Żorskie "stoki" przy ul. Boryńskiej i w Parku Cegielnia oblegane Trwa zimowe szaleństwo!

To naprawdę miła końcówka ferii zimowych w Żorach. Kiedy na ogół dorośli narzekają, że znów trzeba odśnieżać chodniki, zrzucać śnieg z samochodów, młodzi żorzanie bawią się w najlepsze. I trudno się dziwić! Takiego prezentu od matki natury na koniec ferii zimowych nie można wręcz przegapić.

Osiedlowe górki w Żorach są oblegane przez młodych mieszkańców Żor. Tak jest m.in. przy ulicy Boryńskiej, niedaleko pomnika ks. Władysława. Prawdziwe szaleństwo. Maluchy zjeżdżają na sankach, jabłuszkach, ślizgaczach... Praktycznie na czym popadnie. Słychać śmiech, widać szerokie uśmiechy na twarzach. Czasem ktoś się przewróci, ale płaczu nie słychać. Maluchy szybko wstają lub przewracają się plecy i robią aniołki (lub orzełki - jak kto woli) w śniegu.

- Panie, wczoraj tutaj zjeżdżali od godz. 7 rano. I dobrze! Trzeba korzystać. Piękna zima. Nie było jej w święta, ale dobrze, że zawitała choć na końcówkę ferii. Jedziemy do domu odpocząć i na obiad. Potem wracamy - powiedział dziennikarzowi DZ mieszkaniec Żor, ciągnący za sobą na sankach wnuczkę.

Rodzice na pamiątkę nagrywają przejazdy, robią zdjęcia. Naturalnie, ze względu na pandemię koronawirusa zdecydowana większość z zakrywa usta i nos, utrzymuje dystans.

Czasem ktoś przypadkowy też się zatrzyma i popatrzy. Pewnie wielu wspomina z tęsknotą swoje szaleństwa, część pewnie zjeżdżała na tych samych górkach co teraz młodsze pokolenie.

Pozjeżdżać można też w Parku Cegielnia od strony ulicy Wodzisławskiej. Tutaj również nie brakuje spragnionych zimowych szaleństw. Można zjeżdżać z pagórków, ale także ze ścieżki. Jedną stronę służby postanowiły pozostawić nieodśnieżoną. I słusznie.

Jeśli macie wolną chwilę, nie zwlekajcie. Weźcie maluchu, sanki i na pagórki.