Żory: policjanci uratowali kobietę
Leżała na łóżku, krwawiła i umierała. 64-letnia, przewlekle chora kobieta, napisała wcześniej list pożegnalny. Zostawiła go na stole. Na szczęście w porę w mieszkaniu chorej zjawili się policjanci z żorskiego Zespołu Patrolowo-Interwencyjnego i uratowali jej życie. Dzisiaj 64-latka jest już bezpieczna. Zdarzenie miało miejsce wczoraj ok. godz. 14 na osiedlu Księcia Władysława.
- Wszystko zaczęło się od tego, że policjanci otrzymali zgłoszenie od lekarza sprawującego opiekę nad 64-letnią chorą. Lekarz przekazał informację, że 64-letnia pacjentka nie stawiła się na wizytę w wyznaczonym terminie. Zgłaszający poinformował również, że bezskutecznie usiłował dodzwonić się do swojej pacjentki. Natychmiast pod wskazany adres wyjechał patrol - relacjonuje asp. sztab. Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskiej policji.
Niestety mieszkania nikt im nie chciał otworzyć. Dlatego funkcjonariusze postanowili wejść na balkon, jednak przez okna nie dostrzegli kobiety. - Wówczas policjantka pełniąca służbę na stanowisku kierowania wpadła na pomysł, aby zadzwonić do chorej. Nadchodzący sygnał połączenia telefonicznego usłyszeli oczekujący na zewnątrz mundurowi. W obawie, że kobieta może znajdować się w środku mieszkania i potrzebować pomocy, błyskawicznie zapadła decyzja o wyważeniu drzwi. Kiedy policjanci weszli siłowo do środka na łóżku zastali krwawiącą kobietę i znaleźli pożegnalny list na stole. Po szybkim sprawdzeniu parametrów życiowych natychmiast na miejsce wezwali karetkę pogotowia, która przetransportowała 64-latkę do szpitala - dodaje Kamila Siedlarz.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?