Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tej katastrofy nie dało się przewidzieć. Mija rok od wybuchu metanu w kopalni Pniówek. Tragiczne wydarzenia godzina po godzinie

Barbara Kubica-Kasperzec
Barbara Kubica-Kasperzec
20 kwietnia rana całą Polskę obiegła informacja o katastrofie, do której kilka minut po północy doszło w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Pniówek w Pawłowicach. Są ofiary śmiertelne, prawdopodobnie wybuchł metan - wskazywały pierwsze komunikaty. Wtedy nikt jeszcze nie przypuszczał, że będzie to jedna z najtragiczniejszych katastrof górniczych w historii polskiego górnictwa. A od kierujących akcją ratunkową będzie wymagała dramatycznej decyzji o pozostawieniu siedmiu górników i ratowników na dole, kilometr pod ziemią. Są tam do dziś.

20 kwietnia 2022, godzina 0.15. Pierwszy wybuch metanu

Do wybuchu metanu doszło w ścianie N-6 na poziomie 1000 metrów pod ziemią. W zagrożonym rejonie przebywało łącznie 42 pracowników. Piętnastu zostało poszkodowanych, a dwunastu z nich udało się wydostać samodzielnie na powierzchnię. W kopalni rozpoczęła się akcja ratunkowa i poszukiwanie 3 zaginionych górników. W akcji bierze udział 13 zastępów ratowniczych. Już wiadomo, że są ofiary śmiertelne.

20 kwietnia 2022, godzina 3. Wybuch wtórny, znacznie gorszy. Wśród poszkodowanych - ratownicy

W kopalni, dokładnie w tym samym rejonie, dochodzi do wtórnego wybuch. W tym czasie na dole pracowali już ratownicy górniczy pełniący dyżur kopalniany w KWK Pniówek. Po kolejnej eksplozji metanu, utracono kontakt z 5 ratownikami i 2 górnikami. Wiadomo o trzech ofiarach śmiertelnych.
Na miejsce skierowano kolejne zastępy ratowników górniczych z pobliskich kopalń oraz 13 zespołów ratownictwa medycznego z województwa śląskiego i dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Uratowanych 20 rannych górników skierowano do szpitali m.in. w Siemianowicach Śląskich, Rybniku, Żorach, Wodzisławiu Śląskim. Akcja ratownicza została chwilowo wstrzymana do czasu odbudowy zapory pyłowej, zabezpieczającej przed wybuchem metanu bazę ratowniczą.

20 kwietnia, godzina 10. Ranny górnik umiera w szpitalu

W szpitalu zmarł jeden z poszkodowanych górników. To czwarta ofiara katastrofy górniczej. Akcja ratownicza trwa, ratownicy górniczy uzupełniają tamę przeciwwybuchową zabezpieczającą rejon prowadzonej akcji. W godzinach dopołudniowych ktoś wiesza przy bramie kopalni czarny baner z napisem „Święta Barbaro miej ich w opiece”. Przy banerze gromadzą się górnicy zatrudnieni w zakładzie, ich koledzy, bliscy, mieszkańcy Pawłowic, sąsiedniego Jastrzębia-Zdroju, Żor.

20 kwietnia, godzina 14. Premier z przejęciem mówi o pracy ratowników

Na kopalnię przyjeżdża premier RP Mateusz Morawiecki. - Już wiemy, że 5 osób nie żyje, 7 jest jeszcze uwięzionych w kopalni, prócz tego jest ponad 20 osób w szpitalu z ciężkimi poparzeniami – mówi zgromadzonym pod kopalnią dziennikarzom szef rządu. W tym samym czasie minister zdrowia Adam Niedzielski przebywa w siemianowickiej oparzeniówce i zapewnia: ranni są pod najlepszą, możliwą opieką.

20 kwietnia, godzina 20. Trudne warunki akcji ratunkowej

Rozpoczyna się 20 godzina akcji ratunkowej w kopalni. Ratownikom wciąż nie udaje się odnaleźć siedmiu poszukiwanych pracowników. Akcja ratownicza odbywa się w bardzo trudnych warunkach. W związku z przekroczeniami dopuszczalnych stężeń gazów w rejonie poszukiwań, zastępy ratownicze były kilkukrotnie wycofywane, aby po chwili ponownie wejść w rejon. Wyrobisko jest stale przewietrzane, aby stężenie gazów opadło do bezpiecznego poziomu.
Do tej pory potwierdzono zgon pięciu pracowników. Czterech zmarło na stanowiskach pracy, jeden w szpitalu w Siemianowicach Śląskich. Dziewięciu pracowników przebywa w siemianowickiej oparzeniówce, ich stan jest ciężki. Jedenastu przewieziono do szpitali na Śląsku.

21 kwietnia, godzina 8. Zarząd JSW spotyka się z rodzinami zaginionych

Akcja ratownicza w kopalni Pniówek trwa już 32 godziny. Ratownikom w dalszym ciągu nie udało się odnaleźć siedmiu zaginionych górników. Przez całą, wcześniejszą noc 13 zastępów ratowników wyposażonych w aparaty tlenowe prowadziło intensywne prace mające na celu przywrócenie atmosfery w zagrożonym rejonie do bezpiecznych stężeń gazów. Zabudowali wentylator i ponad 200 metrów lutniociągu – instalacji umożliwiającej wtłoczenie czystego powietrza. Aby sukcesywnie i skutecznie przewietrzyć odcinkami wyrobisko przyścianowe ściany N-6 i bezpiecznie kontynuować poszukiwanie pracowników, ratownicy muszą zabudować odcinkami jeszcze około 500 metrów lutniociągu. Zarząd JSW spotkał się z rodzinami górników i ratowników uwięzionych pod ziemią.

21 kwietnia, godzina 12. Ratownicy wciąż mają nadzieję na odnalezienie żywych

Prezes JSW Tomasz Cudny poinformował, iż zastęp ratowników górniczych uruchomił podziemną wentylację specjalnie zbudowanym lutniociągiem tłoczącym powietrze. Taką decyzję podjęto nad ranem, ze względu na pogarszające się warunki pod ziemią i wysokie wzrosty stężenia metanu. - Bez dodatkowego doprowadzenia powietrza, wejście ratowników w ten rejon byłoby niemożliwe. Musieliśmy wycofać ludzi i wykonać odrębną wentylację - powiedział Tomasz Cudny, prezes zarządu JSW i dodał: - Zastępy ratownicze idą po ludzi, z którymi nie mamy obecnie kontaktu. W tej chwili ich bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze.
Ratownicy górniczy znajdowali się około 280 metrów od skrzyżowania chodnika nadścianowego ze ścianą.

21 kwietnia, godzina 15. Prezydent modli się pod figurą św. Barbary

Andrzej Duda, prezydent RP przyjechał do kopalni Pniówek, gdzie spotkał się z zarządem JSW i dyrekcją kopalni, a także z ratownikami górniczymi. - Męstwo ratowników, którzy są na dole, którzy walczą w tej chwili z żywiołem, jest ogromne. Widziałem się przed chwilą z ratownikami, także z częścią tego zastępu, który był na dole w momencie wybuchu i tymi ratownikami, którzy nie są poszkodowani, poza lekkimi zadrapaniami. To niezwykłe męstwo, niezwykłe bohaterstwo i niezwykłe oddanie służbie dla kolegów, dla przyjaciół - mówił prezydent Andrzej Duda. Prezydent zapoznał się z przebiegiem akcji ratowniczej w sztabie i zapalił znicz przed figurą św. Barbary na terenie kopalni.

21 kwietnia, godzina 20. Seria kolejnych wybuchów, znów ranni ratownicy

W czwartek wieczorem, blisko dwie doby po pierwszym wybuchu, doszło do kolejnych wyrzutów metanu. Doliczono się ich co najmniej kilkanaście. Do pierwszego z serii doszło podczas pracy ratowników górniczych przy wydłużaniu lutniociągu w chodniku N-12 w rejonie ściany N-6, który miał umożliwiać dojście do poszukiwanych górników w ścianie. Po dołożeniu kolejnej lutni, w trakcie wycofywania ratowników doszło do kolejnych wybuchów w wyniku których, podmuchy objęły 10 ratowników, którzy ulegli urazom. Wszyscy po wyjechaniu na powierzchnie trafili do okolicznych szpitali, większość z nich na obserwację, dwie osoby wypisano do domu niemal od razu. Wszyscy ratownicy opuścili zagrożony rejon o własnych siłach. Wybuchy wstrzymały prace przy budowie lutniociągu, a co za tym idzie, również akcję poszukiwawczą. Kierownik akcji podjął decyzję o wstrzymaniu wszelkich działań do czasu ustabilizowania się atmosfery w rejonie ściany N-6.

22 kwietnia, godzina 6.30. Trudna decyzja o odizolowaniu zagrożonego rejonu

W kopalni Pniówek odbyło się posiedzenie poszerzonego zespołu o specjalistów w sztabie akcji, podczas którego podjęto decyzję o izolowaniu zagrożonego terenu. – To są bardzo trudne decyzje, musimy jednak myśleć o bezpieczeństwie ratowników. Wysyłanie ich w tak niebezpieczny rejon byłoby ryzykowne i tym samym bardzo nieodpowiedzialne - powiedział Tomasz Cudny, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jako pierwsi o takim kierunku akcji – czyli de facto o zaprzestaniu poszukiwań zaginionych górników - dowiedzieli się członkowie ich rodzin. – Determinacja zastępów ratowniczych, aby dotrzeć do poszkodowanych była ogromna – mówił Edward Paździorko, zastępca prezesa zarządu JSW ds. technicznych i operacyjnych. – Mimo stabilizacji powietrza podczas prowadzonej akcji, następował kolejny wybuch, co było poza naszą kontrolą. Potrzebna jest stabilizacja atmosfery na dole, żeby wykluczyć następne niekontrolowane wybuchy. To pozwoli ocenić później sytuację i przystąpić do izolacji rejonu. Sama determinacja ratowników, choć ogromna, mogła przynieść narażanie kolejnych zastępów – dodał Paździorko.

23 kwietnia, godz. 10. Budują dwie tamy. Za nimi zostanie siedmiu zaginionych górników

Sztab akcji poszerzony o naukowców rekomendował, a kierownik akcji podjął decyzję o zabudowie w rejonie ściany N-6 dwóch tam przeciwwybuchowych. Od godziny 18 w dniu 22 kwietnia nie odnotowano w rejonie ani jednego wybuchu metanu.

24 kwietnia. W gminie Pawłowice trzy dni, na Śląsku - jeden dzień żałoby

W województwie śląskim ogłoszono jednodniową żałobę. Na terenie gminy Pawłowice, gdzie znajduje się kopalnia Pniówek żałoba trwała trzy dni.

24 kwietnia, godzina 19. Umiera szósty z górników

Zmarł jeden z 21 górników z kopalni Pniówek, przebywających w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. To szósta ofiara wybuchu metanu.

26 kwietnia, godzina 10. Tragiczny bilans rośnie

Poinformowano, że w szpitalu w Siemianowicach zmarł kolejny górnik ranny w wybuchu. To siódma ofiara wybuchu metanu do którego doszło w środę po północy. Siedem osób nadal jest zaginionych.

26 kwietnia, godz. 21.40. Ośmiu górników nie żyje

Tragiczny bilans katastrofy wciąż rośnie. W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł ósmy z górników.

28 kwietnia, godz. 18. Dziewiąta ofiara katastrofy

Zmarł kolejny z 20 górników przebywających w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. To dziewiąta ofiara wybuchu metanu.

2 maja, godzina 7.43. Koniec akcji ratunkowej

Po zatamowaniu rejonu ściany N-6, gdzie doszło do wybuchu metanu, kierownik akcji zakończył akcję ratowniczą. Po wygaszeniu pożaru w zatamowanym rejonie akcja ratownicza zostanie wznowiona w celu poszukiwania siedmiu zaginionych pracowników.

2 maja, godzina 12. Wracają do rodzin

Pierwszy z 20 przebywających w szpitalu w Siemianowicach górników zostaje wypisany do domu.

4 maja, godzina 10. Kolejni wracają do żon, rodziców, dzieci

Dziewięciu pracowników Jastrzębskiej Spółki Węglowej poszkodowanych w katastrofie w kopalni Pniówek w Pawłowicach opuściło Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Pacjenci zakończyli terapię w komorze hiperbarycznej i są już w domach. W siemianowickim szpitalu pozostaje 10 pracowników JSW.

4 lutego 2023 roku , godzina 6. Wracają po zostawionych na dole kolegów

W kopalni „Pniówek” rozpoczęła się akcja ratownicza, która ma na celu dotarcie do siedmiu zaginionych górników. - Będzie przebiegać dwuetapowo. Przed godziną 6.00 w rejon ściany N-6 zjechały pierwsze zastępy ratowników górniczych. W pierwszej kolejności ratownicy skupią się na zawężeniu wielkości zatamowanego rejonu, poprzez wybudowanie nowych tam. Zastępy ratownicze, które zjechały w rejon prowadzonej akcji ratowniczej, założyły już bazę ratowniczą i rozpoczęły prace w zatamowanym rejonie – poinformowało JSW.

5 lutego, godzina 16.09. Pierwszy etap akcji zakończony powodzeniem

Zakończył się pierwszy etap akcji ratowniczej w rejonie ściany N-6. Podczas zakończonej akcji ratowniczej, ratownicy zgodnie z planem akcji zawęzili otamowany rejon do wyrobisk znajdujących się bliżej ściany N-6, poprzez wybudowanie dwóch tam izolacyjnych z pian chemicznych. Roboty przy budowie tam rozpoczęły się dopiero po przewietrzeniu wyrobisk i uzyskaniu bezpiecznej dla ratowników atmosfery kopalnianej. W akcji ratowniczej w sumie brało udział 90 zastępów ratowniczych - 86 z kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz 4 zastępy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Automatycznie rozpoczął się drugi etap akcji, polegający na budowie około 350-metrowego wyrobiska. Ten etap ma zająć od 4 do nawet 6 miesięcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto