na polu kukurydzy w okolicy Bogdanek, w gminie Krzemieniewo.
Szczegółowe okoliczności zdarzenia sprawdza Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych pod nadzorem prokuratury w Gostyniu.
Ze śmiercią kolegi nie mogą się też pogodzić piloci, którzy startowali z Kamilem w zawodach.
- Na lotnisku wszyscy są na "Ty", tu nie ma stopni. Jesteśmy wielką rodziną - mówi Andrzej Majchrzak, dyrektor aeroklubu w Lesznie i dyrektor mistrzostw. - Znałem Kamila, latał w Lesznie, był doświadczony - dodaje.
Kamil Kochman swój pierwszy lot szybowcem odbył w lipcu 2009. W powietrzu spędził 160 godzin.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?