Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpocznie się ponowna akcja ratownicza w KWK Pniówek. Poszukiwanie zaginionych trwać będzie miesiącami. Kiedy wznowienie?

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
4 lutego zostanie wznowiona akcja ratownicza w KWK Pniówek. Jej celem jest wydobycie siedmiu osób - górników i ratowników górniczych - przebywających blisko kilometr pod ziemią po serii wybuchów, do której doszło w kopalni w kwietniu minionego roku. Akcja będzie podzielona na etapy. W pierwszym feralny rejon zostanie na nowo otamowany. Jak przewidują władze KWK Pniówek i Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia, wydobycie zaginionych może zając nawet pół roku.

W KWK Pniówek zostanie wznowiona akcja ratownicza

Niespełna dziesięć miesięcy od przerwania akcji ratowniczej, ratownicy górniczy wrócą do KWK Pniówek, gdzie wznowią akcję, której celem będzie wydobycie siedmiu zaginionych górników i ratowników górniczych. To pokłosie serii wybuchów metanu, do których w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, kopalni Pniówek doszło w kwietniu ubiegłego roku.

Akcja ratownicza będzie podzielona na kilka etapów. Pierwszy rozpocznie się 4 lutego. Sama ma potrwać maksymalnie kilkanaście dni. Poszkodowanych pracowników uda się wydobyć jednak najwcześniej za kilka miesięcy.

- Pierwszym etapem i jego celem będzie zawężenie pola otamowanego. Etap zakończy się na otwarciu korków, uzyskaniu obiegowego prądu powietrza i zawężeniu pola otamowanego. Chcemy ocenić stan wyrobiska, żeby przenieść tam roboty związane z drugim etapem akcji - mówi Marian Zmarzły, dyrektor KWK Pniówek.

Jak planują władze Jastrzębskiej Spółki Węglowej i kopalni Pniówek, ten etap ma potrwać dwie-trzy doby. Celowo akcja została zaplanowana na weekend, gdyż przy okazji wznowienia akcji, muszą zostać wstrzymane roboty górnicze.

Ratownicy po zaginionych wrócą w drugim etapie akcji

Po przeprowadzeniu pierwszego etapu wznowionej akcji ratowniczej, w kopalni ruszą przygotowania do przeprowadzenia kolejnego. - To jest etap wymagający czasu, od około czterech do sześciu miesięcy. Poprzez ten etap chcielibyśmy dojść do zaginionych - wskazuje Marian Zmarzły.

Nie oznacza to jednak, że pomiędzy pierwszym a drugim etapem akcji w kopalni nic nie będzie się działo. Jej szefostwo będzie wówczas uzyskiwało wszelkiego rodzaju pozwolenia do przeprowadzenia tego etapu, które muszą zostać zaakceptowane przez nadzór górniczy.

Równolegle już nie ratownicy, a górnicy będą prowadzić na dole normalne prace. - To będzie polegało na odtworzeniu tych wyrobisk - informują przedstawiciele JSW. Będzie też drążone nowe wyrobisko, do którego ratownicy będą starali się dotrzeć do zaginionych.

- Nowe wyrobisko to ok. 350 metrów chodnika, To całkiem nowe wyrobisko będzie dawało duże możliwości - zgodnie zauważają Marian Zmarzły, dyrektor KWK Pniówek i Edward Paździorko, zastępca prezesa JSW ds. technicznych i operacyjnych.

We wznowionej akcji ratowniczej udział weźmie kilkadziesiąt zastępów ratowników

Jak przekazują przedstawiciele spółki i kopalni sama końcówka drugiego etapu - czyli w zasadzie najważniejsza część akcji - polegająca na wydobyciu zaginionych ma zająć kilka dni. W akcję będzie zaangażowanych kilkadziesiąt zastępów górniczych. - Angażujemy tutaj zastępy ratownicze ze wszystkich kopalń JSW, tj. kilkadziesiąt zastępów, na każdej zmianie dziewięć zastępów - zapowiadają przedstawiciele JSW.

W spółce spodziewają się, że ratownikom przyjdzie pracować w trudnych warunkach. Część z nich jest już zaznajomiona - na tyle, na ile to możliwe - z warunkami panującymi w otamowanym rejonie. Kolejni mają je poznać w najbliższych dniach. W JSW przekonują, że do akcji są dobrze przygotowani.

- Kopalnia przygotowała specjalne urządzenia: baterie wentylatorów, chłodnice, celem uzyskania lepszych warunków pracy przez ratowników - zapewnia Marian Zmarzły.

Jakie warunki panują na dole i gdzie są zaginieni? Nie da się jednoznacznie stwierdzić

Akcja ratownicza prowadzona po serii wybuchów w KWK Pniówek oficjalnie zakończyła się 2 maja. Od tego momentu w feralnym rejonie było utworzone pole pożarowe. To istniało aż do grudnia, gdy dyrekcja Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku zgodziła się na jego zdjęcie.

- Przez te sześć miesięcy monitorowaliśmy tę przestrzeń. Z raportów pobieraliśmy skład atmosfery. Prowadziliśmy inertyzację przestrzeni otamowanej, podając tam azot. Azot miał za zadanie zinertyzować atmosferę i odprowadzić temperaturę - mówi Edward Paździorko. - Na dzisiaj te warunki są na tyle, że możemy dopuścić do robót ratowniczych. Wiemy, że stężenie metanu sięga ok. 25 procent, tlenku węgla 8 ppm, dwutlenku węgla ok. 1 procent, a temperatura wynosi 37 stopni - dodaje, określając, że to mimo wszystko trudne warunki mikroklimatu.

Jak na razie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, w którym miejscu są zaginieni. Według ostatniej wiedzy siedem osób - dwóch górników i zastęp ratowników - znajduje się w ścianie (górnicy) i w chodniku N-12 (ratownicy).

- Znamy potencjalną lokalizację, gdzie możliwe jest przebywanie zaginionych. Ale co się stało po wybuchach, trudno dzisiaj określić. To będzie możliwe dopiero, gdy ratownicy tam wejdą - wyjaśniają dyrektor kopalni i wiceprezes JSW.

Władze KWK Pniówek i Jastrzębskiej Spółki Węglowej planują też trzeci etap akcji. Jak wynika z zapowiedzi będzie to przeprowadzenie prac, tak aby w miejsce, gdzie doszło do wybuchów mogli wejść członkowie komisji Wyższego Urzędu Górniczego, powołanej do zbadania przyczyn i okoliczności wybuchu, a także prokuratury. Wiadomo, że w ten rejon nie wrócą już górnicy. Eksploatacja została tam zakończona.

Wybuch metanu w KWK Pniówek kosztował życie 9 osób. 7 ma status zaginionych. 30 zostało poszkodowanych

Przypomnijmy, że do wybuchu metanu w kopalni Pniówek doszło 20 kwietnia, podczas nocnej zmiany. Pierwsza eksplozja nastąpiła ok. godz. 0:15. Kilka godzin później metan wybuchnął po raz kolejny. Jak doliczyła się później specjalna komisja Wyższego Urzędu Górniczego, powołana do wyjaśnienia przyczyn i okoliczności wybuchów metanu w kopalni, łącznie w ciągu kilkudziesięciu godzin, było ich nawet ok. 20. To z tego powodu, po trzech dniach - 22 kwietnia - zdecydowano się przerwać akcję ratowniczą - oficjalnie zakończono ją wspomnianego 2 maja.

- Analiza zdarzeń (kolejne wybuchy metanu - przyp.red) doprowadziła do podjęcia decyzji o odstąpieniu od prowadzenia akcji ratowniczej - mówił wówczas Tomasz Cudny, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Kilkadziesiąt eksplozji metanu w KWK Pniówek kosztowało życie w sumie dziewięciu górników oraz ratowników górniczych. Siedem kolejnych osób, po które wrócić mają ratownicy górniczy, cały czas uchodzi za zaginione. Bilans wybuchów uzupełnia trzydzieści osób rannych.

W KWK Pniówek planowane jest wznowienie akcji, a związki zawodowe ratowników podnoszą, że nie są odpowiednio wynagradzani

W momencie, gdy władze kopalni Pniówek i przedstawiciele JSW ogłaszali szczegóły wznowienia akcji ratowniczej, przed bramą kopalni zgromadziło się kilkudziesięciu związkowców reprezentujących Związek Zawodowy Ratowników Górniczych. Zarzucali oni szefostwu spółki, że ich praca nie jest odpowiednio wynagradzana. - Zarabiamy jak normalni górnicy, nie dostajemy premii motywacyjnych - podkreślali.

Jednocześnie, jak stwierdzili na przeszkodzie nie stoi zarząd JSW, z którym związkowcy osiągnęli porozumienie. - Zarząd JSW pracuje nad ujednoliceniem wynagradzania ratowników - słyszymy w biurze prasowym spółki. Jak mówią przedstawiciele związku zawodowego, blokować ma je natomiast NSZZ "Solidarność".

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozpocznie się ponowna akcja ratownicza w KWK Pniówek. Poszukiwanie zaginionych trwać będzie miesiącami. Kiedy wznowienie? - Jastrzębie-Zdrój Nasze Miasto

Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto