- Zacząłem chodzić o kuli. Powolutku potrafię już sam dojść do łazienki - cieszy się 55-latek.
Jednak jego walka jest skazana na porażkę, bo na specjalistyczną rehabilitację, która mogłaby przywrócić mu częściowo sprawność, jeździ tylko raz na trzy lata. Wszystko rozbija się o pieniądze. - Przy mojej rencie brakuje pieniędzy na zakup leków, opłacenie mieszkania i wyżywienie. O wyjazdach nawet nie marzę - mówi żorzanin.
Na rehabilitację mógłby jeździć częściej, gdyby miał wózek akumulatorowy - tzw. meleks, przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych.
- Mógłbym samodzielnie pojechać ulicą Wodzisławską do przychodni na osiedlu Korfantego. Mógłbym sam zrobić zakupy, o które teraz proszę sąsiadów. Jednak nie stać mnie na zakup wózka. Nawet nie mogę kupić zwykłego łóżka. To stare, na którym teraz śpię, ma dziurę w materacu - dodaje. Mężczyzna utrzymuje się z 500 złotych renty. Na komplet leków powinien wydawać 300 złotych, ale wszystkich nie kupuje. - A dodatkowo na głowie siedzi komornik, który zabiera 160 złotych co miesiąc - mówi pan Zbigniew.
W 2004 roku sąd przyznał mu tak zwaną rentę wyrównawczą, którą miał wypłacić zakład pracy, gdzie był zatrudniony w chwili wypadku, czyli Spedycyjna Spółdzielnia Pracy Transmot w Katowicach. - Żyłem nadzieją, że dostanę te pieniądze. Kupiłem trochę mebli, zrobiłem dług. Okazało się, że zakład zlikwidowano i nie ma kto zapłacić. Przepadły pieniądze i zaczął mnie ścigać komornik. Pisałem, gdzie się dało o pomoc. Prosiłem nawet rzecznika praw obywatelskich, ale odpisał, że nic nie może zrobić. Nie wiem już, gdzie mam teraz szukać pomocy - mówi.
Jeśli ktoś chciałby przekazać używane, ale dobre łóżko, ufundować nowe lub meleksa, może dzwonić do naszej redakcji pod nr tel.: 32/ 634 24 53.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?