Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pałac Baranowice: Kiedy remont? Zabytek był chlubą, a dzisiaj to rudera... [ZDJĘCIA]

Katarzyna Śleziona
Zabytek był chlubą, a dzisiaj to rudera...
Zabytek był chlubą, a dzisiaj to rudera... Muzeum Miejskie w Żorach
Pałac Baranowice. - Miasto nie uzyskało pieniędzy z Unii Europejskiej. Obecnie prowadzimy rozmowy z grupą prywatnych inwestorów. Chcemy, aby był to obiekt ogólnodostępny - tak o pałacyku w Baranowicach, jednej z dawnych perełek naszego miasta, wypowiadał się niedawno na czacie z mieszkańcami Waldemar Socha, prezydent Żor.

Pałac Baranowice: Kiedy remont? Zabytek był chlubą, a dzisiaj to rudera... [ZDJĘCIA]

Oznacza to, że Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości Sp. z o.o. z Żor, która na początku 2014 roku wygrała organizowany przez miasto przetarg na 30-letnią dzierżawę i miała zająć się modernizacją obiektu wraz z przyległym do niego parkiem, póki co - w najbliższych miesiącach nie zajmie się jeszcze jego modernizacją. Generalny remont obiektu miał rozpocząć się na przełomie 2014 i 2015 roku.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

Dziś Pałacyk jest wielką ruderą, ale żorzanie wierzą, że można go jeszcze uratować. Historia tego miejsca jest bardzo ciekawa. Z pewnością po rewitalizacji zespół pałacowo-parkowy w Baranowicach stałby się wielką wizytówką, jaką był też za czasów Durantów, właścicieli posiadłości w połowie XIX w.

Powstał piękny park

W latach 1846-47 pałac w Baranowicach był siedzibą rybnickiego wojewody Emila Duranta i jego żony Charlotty, którzy mieli wówczas najwyższe wpływy we władzach pruskich (do nich należały ziemie w Baranowicach i Osinach). Baron Emil przekształcił dotychczasową rezydencję do obecnego kształtu i stworzył tu przepiękny park, gdzie lubiła przechadzać się jego żona. W ciepłe dni na ławeczce w przypałacowym parku siadała baronowa ze swoim pieskiem. Majątek Duranta obejmował wówczas 3800 mórg pruskich (970,14 ha).
Bunt chłopów

Pamiętny był 1946 rok i bunt chłopów. - W tym roku w posiadłości barona zbuntowali się chłopi pańszczyźniani z Osin i odmówili należnych mu świadczeń w naturze, o czym informowały śląskie gazety prowincjonalne. Powodem tego była rozpaczliwa sytuacja chłopów, spowodowana klęskami nieurodzaju i jego pochodnymi: głodem oraz tyfusem - mówi Jan Delowicz, dokumentalista z żorskiego muzeum. W tym trudnym czasie na skutek choroby zmarło wielu mieszkańców Baranowic, a zaraził się nawet sam baron.

- Groźną sytuację zażegnał jednak przysłany przez starostę komisarz ziemski. Nie upłynęło wiele miesięcy, a chłopi ponownie odmówili wykonywania "pańskiego", czyli odrabiania pańszczyzny. Bunt rozszerzył się również na wszystkie sąsiadujące z Żorami wsie. Zaniepokojony baron von Durant prosił władze o interwencję wojskową, co też w końcu nastąpiło. I tak osinianie powrócili do swoich obowiązków bez widocznych korzyści, chociaż ich bunt przyspieszył proces tzw. regulacji w majątkach barona, czyli całkowitego uwłaszczenia chłopów i zniesienia pańszczyzny. Nastąpiło uniezależnienie ludzi od dworu. Pańskie pola uprawiali teraz robotnicy najemni - dodaje Delowicz.

Pies baronowej Po śmierci baronowej jej pies przesiadywał w baranowickim parku przez kilka lat, jakby czekając na ukochaną właścicielkę. - Potwierdzają to lokalne opowieści i inskrypcje na pamiątkowym głazie, który rodzina ustawiła w pobliżu ławeczki po śmierci landratowej. Napisy nie są wyraźne - mówi Delowicz. Później spadkobiercą posiadłości w Baranowicach został syn dziedziczki, Hans. Drugi syn - Emil odziedziczył Osiny.

Dziś jedynymi śladami po von Durantach jest kompletnie zniszczony pałac i park oraz zdewastowany grobowiec z kamiennym nagrobkiem na ewangelickim cmentarzu, jeden z najstarszych w Żorach, bo pochodzi z 1851 r. Po Durantach baranowickie ziemie przejął pruski Bank Krajowy, który częściowo rozparcelował majątek. Reszta dóbr trafiła do rąk Spółki Akcyjnej Giesche. W 1926 r. spółkę wchłonął amerykańsko-niemiecki holding Silesian-American Corporation. Po wojnie w pałacu znajdował się ośrodek wczasowy dla pracowników kopalni w Giszowcu i ośrodek kolonijny huty "Kościuszko". W 1951 roku mieściła się tu Szkoła Podstawowa nr 5, a na piętrze mieszkali nauczyciele. W 1966 r. zespół pałacowo-parkowy wpisano do rejestru zabytków, a w 1994 r. wyprowadzili się stąd ostatni mieszkańcy. Pałac kupiło Towarzystwo Ubezpieczeniowe "Westa", które sprzedało go prywatnemu biznesmenowi z Piekar Śląskich. Pałac popadał w coraz większą ruinę, dlatego w 2008 r. miasto kupiło obiekt za kwotę 1,3 mln zł, aby go remontować.

* Na podstawie: "Baranowice. Szkice z dalszych i bliższych dziejów" Zygmunta J. Orlika

20 mln złotych - tyle według wstępnych szacunków może pochłonąć gruntowny remont pałacu w Baranowicach. - Konieczne jest przeprowadzenie termomodernizacji obiektu, odrestaurowanie wnętrz, zmiana sposobu ogrzewania obiektu poprzez wprowadzanie ekologicznego systemu ogrzewania za pomocą pomp ciepła, solarów i fotowoltaiki - słyszymy w ARP, dzierżawcy obiektu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto