18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomóżmy choremu kupić łóżko!

Katarzyna Śleziona
Na same leki wydaję miesięcznie kilkaset złotych. A gdzie reszta? - narzeka 55-letni Zbigniew Szumski
Na same leki wydaję miesięcznie kilkaset złotych. A gdzie reszta? - narzeka 55-letni Zbigniew Szumski Katarzyna Śleziona
Zbigniew Szumski od 22 lat zmaga się z niepełnosprawnością. Wypadek w kopalni Chwałowice wywrócił jego życie do góry nogami. W 1989 roku w pracy doznał skomplikowanego złamania kości udowej, po kontuzji cierpiał też na niedowład ręki i nogi. Potem pan Zbigniew przeszedł wylew i kilkuletni paraliż. Cudem uniknął śmierci. Postanowił jednak podjąć walkę z chorobą. Po pięciu latach wstał z łóżka.

- Zacząłem chodzić o kuli. Powolutku potrafię już sam dojść do łazienki - cieszy się 55-latek.
Jednak jego walka jest skazana na porażkę, bo na specjalistyczną rehabilitację, która mogłaby przywrócić mu częściowo sprawność, jeździ tylko raz na trzy lata. Wszystko rozbija się o pieniądze. - Przy mojej rencie brakuje pieniędzy na zakup leków, opłacenie mieszkania i wyżywienie. O wyjazdach nawet nie marzę - mówi żorzanin.
Na rehabilitację mógłby jeździć częściej, gdyby miał wózek akumulatorowy - tzw. meleks, przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych.
- Mógłbym samodzielnie pojechać ulicą Wodzisławską do przychodni na osiedlu Korfantego. Mógłbym sam zrobić zakupy, o które teraz proszę sąsiadów. Jednak nie stać mnie na zakup wózka. Nawet nie mogę kupić zwykłego łóżka. To stare, na którym teraz śpię, ma dziurę w materacu - dodaje. Mężczyzna utrzymuje się z 500 złotych renty. Na komplet leków powinien wydawać 300 złotych, ale wszystkich nie kupuje. - A dodatkowo na głowie siedzi komornik, który zabiera 160 złotych co miesiąc - mówi pan Zbigniew.
W 2004 roku sąd przyznał mu tak zwaną rentę wyrównawczą, którą miał wypłacić zakład pracy, gdzie był zatrudniony w chwili wypadku, czyli Spedycyjna Spółdzielnia Pracy Transmot w Katowicach. - Żyłem nadzieją, że dostanę te pieniądze. Kupiłem trochę mebli, zrobiłem dług. Okazało się, że zakład zlikwidowano i nie ma kto zapłacić. Przepadły pieniądze i zaczął mnie ścigać komornik. Pisałem, gdzie się dało o pomoc. Prosiłem nawet rzecznika praw obywatelskich, ale odpisał, że nic nie może zrobić. Nie wiem już, gdzie mam teraz szukać pomocy - mówi.
Jeśli ktoś chciałby przekazać używane, ale dobre łóżko, ufundować nowe lub meleksa, może dzwonić do naszej redakcji pod nr tel.: 32/ 634 24 53.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto