Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nikt nie chce ochraniać Centrum Przesiadkowego w Żorach. Jedna firma się wycofała, inne nie wystartowały w przetargu

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski
Jedna firma się wycofała, inne nie wystartowały w przetargu
Jedna firma się wycofała, inne nie wystartowały w przetargu arc
Niezwykle krótka była to historia z firmą, która przez najbliższe miesiące miała ochraniać Centrum Przesiadkowe w Żorach. Miała - to dobre słowo, gdyż zaledwie po kilku tygodniach od wygrania przetargu, firma zrezygnowała z ochraniania obiektu. Ogłoszono więc kolejny przetarg, który został jednak unieważniony. Nie było chętnych do dbania o porządek na terenie Centrum Przesiadkowego w Żorach. Czy powiedzie się za trzecim razem?

Centrum Przesiadkowe w Żorach wciąż bez ochrony

Do trzech razy sztuka. Ogłoszono właśnie trzecie postępowanie przetargowe na stałą ochronę obiektu, będącego głównym węzłem dla komunikacji miejskiej w mieście. Wszystko dlatego, że firma, która z początkiem roku wygrała przetarg i przystąpiła do ochrony obiektu, niespełna miesiąc później zrezygnowała. 12-miesięczna ochrona centrum miała kosztować 211,5 tys. zł. Jak podkreśla dyrektor Zarządu Budynków Miejskich w Żorach, który zarządza obiektem, firma ochroniarska przeszacowała swoje możliwości.

- Wymagaliśmy od nich dużo więcej, niż to faktycznie miało miejsce. Dochodziły również do nas sygnały z zewnątrz, że firma ochroniarska nie spełnia wszystkich postawionych jej wymogów. Rozmawialiśmy z szefem firmy. Najpierw usłyszeliśmy obietnicę, że postawione warunki zostaną dotrzymane, lecz po kolejnych rozmowach otrzymaliśmy rezygnację z ochrony obiektu - podkreśla Joachim Gembalczyk, dyrektor Zarządu Budynków Miejskich w Żorach.

Jak zapowiadał dyrektor ZBM-u, w marcu ogłoszono nowy przetarg, w którym miała zostać wyłoniona nowa firma ochraniająca Centrum Przesiadkowe w Żorach. Przetarg ogłoszono, problem w tym, że nikt do niego nie przystąpił.

Mieszkańcy apelowali o porządek na terenie Centrum Przesiadkowego w Żorach

O tym, że ochrona na terenie Centrum Przesiadkowego w Żorach jest potrzebna, mówią przede wszystkim sami mieszkańcy, którzy odwiedzają to miejsce. Wielokrotnie podkreślali, że na terenie obiektu przebywają osoby bezdomne, awanturujące się i będące pod wpływem alkoholu. Niejednokrotnie dochodziło tam również do kradzieży i nieobyczajnych wybryków, które niszczą wizerunek tego miejsca i zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców.

- Coraz częściej młodzież, a nawet dzieci, przesiadują tam i upijają się - podkreśla pani Magdalena. - Strach chodzić tu wieczorami, ale co zrobić? Jakoś trzeba dostać się do domu - dopowiada pani Wiesława.

I właśnie dlatego, wraz z początkiem marca ochroniarze pojawili się na terenie Centrum Przesiadkowego w Żorach. Ich zadaniem było czuwanie nad bezpieczeństwem podróżnych przez cały czas otwarcia obiektu, czyli codziennie w godzinach 4:30 – 23:00. Nie udało się.

Była ochrona, było mniej zgłoszeń

Gdy z końcem zimy ochroniarze pojawili się na terenie Centrum Przesiadkowego w Żorach, liczba policyjnych interwencji zmalała. To nie oznacza jednak, że obiekt stał się na tyle bezpieczny, by nie były tam konieczne interwencje mundurowych. Zdaniem mieszkańców, ochraniarze nie zawsze właściwie reagowali na pojawiające się zagrożenia. Wówczas wzywano policję i tylko dzięki policjantom udawało się przywracać porządek.

- Policjanci reagowali zarówno na wykroczenia zgłaszane przez pracownika ochrony, jak i podejmowali interwencje z własnej inicjatywy. Zdajemy sobie sprawę, że centrum przesiadkowe jest miejscem grupowania się różnych osób, zarówno przyjezdnych, jak i bez stałego pobytu, które nie chcą przebywać na terenie noclegowni. Może to stanowić problem dla mieszkańców. Dlatego też jednym z priorytetowych zadań dzielnicowego tego rejonu jest doprowadzenie do zminimalizowania problemu zakłócania ładu i porządku publicznego na terenie Centrum Przesiadkowego w Żorach - mówi asp. Marcin Leśniak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Żorach.

Jak podkreśla rzecznik prasowy żorskiej policji, patrole policji nieustannie dbają o bezpieczeństwo w tym miejscu, w ramach swoich doraźnych działań. Nie jest jednak możliwe, by policjanci przebywali na terenie obiektu bez przerwy.

- Policja musi jednak reagować na wiele innych interwencji, które niejednokrotnie są bardziej pilne - podkreśla asp. Marcin Leśniak.

Kolejna szansa na ochronę obiektu?

Dziś sytuacja wygląda tak jak przed kilkoma miesiącami. Centrum Przesiadkowe pozostaje bez ochrony, jednak urzędnicy mają nadzieję, że wkrótce ulegnie to zmianie. Zgodnie z ogłoszonym - trzecim już przetargiem - firma ochroniarska ma zapewnić w okresie trzech pierwszych miesięcy po podpisaniu umowy bezpośrednią i stałą kontrolę obiektu realizowaną przez dwóch pracowników ochrony, w późniejszym okresie realizowaną przez minimum jednego pracownika ochrony, wyposażonego w możliwe, zgodne z przepisami środki przymusu bezpośredniego. Firma, która wygra przetarg, przystąpi do ochrony obiektu już od maja.

Do tego czasu mieszkańcy muszą bacznie obserwować co się wokół nich dzieje, nie dając się zastraszyć żebrakom i krążącym po takich miejscach kieszonkowcom.

Jedna firma się wycofała, inne nie wystartowały w przetargu

Nikt nie chce ochraniać Centrum Przesiadkowego w Żorach. Jed...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto