Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lata 30. i 40. XX wieku w Żorach. Zobaczcie ARCHIWALNE ZDJĘCIA

Katarzyna Śleziona-Kołek
Katarzyna Śleziona-Kołek
Wizyta gen. Hallera, katastrofa lotnicza i bojowy alarm w Żorach 1 września 1939 r. oraz w latach 40. XX wieku - powstanie łaźni i studni miejskiej, czy biblioteki oraz lata okupacji hitlerowskiej. Zobaczcie archiwalne zdjęcia sprzed ośmiu i dziewięciu dekad. Zdj. : Muzeum Miejskie w Żorach, Leksykon żorski, arc. prywatne

Lata 30. i 40. XX wieku w Żorach. Zobaczcie ARCHIWALNE ZDJĘCIA

Jeszcze na początku lat 30. XX wieku nikt nie przypuszczał, że wybuchnie II wojna światowa. Żorzanie żyli spokojnie, myśląc o kolorowej przyszłości. Cieszyli się, gdy w 1936 i 1936 r. skończyły się trudności komunikacyjne. Uruchomiono linię kolejową Rybnik-Żory i Żory-Pszczyna oraz linię autobusową Cieszyn-Żory i Pszczyna-Żory-Rybnik. W 1937 r. przy ul. Powstańców Śląskich powstało gimnazjum, a rok później Sokolnia za miejskim parkiem. W 1939 r. Żory liczyły 6100 mieszkańców.

W 1935 roku wśród drzew na cmentarzu przy kościele farnym roztrzaskał się samolot typu Lublin RXIII z 26 Eskadry Obserwacyjnej, wchodzącej w skład 2 Pułku Lotniczego z Krakowa. To był lot patrolowy podporucznika Mariana Ciosańskiego i porucznika obserwatora Waleriana Dąbrowickiego, jaki odbywał się 8 września. Doświadczeni piloci uczestniczyli w wielkich manewrach wojskowych jednostek piechoty, które trwały od 1 do 8 września 1935 r.

Nad Żorami panowały niekorzystne warunki atmosferyczne, było duże zachmurzenie, wiał porywisty wiatr. Samolot wykonywał nad miastem kilka okrążeń. Będąc na wysokości ok. 300 m, wpadł w korkociąg, z którego pilotowi nie udało się wyprowadzić maszyny. Ciosański zginął na miejscu, a Dąbrowicki zmarł w drodze do szpitala. Ciała lotników przewieziono do Krakowa.

Pamiętny był 1938 rok, gdy Żory odwiedził generał Józef Haller, który uczestniczył u nas m.in. w uroczystości poświęcenia sztandaru Związku Hallerczyków w Żorach. 2 września 1938 r. Zarząd placówki Żory ZH poprosił mieszkańców o oflagowanie domów na przyjazd gen. Hallera, który dwa dni później zawitał do naszego miasta.

- Pamiętam, że wiceburmistrz Józef Wyrobek uroczyście przywitał generała przy bramie Strzelnicy. Potem pochód, składający się z żorskich Hallerczyków, byłych powstańców śląskich, członków bractwa kurkowego, czy Towarzystwa Sportowego "Sokół", przeszedł w stronę kościoła na Rynku. Jako mała dziewczynka obserwowałam z zapartym tchem tych mężnych panów. Biła od nich siła i wielki patriotyzm. W kościele mszę świętą odprawił ks. Piotr Klimek, który dwa lata później został zamordowany w obozie koncentracyjnym - wspominała nam kilka lat temu pani Jadwiga, mieszkanka Rownia. Po nabożeństwie gen. Haller wypowiedział słynną sentencję: "Jak świat światem, nigdy Niemiec nie będzie Polakowi bratem". Te słowa stały się znamienne, gdy wybuchła wojna.

"Brutalny najazd hitlerowski na Polskę doprowadził 1 września 1939 r. do stoczenia na przedpolach pierwszych walk obronnych. Ponieważ plany Polski nie przewidywały większej obrony Rybnika, dlatego główne starcie odbyło się pod Żorami. (…) Żory w bezpośredniej bliskości przewidywanego frontu obsadziły: pierwsza bateria artylerii lekkiej, wydzielona z dywizjonu 23 pułku, stacjonującego w Żorach i w Będzinie oraz oddziały Obrony Narodowej i kompania CKM. Kompanią Obrony Narodowej dowodził major Kwiatkowski, a wydzieloną baterią kapitan Józef Sztranc" - czytamy w "Pamiątkowej Księdze Miasta Żory", wydanej w 1972 r. o najbardziej znamiennym dla Żor roku lat 30. XX w. Data 1 września 1939 roku dla wielu starszych żorzan odcisnęła wielkie piętno.

Była godzina 5 rano 1 września 1939 r. W Żorach syrena zasygnalizowała alarm bojowy. Wojenny koszmar się zaczął.

Rozpoczęła się żorska operacja bojowa. Jednostki broniły dostępu do miasta i drogi prowadzące z Rybnika do Pszczyny. Wróg napierał na miasto. "Drugie działo artylerii zajęło stanowiska w pobliżu starej cegielni, czwarte przy ul. Rybnickiej, a pozostałe działa zlokalizowano za Śmieszkiem. Pierwszy pluton Obrony Narodowej zajął obronne pozycje wzdłuż szosy Żory-Szczejkowice, a drugi pluton pod wodzą por. Władysława Pawlikowskiego zajął region cegielni, a kolejny obsadził linię kolejową do Pszczyny i Kleszczowa" - czytamy w "Pamiątkowej Księdze...". O godz. 11 nieprzyjaciel zaatakował na terenie "Żwaki".

Zginęło czterech Niemców. Na przedmieściu Żor walki trwały 3 godziny. Wróg miał przewagę militarną i opanował miasto o godz. 14. Oddziały polskie zaczęły wycofywać się z Żor. W tym czasie do miasta wkraczała hitlerowska V kolumna. W obronie Żor zginął por. Pawlikowski z 11 żołnierzami, na cześć którego jedno z żorskich osiedli ma go za patrona.

Co przyniosły nam lata 40. XX wieku w Żorach?

Lata 40. XX wieku w Żorach to były nie tylko czasy okupacji niemieckiej, olbrzymiego zniszczenia architektury miasta od bombardowań, ale także jego mozolna odbudowa przez mieszkańców.

Okupant zadawał ciosy we wszystkich sferach życia. "Palono zasobne księgozbiory szkolnych i publicznych bibliotek, wyrugowano język polski z urzędów, szkół, kościoła, a nawet z życia prywatnego. Politycznych działaczy i społecznych organizatorów polskiego życia kulturalnego uwięziono w koncentracyjnych obozach śmierci, a działające na terenie miasta Żor - polskie organizacja zlikwidowano" - czytamy w "Pamiątkowej Księdze Miasta Żory", wydanej w 1972 roku.

Z powodzeniem działała jednak żorska partyzantka. Jej wielkim sukcesem był m.in. napad na niemiecki Urząd Gminy w Baranowicach, skąd wykradziono maszynę do pisania, a także przydziałowe kartki żywnościowe i odzieżowe. Partyzantka zasłynęła także pewnym "wybuchowym" wydarzeniem. Pod koniec wojny wysadziła pod Kleszczowem pociąg towarowy z amunicją.

Pamiętna była też Bitwa żorska, stoczona od 27 stycznia do 24 marca 1945 r. na Górnym Śląsku na terytorium Żor i w miejscowościach sąsiednich. Żołnierze 1 Czechosłowackiej Brygady Pancernej pod dowództwem mjr. Vladimira Janko wspólnie z oddziałami 38 armii gen. Płk Kiriłła Moskalenki wyzwolili Żory w ramach operacji morawsko-ostrawskiej.

W wyniku działań wojennych spłonęło lub legło w gruzach około 55-65 procent zabudowań naszego miasta. Żory stały się trzecim w Polsce miastem, po Warszawie i Jaśle, które najbardziej zostało zniszczone pod względem zniszczeń. Centrum płonęło pięć dni. Poważnemu zniszczeniu uległy m.in.: szpital na Górnym Przedmieściu, budynek Szkoły Podstawowej przy ul. Rybnickiej, czy Sokolnia za parkiem miejskim. Ruiną był też kościół farny, którego odbudowa trwała 5 lat!

Powojenny start miasta trwał długo, ale pomagali żorzanie. Energię dawała z siebie też organizacja młodzieżowa "Służba Polsce". Dosyć szybko, bo już 30 marca 1945 r. produkcję zaczęła "Huta Pawła". Niedługo potem ruszył młyn. Z kolei 27 kwietnia 1945 r. otwarto Państwowe Gimnazjum i Liceum Koedukacyjne im. Karola Miarki. 9 maja zaczęła zaś działać Ochotnicza Straż Pożarna. 11 czerwca otwarto łaźnię miejską. To była wielka nowość, bo mało kto miał wówczas łazienkę. Od 12 lipca znowu zaczęły kursować pociągi linii Orzesze-Żory, a 30 maja przy ul. 1 Maja oddano do użytku studnię miejską. 8 czerwca cegielnia zaczęła wytwarzać cegły. W kwietniu 1947 r. otwarto Miejską Bibliotekę Powszechną, a w 1949 r. powstał Miejski Ośrodek Zdrowia, którym kierował dr Sylwin Łypek.

W 1946 r. liczba ludności liczyła 4730 mieszkańców (dla porównania w 1931 r. było 5869 osób, a w 1955 r. już 6000).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto