Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje wokół Nifco w Żorach: "Substancje mogą powodować choroby nowotworowe i neurologiczne"

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Sprawa zakładu Nifco poruszona została na komisji Rady Miasta Żory
Sprawa zakładu Nifco poruszona została na komisji Rady Miasta Żory arc
- To substancje niebezpieczne. Obecnie powodują problemy układu oddechowego, pogorszenie samopoczucia. W przyszłości mogą mieć wpływ na rozwój chorób nowotworowych czy neurologicznych u mieszkańców je wdychających - alarmują toksykolog Rafał Celiński i lekarz Rafał Skowronek. Kontrowersje wokół działalności fabryki Nifco w Żorach poruszone zostały na komisji Rady Miasta. Oprócz radnych wzięli w niej udział mieszkańcy i przedstawiciele koreańskiej firmy.

Smród, zawroty głowy, nudności, ogólnie złe samopoczucie. Mieszkańcy Żor, w tym dzielnicy Rowień mają dość wdychania zanieczyszczeń z fabryki Nifco w Żorach. Po protestach, interwencjach w różnych urzędach, ich problem trafił do Rady Miasta. Został poruszony na wspólnym posiedzenie Komisji Gospodarki Przestrzennej i Ochrony Środowiska oraz Komisji Skarg, Wniosków i Petycji.

Mieszkańcy sąsiadujący Nifco: Smród, nasze dzieci chorują

Pierwsi głos zabrali przedstawiciele mieszkańców. - Do 2014 roku nie wiedziałam, że nawet ten zakład istnieje. Później był pożar, odbudowa lakierni, powstawały kolejne i zaczęły się nasze problemy. Smród, nie możemy otwierać okien, wychodzić na podwórko - mówiła mieszkanka Sylwia Konik.

Alina Dzięźla podkreślała wzrost zachorowalności, zwłaszcza wśród dzieci. - Chorują na choroby układu oddechowego, są problemy alergiczne. Pediatrzy się pytają: co wy tam macie, że tak dzieci chorują? Dzieci mogą chorować kilka tygodni. Dwa tygodnie przerwy i znów chorują - zwracała uwagę.

Podkreśliła, że kiedy mieszkańcy nie byli świadomi problemu, dzieci bawiły się na podwórkach w oparach emitowanych substancji z zakładu. Konsekwencją były nieprzespane noce, bóle głowy i nudności.

- To potwierdzają podpisy 200 mieszkańców. Poszkodowanych może być więcej

- zwracała uwagę Alina Dzięźla.

"To substancje niebezpieczne. Mogą powodować choroby nowotworowe"

Głos w sprawie zabrał toksykolog i lekarz medycyny sądowej, którzy przez mieszkańców zostali zaproszeni na komisję Rady Miasta. To także autorzy opinii. Ma kilkadziesiąt stron, a wnioski są porażające. Mieszkańcy każdego dnia wdychają niebezpieczne związki, powodujące rozwój ciężkich chorób. To substancje wykorzystywane przy produkcji lakierów, farb, paliw (np. etyl, grupa acetonów).

- To substancje niebezpieczne i agresywne. Dziś powodują zakażenie górnych dróg oddechowych, osłabienie, zawroty głowy, nudności. W późniejszym czasie mogą powodować wzrost zachorowalności na choroby nowotworowe i neurologiczne. Odkładają się w mózgu, w tkance tłuszczowej. Po czasie mogą doprowadzić do dramatycznego pogorszenia stanu zdrowia, a nawet śmierci - mówił Rafał Celiński, specjalista toksykologi sądowej.

Podkreślił, że niebezpieczne jest stałe oddziaływanie lotnych związków organicznych, które jednego dnia mogą oddziaływać bardziej, a innego mniej na ludzi. Odkładane w organizmie niszczą ośrodkowy układ nerwowy oraz nieodwracalnie uszkadzają komórki mózgowe.

Podał przykład z swojej dotychczasowej pracy toksykologa sądowego. - Młody człowiek wrócił z pracy i zmarł nagle w czasie obiadu. Malował trumny bez maski i bez zachowania zasad BHP. Pracując 5-6 dni w tygodniu, przez okres 6 tygodni w jego organizmie kumulował się aceton, który przekroczył stężenie śmiertelne. Te substancje nie są usuwalne, one się kumulują - zaznaczył Rafał Celiński, toksykolog z 19-letnim stażem.

- Skutki zdrowotne będą dotyczyły układu oddechowego. Poza zaostrzeniami chorób przewlekłych jak astma, alergie, możemy się spodziewać wzrostu zachorowalności na nowotwory oskrzeli, płuc, układu moczowego. Niebezpieczne substancje zaostrzają przebieg chorób sercowo - naczyniowych. Wzrośnie więc liczba zawałów i udarów - przyznał lekarz Rafał Skowronek, praktykujący medyk sądowy.

Dodał, że obecność LZO wpływa też na wzrost powikłań położniczych, łącznie z wadami płodów.

- To nie przypadek, że mieszkańcy zgłaszają wzrost objawów u dzieci. Oprócz seniorów, to osoby najbardziej narażone - dodawał Skowronek.

Toksykolog Rafał Celiński alarmował, że mieszkańcy wdychają substancje od 2-3 lat. - Jeszcze nie jest za późno, żeby sprawę naprawić. Jeśli państwo nic nie zrobicie w tym zakresie, nie opracujecie strategii, nie dostosujecie najnowszych metod oczyszczania i filtrów to będzie problem - wskazał toksykolog.

Chcą rozwiązać problem nowoczesną instalacją

W imieniu zakładu Nifco głos zabrali przedstawiciele firmy Euro- Eko -Pol (prezes Nifco był obecny na sali), zajmującej się rozwiązaniami mającymi na celu ochronę środowiska. Podkreślili, że "redukcja negatywnego oddziaływania na środowisko jest priorytetem".

- Od początku sukcesywnie i skutecznie staramy się zmniejszyć oddziaływanie. Zależy nam na tym, żeby tych substancji było jak najmniej w zakładzie oraz jego otoczeniu - podkreślił Witold Andraczek z firmy Euro- Eko- Pol.

Podczas komisji można było usłyszeć, że w tej chwili niebezpieczne związki mają powstrzymywać wkłady węglowe w kominach. To dobra metoda w przypadku małych firm, ale nie takiego zakładu jak Nifco, zatrudniającego 800 osób. To również nie jest idealne rozwiązanie, bo nie jest w stanie wyłapywać niebezpiecznych związków non stop (przez czas zoptymalizowania, konieczne wymiany).

- Istnieje dobra wola Nifco, że powinniśmy zrobić więcej niż wymaga prawo

- podkreślił Krzysztof Skirmund z Euro -Eko- Pol.

Nifco przygotowuje nowoczesne rozwiązania w zakresie spalania termicznego LZO. To instalacja CRTO. Takie rozwiązanie wprowadzono m.in. w innej koreańskiej firmie zajmującej się produkcją opon na Węgrzech. Instalacja ma zostać sprowadzona do Polski z Korei i obejmie cztery linie produkcyjne. To obecnie jedno z najnowocześniejszych rozwiązań na rynku, które ma poprawić sytuację mieszkańców.

Wniosek w tej sprawie został złożony już do Urzędu Miasta w Żorach (środowiskowe uwarunkowania oddziaływania na środowisko). Postępowanie jeszcze się nie zaczęło, bo wymaga uzupełnień w dokumentacji, m.in. w sprawie negatywnych oddziaływań. Takie niestety mogą się pojawić. Chodzi o dodatkowy hałas (problem ten już obecnie występuje), który spowodują wentylatory (cztery na jedną linię). Mają one zostać zainstalowane w lokalizacji najdalej położonej od domów.

Instalacja pozwoli w zdecydowanej większości uchwycić LZO Ma być gotowa w pierwszym półroczu 2020 roku.

- Nie znamy się nad rozwiązaniami technologicznymi. Mamy nadzieję, że nam to pomoże i ten problem zniknie. Na pewno nie w 100 procentach, ale w zdecydowanej większości. Pytanie tylko kiedy? Jak długo mamy być narażeni i to wszystko wdychać? Dokumenty potwierdzają, że normy są przekraczane. Będziemy pilnować tej sprawy i na pewno nie odpuścimy - słychać od mieszkańców, którzy apelowali o częstsze kontrole zakładu w zakresie emisji niebezpiecznych substancji.

Żorzanie mają żal do urzędów i instytucji, że do tej pory skutecznie ich nie chroniono przed skutkami działalności zakładu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto