Skoki narciarskie WYNIKI MŚ. Złoty medal Piotra Żyły w mistrzostwach świata w Planicy!

Przed konkursem nastroje w polskiej ekipie były dobre, ale do euforii było daleko. Z jednej strony w trybie awaryjnym do sprawności udało się przywrócić Dawida Kubackiego (w środę zaczął odczuwać silny ból pleców, w czwartek nie skakał na treningu), a Kamil Stoch wrócił do przyzwoitej dyspozycji.

Z drugiej - wyniki piątkowych kwalifikacji, choć pomyślne, bo Polacy w komplecie awansowali do konkursu (najgorszy w nich rezultat to 23. miejsce), pokazały, że do najlepszych w Planicy trochę brakuje. Ósmy był Kubacki, 10. Piotr Żyła, 11. Stoch, ale czołówka plasowała się punktowo daleko z przodu.

Dzisiaj jednak wszystko startowali z czystą kartą. Także lider Pucharu Świata Halvor Egner Granerud. Norweg seryjnie ostatnio wygrywał konkursy PŚ, do Planicy przybył jako murowany kandydat do złota, ale w kwalifikacjach MŚ był "dopiero" 6.. A to skłoniło rodzimą prasę do wyrażenia niepokoju. Jako się okazało, Granerud w pierwszej serii konkursowej te obawy tylko potwierdził...

W pierwszej serii konkursu dzisiaj Polacy wykonali plan minimum, w komplecie znaleźli się w premiowanej "30" i zachowywali szansę na medale. Najbliżej "pudła" plasował się Kubacki, który zajmował 4. miejsce (w trudnych warunkach, z wiatrem w plecy, poleciał na 97 m i był najlepszy z Polaków). Jego strata do liderującego Stefana Krafta wynosiła 2,4 pkt, a do 3. pozycji - 0,3 pkt. Stoch był 9. (2,5 pkt za podium), Żyła 13. (4,7 pkt za podium). Pod koniec trzeciej dziesiątki wylądowali Aleksander Zniszczoł (25.) i Paweł Wąsek (30.).

Prowadził Kraft, który pofrunął najdalej ze wszystkich (102,5 m), a na podium towarzyszyli mu dwaj Niemcy: Andreas Wellinger (0,8 pkt straty) i Karl Geiger (+2,1 pkt); do tego 5. był Constantin Schmid. Słabiej wypadł wspomniany Granerud, był 10. (4,7 pkt za Austriakiem).

Druga seria zapowiadała się arcyciekawie, bo różnice w górnej połowie stawki były niewielkie. Dość powiedzieć, że 13. łącznie Żyła i Markus Eisenbichler do lidera tracili tylko 5,9 pkt.

Druga seria zapowiadała się arcyciekawie, bo różnice w górnej połowie stawki były niewielkie. Dość powiedzieć, że 13. łącznie Żyła i Markus Eisenbichler do lidera tracili tylko 5,9 pkt.

A już na początku atmosferę podgrzał Jewhen Marusiak. Ukrainiec skoczył aż 103 m! To nowy rekord obiektu, który dał mu awans do drugiej "10". (18. miejsce).

Bardzo zadowolony może być Wąsek, bo poprawił o aż 14 "oczek" (16.), Zniszczoł poszedł w górę o 5 pozycji - 20.

Później szło nam też dobrze. Na aż 105 m poleciał Żyła (rekord skoczni), co zwiastowało znaczy awans w tabeli obrońcy tytuł sprzed dwóch lat.

Po chwili słabiej skoczył Granerud i stało się jasne, że nie będzie na podium. Do tego zdyskwalifikowany został Ryoyu Kobayashi (za nieregulaminowy kombinezon).

Następnie wyobraźnię naszych kibiców rozgrzał Stoch (102 m), który był wtedy 2., za Żyłą. Taka kolejność na czele długo się utrzymywała. Rodaków przedzielił dopiero Kubacki. Nasi zawodnicy zajmowali trzy czołowe lokaty, gdy pozostało czekać na występ trzech ostatnich zawodników.

Karl Geiger nie przeskoczył Żyły, było już wiadomo, że "Pioter" stanie na podium! Nie udało się to następnie Wellingerowi!

A po chwili w polskiej ekipie wybuchła euforia, bo liderujący Kraft lądował na 99 m. Też nie wyprzedził Żyły (a wypadł poza podium)! Polak awansował z 13. pozycji na 1., obronił tytuł mistrza świata.

• 1. Piotr Żyła (Polska) 261,8 (97,5 i 105 m)
• 2. Andreas Wellinger (Niemcy) 259,2 (101 i 102 m)
• 3. Karl Geiger (Niemcy) 257,7 (100 i 101,5 m)
• 4. Stefan Kraft (Austria) 257,3 (102,5 i 99 m)
• 5. Dawid Kubacki (Polska) 256,9 (97 i 102 m)
• 6. Kamil Stoch (Polska) 256,3 (99 i 102 m)
• ...
• 16. Paweł Wąsek (Polska) 236,8 (93,5 i 96 m)
• 20. Aleksander Zniszczoł (Polska) 235,6 (97,5 i 93 m)