Wszyscy pamiętamy, jak 16-latek fenomenalnie zaśpiewał w pierwszym programie balladę Josha Grobana "You Raise Me Up". Jury w składzie: Kuba Wojewódzki, Maja Sablewska i Czesław Mozil było pod wrażeniem. Dlatego żorzanin awansował do drugiego etapu w stolicy.
W niedzielę oglądaliśmy walkę najlepszych stu wykonawców, ich potknięcia, łzy, chwile radości. Wypatrywaliśmy jednak naszego Łukasza. W końcu wyszedł na scenę.
- Dostaliśmy płyty z 12 piosenkami. Mieliśmy wybrać jeden utwór i go zaprezentować przed jury. Ja zaśpiewałem piosenkę Piaska "Na śniadanie". Dostałem się do pierwszej czterdziestki. Byłem bardzo szczęśliwy - wspomina Łukasz.
Tym samym Łukasz znalazł się wśród 40 najlepszych wykonawców programu. Potem była walka o pierwszą piętnastkę.
- Niestety nie udało się. Dostaliśmy teksty kolejnych piosenek o 2 w nocy. O godzinie 10 już występowałem. Śpiewałem "Konstelacje" Andrzeja Lamperta. Zapomniałem tekstu. Kuba powiedział, żeby zaśpiewać raz jeszcze. Doszedłem do refrenu, ale to nie było to, co chciałem. Pomyślałem, że to mnie przekreśla - mówi Łukasz, który i tak jest zadowolony, że dotarł do etapu w stolicy. Pokonał ponad 6 tysięcy osób, które przewinęły się przez show.
Z muzyki nie zrezygnuje. - Szukam dobrego nauczyciela śpiewu i sponsora, który wydałby moją płytę. Chcę śpiewać ballady - mówi Łukasz Zimończyk.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?