Żory: policjanci ścigali motocyklistę. 34-latek nie zatrzymał się do kontroli. Uciekając nagminnie łamał przepisy. Był poważnym zagrożeniem

Sceny rodem z filmów akcji rozegrały się na ulicach Żor! W poniedziałek, 28 czerwca około godziny 15:00 w rejonie ulicy Hańcówka policjanci postanowili zatrzymać do kontroli kierowcę motocykla.

Mimo użytych sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych, jadący jednośladem 34-latek nic sobie z tego nie robił. Rozpoczął się pościg!

Motocyklista pędził Aleją Zjednoczonej Europy, Aleją Armii Krajowej, ulicą Wodzisławską, Miłą i Folwarecką. Skręcił także w ulicę Rolniczą, gdzie rozpoczął się koniec jego ucieczki.

- Przy dojeździe do lasu porzucił motocykl i próbował uciekać pieszo - wyjaśnia asp. szt. mgr Kamila Siedlarz, rzecznik prasowy policji w Żorach.

Próba pieszej ucieczki spełzła jednak na niczym. Mundurowi zatrzymali 34-latka. Dlaczego motocyklista uciekał? Jak się okazuje, żorzanin miał ku temu niejeden powód...

- 34-latek nie miał w ogóle uprawnień do kierowania motocyklem, a jego pojazd nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia OC. Tablice rejestracyjne pochodziły natomiast z innego pojazdu, a kierujący był pod wpływem alkoholu - tłumaczy asp. szt. mgr Siedlarz z policji w Żorach.

Nie zatrzymując się do policyjnej kontroli, 34-letni żorzanin ściągnął na siebie poważne kłopoty. Wcale nie będą to jednak jedyne przewinienia, z których będzie zmuszony się tłumaczyć.

- Mężczyzna odpowie także za popełnione w ruchu drogowym wykroczenia - dodaje asp. szt. mgr Siedlarz z żorskiej policji.

Co na ulicach Żor nawywijał motocyklista? Jak tłumaczą policjanci, lista złamanych przez 34-latka przepisów jest długa.

- Nie zatrzymał się przed znakiem ”STOP”, przejeżdżał „na czerwonym”, jechał pod prąd, zajeżdżał drogę policjantom i w niebezpieczny sposób hamował - wylicza asp. szt. mgr Kamila Siedlarz, rzecznik prasowy KMP w Żorach.

Ze swojego zachowania żorzanin będzie się tłumaczył sędziemu. Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.