Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przejdą z Oświęcimia do Wodzisławia na pamiątkę poległych Marszu Śmierci

Szymon Kamczyk
Do dziś zachowały się zdjęcia więźniów, którzy uczestniczyli w tragicznym marszu w 1945 roku.
Do dziś zachowały się zdjęcia więźniów, którzy uczestniczyli w tragicznym marszu w 1945 roku. Arch. Muzeum w Oświęcimiu
Dokładnie 77 kilometrów i 700 metrów przejdą uczestnicy kolejnego pieszego rajdu upamiętniającego ofiary tragicznych marszy śmierci (ewakuowanych więźniów z niemieckich obozów pracy przed zbliżającą się Armią Czerwoną). Na jego czele stanie pomysłodawca i główny organizator 74-letni Jan Stolarz z Radlina.

Przejdą z Oświęcimia do Wodzisławia na pamiątkę poległych Marszu Śmierci

- Jesteśmy głosem tych, którzy nie mogą już nic mówić. Obowiązkiem żyjących jest przypominanie o tamtych dramatycznych chwilach, ofiarach wojny. Bo pamięć to jedno, ale jest to też przestroga dla przyszłych pokoleń, aby nigdy więcej nie dochodziło do tak straszliwych tragedii - przyznaje Jan Stolarz. Grupa pod jego wodzą co roku idzie w tym samym czasie (w styczniu) i tą samą drogą: z pod bramy obozu Auschwitz w Oświęcimiu aż do wodzisławskiego dworca kolejowego, gdzie więźniowie (ci którym udało się przeżyć, bo wielu ginęło) byli ładowani do wagonów i wywożeni do niemieckich obozów. Po drodze, w samych Żorach zginęło 47 więźniów. Marsze szły przez Żory, Rogoźną i Rój, gdzie znajduje się głaz z tablicą, upamiętniającą tragedię.

Tegoroczny pieszy rajd rozpocznie się 19 stycznia o godz. 11. w Oświęcimiu. - Każdy kto ma siły może wziąć udział w tej wyjątkowej wyprawie. W tym roku idziemy cztery dni, a więc są krótsze dystanse do pokonania. Po drodze zatrzymamy się przy około 17 pomnikach. Czasem zdarza się, że kilka znajduje się w na jednym cmentarzu. Zapalimy znicze i minutą ciszy oddamy cześć pomordowanym. Oczywiście osoby wierzące będą mogły na miejscu również się pomodlić za dusze zmarłych - zachęca Jan Stolarz. Noclegi zaplanowano w Międźnej, Studzionce i Jastrzębiu-Zdroju. Ostatniego dnia (22 stycznia) uczestnicy dotrą do Wodzisławia Śl. Najpierw około godz. 12 pojawią się na Cyganku, a później zakończą marsz na wodzisławskim dworcu kolejowym pod tablicą upamiętniającą 30 zamordowanych osób.

- Każdego dnia pokonujemy około 20 kilometrów. Śpimy w szkołach, ale także często przyjmują nas ciepło mieszkańcy okolicznych miejscowości. Niektórzy nie wyobrażają sobie tego, żebyśmy spali w remizie. Mało tego, przez większość trasy okazują nam wsparcie. Dzielą gorącą herbatą, czy pysznym jedzeniem. Za co jesteśmy ogromnie wdzięczni - przyznają uczestnicy rajdów. Ale okoliczni mieszkańcy nie tylko częstują posiłkami uczestników rajdu. Coraz częściej wychodzą im naprzeciw, towarzysząc przez część trasy. Wśród nich nie brakuje dzieci i młodzieży ze szkół (m.in. Jastrzębie-Zdrój, Mszana, Wodzisław), a to dla nich niezwykła lekcja historii. Z organizatorem można się kontaktować pod numerem telefonu: 694 784 413.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto