Samobójstwo Żory: 50-letni kierowca zabił się. Wcześniej potrącił motocyklistę
Nie był sprawcą, a zabił się. Myślał, że śmiertelnie potrącił motocyklistę? Miał wyrzuty sumienia? Na te pytania nie sposób dzisiaj znaleźć odpowiedzi. Nie wiemy, dlaczego 50-letni żorzanin zabił się w lesie - na terenach po byłej bażanciarni.
Wiadomo, że wszytko zaczęło się od zderzenia motocyklisty z samochodem osobowym marki volkswagen golf na ul. Wodzisławskiej w rejonie skrzyżowania z ul. Głęboką. Było ok. godz. 17.10. - 24-letni motocyklista z Jastrzębia-Zdroju nieprzepisowo wyprzedzał samochód marki volkswagen golf. Niestety doszło do zderzenia. Prowadzący samochód 50-letni mężczyzna oddalił się z miejsca zdarzenia - relacjonuje asp. sztab. Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskiej policji.
Okazało się, że 24-latek nie odniósł większych obrażeń ciała. Świadkowie zdarzenia zapamiętali numery rejestracyjne volkswagena. Policjanci ustalili, do kogo należy samochód i pojechali do domu 50-latka. Rodzina nie była w stanie wskazać, gdzie przebywa ich krewny.
Tymczasem ok. godz. 20 kierowca volkswagena został znaleziony martwy w swoim samochodzie. Przypadkowa osoba odkryła jego samochód na terenie byłej bażanciarni. 50-latek miał zaciśnięty plastikowy pasek na szyi. Siedział na miejscu kierowcy i nie dawał żadnych oznak życia. Na miejsce przyjechała córka 50-latka, która zidentyfikowała ciało ojca.
Nie stwierdzono udziału osób trzecich, dlatego prokurator odstąpił od zarządzenia przeprowadzenia sekcji zwłok.
- Czesław to był taki dobry człowiek. Udzielał się na rzecz naszego Roju - mówi jedna z mieszkanek Roju.
- Brakuje nam Czesława. Coś musiało w nim pęknąć i wydarzyła się taka tragedia. Nie potrafię dojść do siebie - powiedział nam wzruszony Władysław Łukasiewicz, mieszkaniec osiedla Gwarków. - Czesław był zawsze pogodny, życzliwy, pracowity, dobry organizator. Załatwiał nawet losy na nasz najbliższy sobotni festyn w Roju. Mieliśmy się spotkać jeszcze w poniedziałek o godz. 18 i omówić szczegóły festynu, ale niestety już do nas nie dojechał - dodaje pan Władysław, który wspomina, że niedawno urodził mu się ukochany wnuk Kubuś. - Czesław cieszył się, że ma wnuka. To jego pierwszy. Miał już wnuczki, ale wiadomo wnuk. Całe życie pracował jako górnik, cieśla, ślusarz. Teraz dorabiał jeszcze na emeryturze. To była taka dobra dusza - mówi pan Władysław.
Jednak jak każdemu zdarzały się chwile słabości...
Pogrzeb pana Czesława Ś. odbędzie się w czwartek.
Co o tej sytuacji mówi psycholog? - Jest wielce prawdopodobne, że w tym przypadku mieliśmy do czynienia z działaniem pod wpływem afektu, silnego wzburzenia emocjonalnego, kiedy działanie może okazać się być irracjonalne. Być może eskalacja emocji była tak duża, że mieliśmy do czynienia z afektem - powiedziała nam Justyna Trepka, starosta z Zakładu Psychologii Klinicznej i Sądowej UŚ.
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!
Czytaj też: Zdarzenia kryminalne w Żorach w tym roku!
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!
Czytaj więcej na temat innych interwencji strażaków w tym roku!
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?