Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żorzanie protestowali przeciwko podwyżkom paliwa. Ponad 30 kierowców zatankowało za symboliczną 1 zł

KAKA
Nie chcemy, aby ceny paliwa rosły lawinowo. Wobec tego dzisiaj protestujemy! Zobacz, jak wyglądała demonstracja kierowców w Żorach!

Żorzanie, tak jak mieszkańcy w całej Polsce, sprzeciwiają przeciwko podwyżkom cen paliwa. Dzisiaj za litr benzyny musimy płacić prawie 6 złotych. Jeszcze trzy lata temu płaciliśmy 3,60 złotych.

- Tak dłużej być nie może! Ceny paliwa rosną nierównomiernie do naszych zarobków. Jak tak dalej pójdzie, nie będziemy mieli czym dojeżdżać do pracy, bo normalnie w świecie na tankowanie nie będzie nas stać - mówili kierowcy, którzy w sobotę uczestniczyli w Żorach w proteście "Stop podwyżkom paliwa".

Demonstranci w samo południe stawili się na parkingu przed marketem Biedronka przy al. Jana Pawła II. Grupa protestantów liczyła ponad 30 samochodów (w naszych szeregach było też trzech kierowców z Wodzisławia, bo u nich protest nie wypalił). W ten sposób żorzanie przyłączyli się do ogólnopolskiej akcji, odbywającej się w 80 miastach całej Polski.

- O proteście dowiedziałem się na Facebooku. Postanowiłem się do niego przyłączyć. Kiedyś mogłem zatankować cały bak za 100 złotych, teraz tankuję za 200 złotych. To 100 procent różnicy. U wielu osób z zarobków praktycznie 1/4 "idzie" na paliwo - mówi Przemysław Jelonek, od 5 lat kierowca suzuki swift.

Z parkingu przed Biedronką kierowcy pojechali na pobliską stację paliw Shell, gdzie kilku demonstrantów zatankowało za symboliczną złotówkę. Początkowo obsługa stacji nie chciała się na to zgodzić. Potem kierowcy udali się na inną stację przy "wiślance", gdzie przez kwadrans blokowali dystrybutory. Następnie kolumna samochodów pojechała w kierunku Skoczowa, blokując trasę poruszając się oboma pasami z prędkością 30 i 40 km/h. Potem wszyscy wrócili z powrotem do Żor.

Jak był cel protestu, także w Żorach? - Chcemy, aby rząd Polski zwrócił uwagę na rosnące ceny paliw. Sam jako ojciec dwójki dzieci, samochodem jeżdżę nie tylko do pracy, ale i z dzieckiem do lekarza do Krakowa. Nie jestem w stanie zrezygnować z samochodu. Może jak w kraju pokażemy nasze niezadowolenie, może coś "ruszy się" w rządzie. Być może ten nasz dzisiejszy protest będzie miał wpływ na to, że na Euro także zablokujemy nasze drogi w całej Polsce - mówi Grzegorz Pitlok, od 4 lat kierowca opla astry kombi.

- Ktoś powie, że mogę zaoszczędzić na paliwie, gdy zamontuję sobie w samochodzie instalację gazową. Jednak ja nie po to kupowałem auto, by mieć większy bagażnik, aby teraz upychać w nim koło zapasowe - dodaje pan Grzegorz, organizator żorskiego protestu.

Co o proteście mówili inni kierowcy? - To dobrze, że w ramach takiej akcji, wielu kierowców potrafimy się zjednoczyć i wyrazić swój bunt przeciw podwyżkom cen paliwa. My zawsze dużo jeździliśmy. Teraz częściej musimy się zastanowić, czy jednak sobie pewnych wyjazdów nie odmówić. Niestety ceny paliwa zbyt szybko "skaczą" do góry - mówi Katarzyna Szymańska, która uczestniczyła w żorskim proteście kierowców razem z mężem Dawidem i 3-letnim synem Dawidkiem.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto