- Pierwszy mecz? To były rozgrywki młodzików. W 1984 roku awansowałem na szczebel centralny. Potem w 1997 roku zdałem egzaminy i zostałem komisarzem - kwalifikwatorem Polskiego Związku Koszykówki. Do dzisiaj jeżdżę na zawody I i II ligi - mówi pan Jan.
Od 2002 r. jest na emeryturze. Pracował najpierw na KWK Manifest Lipcowy (potem Zofiówka). Następnie w 1977 r. "przeniósł się" do kopalni ZMP "Żory". - Budowałem ją, pracowałem w niej, zlikwidowałem, ale emerytury się nie dorobiłem. Potem przez 2 lata pracowałem na KWK "Krupiński" - dodaje pan Jan.
Pan Jan ma żonę Urszulę od 37 lat. Mają troje dzieci: Agnieszkę, Małgorzatę i Marcina. Są też dziadkami Adasia i Hani.
Jan Gandor jest prenumeratorem "Dziennika Zachodniego" od pięciu lat.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?