Ogniowy pawilon w ogniu krytyki. To trafiony pomysł czy pieniądze wyrzucone w błoto?

Kolejne kontrowersje w sprawie pawilonu na Hulokach w Żorach. Najpierw koszty budowy tej futurystycznej budowli w kształcie płomienia wzrosły dziesięciokrotnie. Potem niespodziewanie wstrzymano realizację nowoczesnej aranżacji podziemi, a teraz okazuje się, że opóźnią się już po raz kolejny prace budowlane w części nadziemnej. I to bardzo! A jeszcze w czasie "kosmicznej konferencji", jaka odbyła się w kwietniu w Warszawie, gdzie prezydent Żor Waldemar Socha promował pawilon, władze obiecywały, że część nadziemna będzie gotowa w listopadzie tego roku. A zaliczy półroczny poślizg.

Teraz mówią o czerwcu
Zgodnie z nową umową prace budowlane, w tym między innymi związane z położeniem elewacji obiektu, mają zakończyć się do końca czerwca przyszłego roku. - Nie mamy pieniędzy na zakończenie tej inwestycji. Liczymy na pozyskanie środków z zewnątrz lub dofinansowanie unijne. Do końca tego roku powinno też się wyjaśnić, czy otrzymamy pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego. Jak na razie nasz projekt znajduje się na liście rezerwowej w konkursie - mówi Krystian Stępień, prezes spółki miejskiej "Nowe Miasto" w Żorach, która buduje pawilon. Jeśli pieniądze się znajdą, wówczas prace ruszą wcześniej.
W części nadziemnej pawilonu miały odbywać się różnego rodzaju wystawy. Miały też być prezentowane makiety żorskich inwestycji i informacje o działkach w Żorach. Z kolei najwcześniej w grudniu tego roku ma zostać ogłoszony przetarg na aranżację części podziemnej obiektu, gdzie ma znaleźć się interaktywne muzeum, naszpikowane animacją, technologiami 3 i 5D.

Żorzanie: nie uda się
Tymczasem coraz więcej osób wątpi, że się uda. - Teraz widać, że cały ten pawilon był wyrzuceniem kasy w błoto - mówi Mariusz Frugas, mieszkaniec Żor. Koszty całej inwestycji to ok. 9,5 mln zł. KAKA

Polub nas na Facebooku:
https://www.facebook.com/ZoryNM