Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najlepsi rzemieślnicy w Żorach: Grzegorz Fizia. Jego klienci z pierwszych stron gazet

Katarzyna Śleziona
Najlepsi rzemieślnicy w Żorach: Grzegorz Fizia
Najlepsi rzemieślnicy w Żorach: Grzegorz Fizia
Najlepsi rzemieślnicy w Żorach: Jego dziadek Franciszek był kołodziejem, tata Wilibald - stolarzem. On również postanowił zostać rzemieślnikiem. Poszedł w ślady ojca i wybrał stolarkę. To Grzegorz Fizia, który na własny rachunek pracuje od 1992 roku. W 2000 r. kupił grunt przy ul. Pałki w Żorach i na obszarze 3 ha zbudował stolarnię, którą sukcesywnie rozbudowuje. Zatrudnia dziś na stałe około 30 osób, w międzyczasie wyszkolił wielu uczniów. Kontynuujemy rubrykę "Najlepsi rzemieślnicy w Żorach".

Najlepsi rzemieślnicy w Żorach: Grzegorz Fizia. Jego klienci z pierwszych stron gazet

Dziadek prowadził warsztat w Rowniu
- Mój dziadek Franciszek był jedynym w regionie kołodziejem. Po drugiej wojnie światowej wytwarzał wszystkie drewniane elementy do wozów: różnego rodzaju dyszle, czy koła. Prowadził mały warsztat w domu rodzinnym przy ul. Reja w Rowniu na Folwarkach. Pamiętam, że kiedyś byliśmy na wycieczce szkolnej w rybnickim ratuszu. Zobaczyłem tam wystawę, na której były zdjęcia mojego dziadka w trakcie pracy w warsztacie . To było wielkie zaskoczenie. Powiedziałem kolegom. Czułem wielką dumę - mówi Grzegorz Fizia, stolarz z Żor.

Fach pana Franciszka kontynuował jego syn Wilibald, a tata pana Grzegorza. Wilibald Fizia warsztat stolarski zaczął prowadzić w 1967 r. przy ul. Boryńskiej 65 w Żorach. Przez lata pracy zdobył uznanie i wysoką pozycję. Pan Grzegorz również postanowił kontynuować rodzinne rzemiosło - od 1992 r. prowadzi zakład przy ul. Pałki w Żorach.

Nie strażak, policjant, ale stolarz
Pan Grzegorz zapytany kiedyś w szkole kim zostanie w przyszłości, odpowiedział, że będzie stolarzem. Tak też się stało. Już jako mały chłopak był zafascynowany pracą swojego taty w warsztacie. - Lubiłem obserwować ojca w czasie jego pracy. Najpierw jako mały chłopak wbijałem różne gwoździe do drewnianych słupków. Potem zaczynałem robić trudniejsze rzeczy. Gdy byłem w siódmej klasie szkoły podstawowej otrzymałem pierwsze drobne zlecenie, żeby coś pociąć, pofrezować. Wtedy z tatą robiliśmy m.in. wiele okien - było dużo ręcznej pracy, jak np. wycinanie narożników, zakuwanie oliwek, pasowanie tego wszystkiego. Oklejało się też krawędzie drzwiczek meblowych - wspomina pan Grzegorz.

Olbrzymi skok technologiczny

Tata Wilibald Fizia był mistrzem w swoim fachu. - W zakładzie taty znajdowały się różnego rodzaju urządzenia, które udało się ojcu samemu skonstruować. Były m.in.: frezarki, strugarki, piły - wylicza pan Grzegorz, który po przejęciu firmy wykonał potężny skok technologiczny. Teraz na równi z ręczną robotą mistrzów fachu w zakładzie pracują u niego sterowane numerycznie centra obróbcze, rzeźbiące w drewnie najbardziej złożone projekty.

Producent jaj, celebryci, politycy

Włożona praca przyniosła efekty, dzisiaj pan Grzegorz świadczy usługi w Polsce i zagranicą. - Każde zlecenie jest inne, każde tak samo ważne. Pamiętam, że całkiem niedawno robiliśmy np. drzwi do XVIII-wiecznego klasztoru paulinów we Włodawie. W parafii p.w. świętych Apostołów Filipa i Jakuba w Żorach robiliśmy także drzwi zewnętrzne i okna w zakrystii, a także drzwi w Kościele pw. św. Stanisława Brata i Męczennika w Żorach - mówi pan Grzegorz. Pracownicy pana Grzegorza robili również m.in.: drzwi do kościołów, hoteli, biur; najwięcej jednak zleceń pochodzi od klientów indywidualnych.

- Kilka lat temu mieliśmy dużą realizację w Danii u największego w tym kraju producenta jaj. Zostaliśmy poleceni przez mieszkańca Żor, który u niego pracował. Zdarzały się nam także różne realizacje w Austrii, czy w Niemczech. Teraz prowadzimy dwie duże realizacje w Czechach - dodaje pan Grzegorz. Jego klientami są oczywiście i mieszkańcy Żor, ale i warszawscy celebryci, znani politycy, aktorzy...

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Synowie pójdą w ślady taty?

Zakład pana Grzegorza to firma rodzinna, dlatego w pracy pomaga też żona Iwona - zajmuje się dokumentacją pracowniczą i sprawami bhp. Czy synowie pójdą w ślady taty? - Wszystko czas pokaże. Póki co, 13-letni syn Konrad "czuje temat". Przygląda się pracy, próbuje co nieco sam. Mówi, że chce się w przyszłości zająć stolarstwem. A młodszy syn? 5-letni Norbert jest na razie pochłonięty zabawkami, klockami, ale w przyszłości i dla niego miejsce by się znalazło - dodaje pan Grzegorz.

23 lata Grzegorz Fizia prowadzi zakład stolarski. W 2000 r. kupił grunt przy ul. Pałki w Żorach i na obszarze 3 ha zbudował stolarnię, którą sukcesywnie rozbudowuje. Zatrudnia dziś na stałe około 30 osób. Zakład zdobył m.in. złoty, srebrny i brązowy medal nadany przez Cech Rzemiosł Różnych w Żorach, czy nagrodę Firma z Jakością wręczoną właścicielowi w Katowicach.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto