Krajobraz po powodzi w gminie Niegowa [ZDJĘCIA]

- Jeszcze wczoraj pompowaliśmy wodę z piwnic. Ludzi mają teraz jednak własne pompy i część radzi sobie sama - mówi Stanisław Morel z OSP w Bliżycach. Bliżyce ucierpiały częściowo w tej powodzi. Głownie od strony Tomiszowic. W pobliskich Sokolnikach było gorzej. Woda zabrała z jednego z gospodarstw świnie, które się potopiły. Ledwie udało uratować się psa. Duży problem mają mieszkańcy części Sokolnik od strony Lelowa. Przez zerwany most w kierunku centrum miejscowości przejechać się nie da. Najwięcej szkód woda wyrządziła tam w gospodarstwie państwa Beleciów nieopodal mostu, wchodząc tam do domu. W Sokolnikach i Bliżycach woda porwała z pól bele siana. W wychodku na podwórku uwięziony został jeden z mieszkańców, który siedział tam aż woda nie opadła. Strażacy czuwali, by mu nic nie stało. Kiedy woda opadła, wyszedł cały i zdrów.

W Tomiszowicach woda weszła do gospodarstwa i domu państwa Wołków. We wsi potopiły się też świnie. Mocno nadszarpnięta została droga wojewódzka z Niegowy do Lelowa w rejonie zjazdu na Bliżyce.

W Mzurowie woda zniszczyła boczną drogę powodując, że dojazd samochodem do kilku posesji jest niemożliwy. W Dąbrownie zerwany został mostek na bocznej drodze wiodącej do posesji znajdujących się w górnym rejonie miejscowości. Woda zerwała też mostek z przepustem wiodący na pola przy wjeździe do tej wsi.

- Pamiętam, że ostatnio taka woda była tutaj w 1969 roku. Zabrał wtedy traktor Franka z przyczepą - wspomina pan Mirosław, mieszkaniec Dąbrowna.

Jutro będzie wiadomo coś więcej na temat strat w uprawach. Dziś pojechała zorientować się w sytuacji pracownica Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Myszkowie. W teren poszli też pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, by ustalić jakiego typu pomocy trzeba udzielić.

Krajobraz po powodzi w gminie Niegowa wygląda w niektórych miejscach dramatycznie.