Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żorzanie pomogli uchodźcom. Zapełnili produktami półki "DAR-u", ale nie obyło się bez zgrzytu. W sieci pojawiły się kontrowersyjne wpisy

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
W odpowiedzi na apel wolontariuszy "DAR-u", mieszkańcy Żor przekazali żywność i środki czystości.
W odpowiedzi na apel wolontariuszy "DAR-u", mieszkańcy Żor przekazali żywność i środki czystości. Facebook/DAR Punkt Charytatywny
Potrzebne było niemal wszystko: od żywności, przez artykuły higieniczne, po środki czystości. Żorzanie znów zdali jednak egzamin z człowieczeństwa. Kilka godzin po tym, jak wolontariusze punktu pomocowego uchodźcom z Ukrainy "DAR" zaapelowali o wsparcie, półki punktu zaczęły zapełniać się produktami. W sieci pojawiły się jednak kontrowersyjne komentarze...

Żorzanie pomogli uchodźcom. Zapełnili produktami półki "DAR-u", ale nie obyło się bez zgrzytu. W sieci pojawiły się kontrowersyjne wpisy

Wsparcia, jakim uciekających przed wojną mieszkańców Ukrainy, którzy przybyli do Żor otoczyli mieszkańcy nie da się opisać słowami. Wielu z nich właśnie dzięki przychylności i otwarciu żorzan znalazło dach nad głową. Mieszkańcy Żor chętnie wspierają też wszelkiego rodzaju zbiórki na rzecz uchodźców.

Fakt, że po raz kolejny pospieszyli z pomocą nie powinien więc dziwić. Wart jest jednak podkreślenia, gdyż wystarczyło kilka godzin od apelu wolontariuszy prowadzących charytatywny punkt pomocy "DAR", żeby puste wówczas półki zapełniły się produktami.

Pomocy udzieliła między innymi pobliska parafia św. Apostołów Filipa i Jakuba, która przekazała żywność: dżemy, konserwy i dania typu instant - zupki chińskie. Jedzeniem i artykułami higienicznymi dla najmłodszych podzielił się z kolei personel Przedszkola nr 19, a słodkości przyniosły dzieci komunijne uczęszczające do Szkoły Podstawowej nr 3.

Natychmiastowy odzew bardzo ucieszył wolontariuszy, którzy obawiali się konieczności odmówienia udzielenia pomocy potrzebującym, z powodu braku towarów. Nie wszystkim jednak spodobało się to, że pomoc uchodźcom wciąż jest w ogóle udzielana.

Pod apelem o wsparcie w mediach społecznościowych zamieszczonych przez osoby zajmujące się prowadzeniem "DAR-u" nie zabrakło niewybrednych komentarzy, sugerujących, że może czas przestać wspierać Ukraińców, którzy uciekli przed wojną do Żor.

- A Polacy nie potrzebują? Już mnie to denerwuje. Do pracy ich wygonić - skomentowała jedna z mieszkanek Żor. - Nie za dużo tej pomocy? Już mnie to zaczyna męczyć - napisała kolejna z osób.

Tymczasem, jak podkreślają wolontariusze "DAR-u" pomoc jest potrzebna, ponieważ nadal są osoby, które jej wymagają. Jest to jednak mniej osób niż początkowo, gdyż są i tacy, którzy znaleźli w Polsce zatrudnienie.

- Dużo osób odwiedzających nas, nie przyjmuje już darów, ponieważ znaleźli pracę. Jednak są uchodźcy, którzy mają problem ze znalezieniem pracy - wyjaśniają wolontariusze punktu pomocowego.

Przypomnijmy, żorski "DAR" jest miejscem, w którym uchodźcy z Ukrainy poświadczając przekroczenie granicy po 24 lutego, czyli po dniu rosyjskiej agresji na Ukrainę mogą darmowo skorzystać z najbardziej potrzebnych im produktów. Dostępne są dla nich żywność, produkty higieniczne i środki czystości oraz ubrania.

"DAR" mieści się nieopodal rynku, przy ul. Moniuszki 6. Od początku czerwca funkcjonuje przez trzy dni w tygodniu: w poniedziałki, środy i piątki, w godzinach od 13:00 do 17:00.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto