Walka z krzyżem Żory: dwa lata temu wandale zniszczyli krzyż na cmentarzu

Nie chcemy rozdrapywać ran, ale to było świętokradztwo. Modlimy się za tych, którzy dwa lata temu zniszczyli krzyż na cmentarzu - mówi ks. Stanisław Gańczorz, proboszcz parafii w żorskim Śródmieściu, wspominając wydarzenie, które wstrząsnęło mieszkańcami. W święta Bożego Narodzenia wielu z nich znów przyjdzie z kwiatami do zniszczonego krzyża. To już tradycja.

Przypomnijmy: w Wigilię Bożego Narodzenia nieznani sprawcy spiłowali stary, 3-metrowy krzyż, stojący nieprzerwanie od 1924 r. przy głównej alejce na cmentarzu przy Nowej. Sprawcy oblali czerwoną farbą też plastikową figurę Jezusa, która była do niego przymocowana. Po zbezczeszczonym krzyżu pozostał tylko drewniany kikut.

Postanowiono odbudować krzyż. Dziś na cmentarnej alejce stoi 7-metrowy, żelbetowy krzyż w kształcie bramy z figurą Jezusa bez korony i z rękami zwróconymi w kształcie litery "V". Został postawiony tu w marcu 2011 r.

Natomiast zniszczony krzyż z figurą Jezusa, bez głowy i rąk najpierw, w 2011 roku, przez okres Wielkiego Postu wisiał nad ołtarzem głównym w kościele farnym w Śródmieściu. Potem w czasie Wielkanocy ekspozycja była ozdobiona białą szatą, która symbolizowała zmartwychwstanie. Później krzyż powieszono na ścianie przed kościołem od strony ul. Garncarskiej.

W każde Boże Narodzenie, Wielkanoc i Dzień Wszystkich Świętych żorzanie wspominają to, co wydarzyło się na cmentarzu przy ul. Nowej. W święta mieszkańcy składają kwiaty, zapalają znicze. - Nie mogę zapomnieć o tym wydarzeniu. Rana jest wciąż świeża. W Wigilię wybiorę się na cmentarz i pod zniszczonym krzyżem złożę kwiaty - mówi Krystyna Brzeska, mieszkanka osiedla Korfantego. Podobnie zamierza zrobić wielu mieszkańców naszego miasta.

Mijają już dwa lata, a sprawcy tamtego świętokradztwa pozostają bezkarni. Wandali nie udało się znaleźć. Postępowanie umorzono.

Polub nas na Facebooku