Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żory: pikieta mieszkańców. Brakuje zadaszeń?

Bartosz Wojsa
Żory: pikieta mieszkańców. Brakuje zadaszeń? Konflikt między lokatorami bloku nr 4 na os. Powstańców Śląskich a "Nową". Mieszkańcy chcą remontu zadaszeń w klatkach. Robią pikietę. FOTO: Arc.

Żory: pikieta mieszkańców. Brakuje zadaszeń?

Mieszkańcy chcą remontu zadaszeń w klatkach, ale prezes mówi temu stanowcze nie. - Uzyskaliśmy profesjonalną ekspertyzę, która mówi, że zadaszenia są w bardzo dobrym stanie, więc nie będziemy ich wymieniać. Niczego nie obiecywaliśmy - wyjaśnia wiceprezes prezes ds. techniczno-eksploatacyjnych, Leszek Ranecki.

Cała sprawa toczy się na osiedlu Powstańców Śląskich w bloku nr 4 w Żorach. Jak twierdzi jeden z mieszkańców, Grzegorz Pitlok, to jedyny blok, który posiada tak stare, betonowe zadaszenia.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

- Nie zgodzę się z tym. Niemal wszystkie bloki na tym osiedlu mają takie zadaszenia, przeszły tylko drobną renowację, żeby wyglądały schludniej. W żadnym razie nie były wymieniane - broni się w-ce prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Nowa".

Coś jednak jest na rzeczy, skoro pod petycją dotyczącą remontu zadaszeń podpisało się aż 153 na 220 lokatorów. Zorganizowana została także specjalna pikieta, w której ok. 50 protestujących domagało się spełnienia obietnicy, którą dała im Spółdzielnia Mieszkaniowa.



- Obiecali nam, że podczas ocieplania elewacji zewnętrznej wymienią także betonowe zadaszenia nad wejściami do klatek na aluminiowe. Prace ruszyły, ale z pominięciem wymiany zadaszeń. Zostaliśmy oszukani - dodaje pan Grzegorz. W-ce prezes Ranecki twierdzi, że oskarżenia są wyssane z palca. 


- Obiecaliśmy renowację klatek i słowa dotrzymujemy. Nie było mowy o wymianie zadaszeń, a zakres remontu ustalał projektant. Osoby, które podpisały się pod petycją zapewne nie wiedzą, że musiałyby ponieść koszta blisko 50 tys. złotych związane z wymianą, która w gruncie rzeczy wcale nie jest potrzebna. Zapewniam, że nikomu nie grozi żadne niebezpieczeństwo - dodaje.



Z konfliktu, który pojawił się między mieszkańcami a prezesem wyłania się również aspekt polityczny. Grzegorz Pitlok, który wniósł petycję i zorganizował protest, jest bowiem związany z polityką w Żorach. Startował w wyborach do rady nadzorczej spółdzielni, lecz przegrał. Istnieje podejrzenie, że to jego osobiste porachunki, jednak pan Pitlok podkreśla, że interwencje, które przeprowadza, nie mają żadnego związku z porażką w wyborach, ponieważ pomagał mieszkańcom od zawsze.



- Oczywiście oprócz tego, że remont nie jest potrzebny, naraziłby nas dodatkowo na ogromne koszta, których staramy się uniknąć. Osoba, która zgłasza te wszystkie bezpodstawne zażalenia już od długiego czasu toczy walkę ze spółdzielnią - puentuje w-ce prezes Ranecki.



Jak wynika ze słów w-ce prezesa, ani petycja z podpisami 153 mieszkańców, ani pikieta na temat zadaszeń, czy wreszcie obawy lokatorów dotyczące zawalenia się betonu i w efekcie narażenia ludzi na niebezpieczeństwo, nie zmieni zdania zarządu w tej sprawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto