Petenci Urzędu Skarbowego w Żorach mogą mdleć spokojnie. Ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przeszkolili pierwszych pracowników "skarbówki" w udzielaniu pierwszej pomocy.
To niesamowite, po godzinie szkolenia mogę z ręką na sercu powiedzieć, że potrafię fachowo udzielić pierwszej pomocy - mówi Maria Sołtysik, pracownica Urzędu Skarbowego w Żorach.
Według prawa, od października minionego roku w każdym urzędzie, szkole i innej instytucji publicznej powinna znajdować się grupa przeszkolonych pracowników, którzy fachowo będą potrafili udzielić pierwszej pomocy. Decyzję o liczbie osób wysłanych na szkolenie podejmują szefowie instytucji.
- Wiadomo, że urząd skarbowy jest miejscem, do którego ludzie przychodzą z pewnymi obawami. I kto wie, czy kiedyś nie znajdziemy się w sytuacji, kiedy to od naszego zachowania będzie zależało czyjeś życie - mówi Aleksandra Szyszka-Zielińska, naczelnik żorskiej "skarbówki". - Dlatego na każdym piętrze urzędu chcę mieć grupę rzetelnie wyszkolonych w tej dziedzinie ludzi - dodaje naczelnik.
Zdaniem Zbigniewa Kołodziejskiego, szefa żorskiego WOPR, większość urzędników, a nawet nauczycieli nie wie, jak skutecznie udzielić pierwszej pomocy. - Niby coś tam wiedzą, wszyscy mieli szkolenia BHP, ale gdy przychodzi co do czego, to większość nie wie, od czego zacząć - mówi Kołodziejski. - W Polsce co tydzień umiera tysiąc osób, bo w ich otoczeniu nie znalazł się człowiek , który potrafił zrobić masaż serca - dodaje Kołodziejski.
Aby nauczyć się układać nieprzytomnego w bezpiecznej pozycji, zrobić mu sztuczne oddychanie lub masaż serca wystarczy zaledwie godzinne szkolenie. - W tym czasie jesteśmy w stanie nauczyć i przećwiczyć wszystkie elementy udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Jeśli kursant wykonuje ćwiczenia źle, to powtarzamy je, aż się nauczy. Nie ma mowy, żeby ktoś opuścił salę nie wiedząc, jak się zachować w kryzysowej sytuacji - dodaje Kołodziejski.
Żorski oddział WOPR od kilku tygodni szkoli również młodzież z gimnazjów i liceów. Cel jest taki, aby wszyscy młodzi ludzie wiedzieli, jak pomóc człowiekowi, który stracił przytomność, nie oddycha i przestało mu bić serce. - Mamy tak zwane trzy złote minuty, aby takiego człowieka uratować. Niech każdy sobie odpowie, czy potrafi odpowiednio zareagować w takiej sytuacji. Pewnie wielu w tym momencie zdaje sobie sprawę z tego, że nie potrafi i się wstydzi - mówi Kołodziejski.
Przeszkoleni pracownicy urzędu skarbowego nie muszą się już wstydzić braku podstawowych umiejętności w ratowaniu ludzkiego życia. Czas na inne urzędy.
Jak pomóc
Gdy tuż przed nami upadnie człowiek i nie daje oznak życia, na początku sprawdzamy czy oddycha i czy bije mu serce. Gdy oddycha i serce pracuje układamy go w pozycji bezpiecznej i prosimy kogoś o powiadomienie pogotowia ratunkowego. Jeśli nie oddycha i serce nie bije, zabieramy się do masażu serca i sztucznego oddychania. Co 30 naciśnięć na środek klatki piersiowej dwa razy spokojnie wdmuchujemy powietrze w płuca poszkodowanego. Takie serie powtarzamy cztery razy. Jeśli nawet tego nie wiedziałeś, musisz się przeszkolić.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?