Strażnicy miejscy kojarzą nam się z wlepianiem mandatów za złe parkowanie. Ale nie tylko tym się zajmują - godzą też zwaśnione rodziny, przeprowadzają dzieci przez ulicę i likwidują wysypiska.
Na co dzień takie interwencje podejmuje m.in. Klaudiusz Szweda z Radlina, najlepszy strażnik na Śląsku. Dlaczego najlepszy? Bo wygrał wojewódzki konkurs wiedzy z praw i obowiązków funkcjonariuszy miejskich i zdobył tytuł "Strażnik Miejski 2011". Okazał się lepszy od 369 kolegów po fachu z 20 śląskich jednostek. - Mieszkańcy mogą na mnie liczyć, ale też koledzy z pracy, którzy czasem po godzinach dzwonią, by zapytać o konkretny paragraf - śmieje się strażnik z 8-letnim stażem. Nie marzył o karierze funkcjonariusza. Chciał zostać piłkarzem.
- W 2000 roku otarłem się o kadrę Odry Wodzisław - mówi Szweda, który dziś po służbie gra na boiskach okręgówki w Górniku Radlin. Przyznaje, że praca w mundurze nie jest łatwa. - Wyzywają nas czasem od nierobów. Jesteśmy tymi złymi, którzy nękają kierowców - mówi przyznając, że zdarzają się też groźby. - Niektórzy chwalą się znajomościami u burmistrza i mówią, że będziemy mieć kłopoty. Byłem zwalniany w ten sposób z 10 razy - dodaje.
Straż miejska działa w większości miast Śląska. W Gliwicach to prężna formacja, która patroluje ulice ramię w ramię z policjantami. W Wodzisławiu uruchomiła specjalne ekopatrole, które skutecznie tropią nielegalne wysypiska śmieci.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
