Stanisław Sojka spotkał się z mieszkańcami Żor w szkole muzycznej przy ul. Dworcowej. - Mom se siednonć? - zapytał widownię na otwarciu spotkania. Usiadł w fotelu obok Dariusza Sojki z zespołu Carrantuohill i zaczął opowiadać o swoim pochodzeniu. Odpowiadał na wszystkie pytania publiczności. Gdy zespół
Carrantuohill zaczął grać utwór na celtycką nutę, muzyk wstał z fotela i zatańczył, jak prawdziwy irlandzki tancerz.
Potem Sojka otrzymał od zespołu także "Złotą płytę". Muzycy z Carrantuohill nagrali krążek "Inis", na którym gościnnie wystąpił także Sojka. Album "pokrył się złotem". Na koniec spotkania Sojka podszedł do fortepianu. Zaczął grać i śpiewać utwór "Po co ja to wszystko piszę". Artyście akompaniowali także muzycy z Carrantuohill.
- Jak się nagra kilka multiplatynowych płyt, to można zapomnieć, ile kosztuje masło i chleb. Trzeba być jednak nadal starannym, konsekwentnym i trzeba iść dalej, robić swoje - mówił muzyk, który ma na koncie wiele utworów, nagradzanych przez krytyków muzycznych i uznanych przez polską publiczność.
Po spotkaniu w szkole muzycznej Sojka poszedł jeszcze pochodzić po żorskim Rynku. Wstąpił też do kawiarni "Jedynka". - Żory to piękne miasto - przyznawał na każdym kroku urodzony w Żorach artysta.
Sojka urodził się w Żorach przypadkowo. - Mama dostała bólów porodowych przejeżdżając przez Żor. Pojechała do szpitala i tak urodziłem się w tym mieście - mówi Sojka. Ma trzech młodszych braci, też muzyków. Jego wujek Reinhold w Żorach działał w orkiestrze "Żorskie Smyczki". Istniała od 1956 do lat 80. XX wieku.
Więcej o spotkaniu ze Stanisławem Sojką przeczytasz też w Tygodniku "Żory nasze miasto", piątkowym dodatku do "Dziennika Zachodniego".
Polub nas na Facebooku:
https://www.facebook.com/ZoryNM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
