Jest mroźny, poniedziałkowy ranek. Kilka minut po godzinie 8. Po nocnych opadach śniegu miasto tonie w białym puchu. Aby się trochę ogrzać, zaglądamy do żorskiego magistratu na Alejach. Już na wejściu uderza nas powiew gorącego powietrza. W końcu jest ciepło! Tego ranka postanawiamy sprawdzić specjalnie dla naszych Czytelników, czy prezydencki fotel, o który walczyło sześciu kandydatów jest wygodny i wart zachodu.
Od prezydenta Waldemara Sochy, wybranego na czwartą kadencję 21 listopada, czyli w dniu... 48 urodzin, mamy zgodę na sesję zdjęciową w jego gabinecie. Pukamy do sekretariatu.
Pani Aleksandra wpuszcza nas do pokoju gospodarza miasta. Na pierwszy rzut oka gabinet wydaje się niezwykle przytulny i przestronny. Duża w tym zasługa piaskowego koloru ścian i trzech lamp na suficie. Jest też punktowe światło przy każdej ścianie pokoju. Znajdują się tu ciemnobrązowe meble, w klimacie modernistycznym. Szukamy fotela. Jest! Znajduje się po lewej stronie w głębi sali. To właśnie o ten mebel walczyli kandydaci startujący prawie dwa tygodnie temu na urząd prezydenta Żor. Z lekką nieśmiałością sprawdzamy - fotel jest bardzo wygodny, obity czarną skórą i dobrze wyprofilowany. Każde wygięcie się do tyłu, powoduje opuszczanie fotela. Czysty relaks. Wydaje się być nowy, zresztą jak każdy mebel w gabinecie.
- Krótko po tym, jak zostałem wybrany na trzecią kadencję wymieniłem meble w swoim gabinecie. To było jakieś cztery lata temu. Stare pamiętały jeszcze początek lat 90-tych. Przy okazji ściany zostały też odświeżone. Nad wystrojem pokoju czuwała dekoratorka wnętrz. Równocześnie odbyły się również remonty gabinetów obu wiceprezydentów i sekretariatu - wspomina Waldemar Socha, prezydent Żor.
Po fotelu naszą uwagę przykuwa zaskakująco duże biurko prezydenta, a na nim mnóstwo przeróżnych dokumentów, w tym tzw. teczka do podpisu oraz książka projektu wieloletniej prognozy finansowej miasta Żory na lata 2011-2024. Jednak w stercie dokumentów, między komputerem, laptopem, telefonem i drukarką, udaje nam się dostrzec dwie "perełki" - figurę Żorka zatopionego w szkle oraz norweski dzwoneczek otrzymany w prezencie przy okazji zagranicznego wyjazdu.
Wiele cennych gadżetów zdobi też szafkę, znajdującą się po prawej stronie biurka. Są wśród nich m.in.: różne piłki z podpisami koszykarzy z Hawajskich Koszul, piłkarzy KS Żory i baseballistów Gepardy Żory. W drugim końcu sali, po prawej stronie od drzwi dostrzegamy kolejny zestaw cennych upominków. Jest wśród nich m.in. piękna choinka zrobiona z... makaronu, pomalowana złotą farbą, misternie wykonana przez osoby niepełnosprawne z Zakładu Aktywności Zawodowej w Żorach, a także kufel z XXVIII Spotkań Najwierniejszych Gwarków KWK Żory z 2009 roku. Znajduje się tu też mała flaga Litwy, czy półmisek na owoce z namalowanymi kwiatami - turecki podarunek i oczywiście duma gospodarza miasta - tzw. statuetka Prezydent Dziesięciolecia, pochodząca z 2009 roku. Takich drobiazgów jest kilkanaście. Całość dopełnia co najmniej pięć obrazów, w tym jeden przedstawiający żorską starówkę oraz niezwykle cenna XIX-wieczna litografia, przedstawiającą baranowicki pałacyk, którą miasto zakupiło ponad 2 lata temu na aukcji we Wrocławiu za 850 złotych.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?