Na ul. Freidrichstrasse, od 1922 r. ul. Szeptyckiego wiele się działo. Mieszkały tu barwne postacie.
Spacer po ulicy zacznijmy od strony lewej z Rynku.
W kamienicy przy ul. Szeptyckiego 1 mieszkał Franciszek Szyndera, który prowadził sklep obuwniczy. W 1945 r. kamienica została całkowicie zniszczona, podobnie jak sąsiedni dom. Budynek należał do mistrza rzeźnickiego Franciszka Górnika. Sprzedawał tu swoje wyroby mięsne.
Z kolei dom przy ul. Szeptyckiego 5 należał do rzeźnika Karola Szczepanka. Na parterze znajdował się sklep rzeźniczy. Potem córka pana Szczepanka sprzedawała tu obuwie. W marcu 1945 r. dom uległ całkowitemu zniszczeniu.
Następny budynek przy ul. Szeptyckiego 7 był piekarnią pana Maksymiliana Bartonia. W budynku mieściły się dwa sklepy. Po Bartoniu sklep przejął pan Tyrtania, gdzie żorzanie kupowali pieczywo i wyroby cukiernicze. Najmłodsza córka Tyrtaniów, Antonina poślubiła urzędnika Floriana Leśnika, który po nagłej śmierci burmistrza Adama Rostka w 1937 r. zastąpił go na stanowisku. Przed wojną w jednym ze sklepów otwarto tu zakład fryzjerski pana Lipińskiego. Na domu wisiała tabliczka „Fryzjer damski, męski i teatralny”, w którym kształcił się sam Norbert Glos. Potem piekarnię i cukiernię prowadził pan Zdrzałek.
Dalej przy ul. Szeptyckiego 9 stał dom aptekarza Hettwera. W 1913 r. zaczął tu pracę Bonifacy Bałdyk, potem przejął dom i prowadzenie apteki „Pod Orłem”. W okresie plebiscytu był kierownikiem akcji plebiscytowej w Żorach. W trzecim powstaniu śląskim organizował zaopatrzenie powstańców w broń, żywność i lekarstwa. 28 sierpnia 1922 r. gościł w domu Naczelnika Państwa i Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego.
W budynku państwa Bałdyków znajdował się także sklep delikatesowy Jana Siekiery, w którym można było kupić prawdziwą kawę, wiele gatunków herbat, a nawet kawior, ryby, czy… ubitą dziczyznę, która wisiała w sklepie na hakach. W 1945 r. dom został częściowo zniszczony.
Kolejna była piętrowa kamienica z szeroką bramą. To w niej mieściła się rozlewnia piwa. Znajdowały się tu także mieszkania pracowników, a nawet woźnicy, który rozwoził piwo w beczkach. Po lewej stronie szerokiej bramy znajdował się sklep znanej w całej Europie firmy „Kaiser Kaffe-Geschaft”. Wnętrze zdobiły mahoniowe meble i srebrne 20-litrowe zbiorniki do przechowywania kawy. W sklepie żorzanie kupowali różnorodny asortyment cukrów, czekolad i czekoladek. Ekspedientki też przykuwały oko. Miały ubrane eleganckie brązowe uniformy. Po drugiej stronie bramy znajdowała się restauracja „Schindler”, w którym często odbywały się… świniobicia. Dom w 1945 r. nie przetrwał bombardowania.
Dalej w domu przy ul. Szeptyckiego 13 swój sklep kolonialny prowadził żydowski kupiec Schleier. Handlował słomą, sianem, paszą, zbożem, nasionami, iemniakami i mąką. W latach 30. dom był już piętrowy i przeszedł we własność rodziny Mollów. Otwarto w niem na parterze restaurację „Hel”. Budynek wyróżniał się okrągłym podestem, na którym odbywały się dansingi. W marcu 1945 r. dom uległ zniszczeniu.
Kolejny dom był niski i parterowy. Należał do rzeźnika Brunona Grali, który wyrabiał w mieście słynne kiełbasy o nazwie „Braunschweiger”. W budynku mieścił się sklep rzeźniczy, a przed każdym Bożym Narodzeniem pojawiała się tu nawet choinka. Zamiast bombek na drzewku wisiały... kiełbaski. Trafiały do rąk dzieciaków, które z mamami przychodziły do sklepu. Dom nie ocalał bombardowania w marcu 1945 r.
Dalej, przy ul. Szeptyckiego 17 znajdował się dom rodziny Durynek, w którym dwie siostry prowadziły sklep pasmanteryjny. W latach 30. XX w. kamienica stała się własnością kupca Jana Dreinerta juniora, który sprzedawał w niej m.in.: jedwabie francuskie, pościel adamaszkową i materiały na sukienki najlepszego gatunku. Zamożni klienci mogli kupować tu rzeczy unikatowe, w tym także elegancką bieliznę i różne akcesoria pasmanteryjne. Przez krótki czas dom pełnił rolę apteki służącej rannym i chorym w 1945 r.
Dalej znajdował się parterowy dom rodziny Hensel. Mieścił się tu sklep z nabiałem. Po trzecim powstaniu śląskim stał się własnością państwa Dastyków. Nadal żorzanie kupowali tu jednak nabiał i mleko. Dom ocalał w 1945 r.
Ostatnia w ścisłej zabudowie ulicy (Szeptyckiego 21) stała kamienica rodziny Cyprysów. Potem budynek nabył Józef Kowalczyk. Mieściły się tu dwa sklepy: spożywczy i bieliźniarski. Co ciekawe, żorzanie kupowali tu m.in. „piersiówki” i tzw. „cyjntle”, czyli małe buteleczki z zawartością 1/10 litra wódki. Klienci nie pili ich w sklepie, ale wychodzili „na schody u Kowalczyka” i gustowali w trunkach. Schody pełniły rolę ławeczek. Dom ocalał bombardowanie w marcu 1945 r.
Następny dom stał na rogu ul. Garncarskiej i Szeptyckiego. Należał do Gertrudy Piecha, córki Józefa Kocurka. Prowadziła tu piekarnię i cukiernię wraz ze sklepem. W marcu 1945 r. dom nie ocalał.
Kolejny przy ul. Szeptyckiego 25 znajdował się piętrowy budynek sióstr Neumann. Prowadziły małe sklep spożywczy. W czasie wojny budynek mocno został zniszczony.
Dalej znajdował się dom kowala Józefa Szczypki. Na parterze mieścił się sklepik z wyrobami tytoniowymi. Sklepik należał do pana Szołtyska, byłego powstańca śląskiego. W czasie okupacji sklep nie działał. Otwarto go po wojnie. W marcu 1945 r. budynek i kuźnia ocalały bombardowanie.
* Pisząc artykuł opierałam się na książce „Przedwojenne Miasto Żory i jego mieszkańcy” autorstwa Barbary Kieczki Stanisława Hermana.
Foto. 1.
XX w. W pierwszym domu z prawej była gospoda, a w latach 30. - kawiarnia
Foto 2.
Sklep "Kaiser Kaffee-Geschaft" w kamienicy przy ul. Szeptyckiego 11
Foto 3.
Ul. Friedrichstrasse z początku XX w. Domy są głównie jednopiętrowe
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?