Stan wojenny Żory: Wspomnienia radnego Krzysztofa Mentlika
W roku 1981 miałem 13 lat i mieszkałem w Osinach. Pamiętam ranek 13 grudnia. Obudził mnie płacz mojej mamy, która z radia dowiedziała się o wprowadzeniu stanu wojennego i nie rozumiejąc co się stało powtarzała „wojna, wojna”. Płakała bo pamiętała z dzieciństwa II wojnę światową (urodziła się w roku 1930). Dodatkowym zmartwieniem było dla niej to, że na jesień do wojska powołany został mój starszy brat i służył w tedy w marynarce wojenne w Ustce. Pamiętam jadące wozy opancerzone w stronę Jastrzębia. Pamiętam lekcje prowadzone przez milicjantów (może to byli wojskowi), którzy próbowali nam uświadomić potrzebę wprowadzenia stanu wojennego. Pamiętam całodzienną kolejkę w osińskim sklepie GS-u żeby kupić jednego karpia. Pamiętam strach, kiedy wynosiliśmy w nocy po mięso po świniobiciu do śniegu, aby je schłodzić - a trwała w tedy godzina milicyjna.
Najbardziej utkwiła mi w pamięci bezsilność i strach, kiedy zachorowała moja mama, a ja 13 latek jeździłem od miasta do miasta za jednym lekarstwem, które było niezbędne do jej leczenia. Żory, Rybnik, Katowice dla dziecka i w tamtych czasach (kiedy jeździł tylko PKS, jedna lub dwie apteki w całym mieście) niesamowite przeżycie, które pamiętam do dziś. Czasy, które nich już nigdy nie wrócą.
Krzysztof Mentlik
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?