Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łąk kwietnych w Żorach nie będzie. Chyba, że powstaną naturalnie

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Na łąki kwietne postawili m.in. w Rybniku
Na łąki kwietne postawili m.in. w Rybniku UM Rybnik
Ekologiczne, piękne i … ekonomiczne. Łąki kwietne przyciągają pszczoły, motyle i ptaki szukające pożywienia oraz schronienia. Zachwycają barwami i zapachami, no i wymagają mniej pielęgnacji niż trawniki... Przybywa ich wzdłuż ulic wielu miast. W Żorach ich nie będzie. Chyba, że powstaną naturalnie. Dlaczego?

Miasta toną w betonie i smogu. Przy panującej suszy i wysokich temperaturach jest nie do wytrzymania. Miejscy przyrodnicy zachęcają więc do tworzenia łąk kwietnych zamiast trawników. Przekonują, że łąki obniżają temperaturę w mieście, zasiane między ruchliwymi ulicami pełnią funkcję antysmogową. Ich utrzymanie jest dużo tańsze niż krótki przystrzyżonych trawników.

Temat podchwycił Oskar Sładek, uczeń Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 7 na Osinach. Na ostatniej sesji Rady Miasta przedstawił ekologiczny projekt, którego główny założeniem jest to, aby kolorowe łąki na stałe wkomponowały się w miejski krajobraz miasta.

Łąki kwietne w Żorach? "Mają same zalety"

- Mamy tylko jedną Ziemię, a jej przyszłość zależy od każdego na pozór niewielkiego ludzkiego działania, zależy od każdego z nas. Nie bądźmy ignorantami i dbajmy o Ziemię - naszą Ziemię...
- mówił na sesji Oskar Sładek.

W trakcie swojej prezentacji zwrócił uwagę na to, że łąki kwietne są przyjazne dla środowiska i alternatywą dla trawników, które generują koszty w postaci podlewania, koszenia i stosowania środków ochronnych.

- Łąka kwietna prezentuje się bardzo dobrze nawet w czasie suszy, które nawiedzają nasz kraj coraz częściej. Dzikie kwiaty dlatego są wytrwałe, bo mają o wiele głębsze korzenie. Łąki są wspaniałym miejscem do schronienia dla pszczół czy trzmieli. Wyższe rośliny na łąkach kwietnych obniżają temperaturę powietrza, ale i wyłapują znacznie więcej pyłów odpowiedzialnych za smog. Łąki to także piękno dźwięków, kolorów, a także bioróżnorodność - wyliczał zalety Oskar Sładek.

Zaproponował, aby takie miejsca tworzyć przy drogach, na skwerach i w parkach. Na ręce władz miasta skierował także petycję w tej sprawie.

Łąk kwietnych w Żorach nie będzie

Jeszcze na sesji do pomysłu pozytywnie odniósł się Piotr Kosztyła, przewodniczący Rady Miasta.

- Mieszkańcy do nas się zwracają: "koście trawę, a najlepiej jak najczęściej". Młode pokolenie patrzy inaczej na te kwestie. W pewnych miejscach koszenia powinny być często, a w innych mniej. Może to właśnie ten kierunek... - usłyszeli zebrani.

O sprawę zapytaliśmy w Urzędzie Miasta. Nie mamy dobrych wieści dla Oskara, ale i innych zwolenników tego pomysłu.

- Już kilka lat temu, kiedy pojawił się temat tworzenia w miastach łąk kwietnych, zastosowanie takiej koncepcji w Żorach było rozważane przez Wydział Infrastruktury Miejskiej i Inwestycji Urzędu Miasta. Po analizach zdecydowana jednak, że jest to działanie zbyt kosztowne, a ponadto wymagające corocznego dosiewania i ponoszenia dodatkowych kosztów. Dlatego też w budżecie miasta nie ma obecnie pozycji związanej w utworzeniem łąk kwietnych na terenie Żor - odpowiada Adrian Lubszczyk z Urzędu Miasta w Żorach.

Urzędnicy jednak przypominają, że w 2018 roku miasto zdecydowało się na pewien eksperyment - część terenów zielonych celowo nie było wykaszanych, aby sprawdzić czy jest szansa na samoistne powstanie łąk kwietnych.

- Doskonale widoczne jest na na miejskiej działce, zlokalizowanej na os. Sikorskiego pomiędzy hospicjum, a al. Jana Pawła II, gdzie w tym roku zakwitły maciejki, chabry, maki polne, zioła i liczne gatunki traw. Oceniamy, że choć naturalny proces powstawania łąki tj. bez pomocy zasiewu trwa dłużej, to jego efekty finalny będzie zbliżony - dodaje Lubszczyk.

Łąk kwietnych przybywa w miastach

Łąka to baza pokarmowa dla zapylaczy. Łąki nie potrzebują nawozów i środków ochrony roślin. Łąki nie potrzebują intensywnego podlewania, gromadzą wodę deszczową, tworzą lepszy mikroklimat w mieście, zapobiegają nagrzewaniu się powierzchni gleby. Łąki nie wymagają częstego koszenia, co oszczędza pieniądze miasta i zdrowie mieszkańców (mniej spalin z kosiarek). Łąkę wystarczy skosić dwa razy w ciągu roku, a trawniki koszone są w sezonie kilka a czasem kilkanaście razy.

Wiedzą o tym m.in. w Rybniku, gdzie łąki kwietne można spotkać wzdłuż ulicy Kotucza, u zbiegu ulic Kotucza i Rudzkiej czy na rondzie Kozie Górki.

- Rozważamy kolejne miejsca dla łąk kwietnych w Rybniku. Dlaczego? Bo wskazówki specjalistów mówią jednoznacznie, że nasz ekosystem został dość znacznie zaburzony ze względu na zamiłowanie do koszonych trawników. Pszczoły i inne owady zapylające giną ze względu na brak pokarmu, łąka przywraca do życia zapylacze. Ponadto na łące może zamieszkać około 300 gatunków zwierząt: owadów, małych ssaków, gadów, płazów i aż 60 gatunków roślin, te wartości są nie do przecenienia przyrodniczo. Nasze dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że łąka nie tylko pięknie wygląda ale pozwala też na duże oszczędności - słyszymy w Zarządzie Zieleni Miejskiej w Rybniku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto